Precedensowy wyrok TSUE ws. lokalizacji punktów pomiaru jakości powietrza. Czy pomoże mieszkańcom Polski w podobnych sprawach?

2656
0
Podziel się:
Precedensowy wyrok TSUE ws. lokalizacji punktów pomiarowych jakości powietrza TSUE ClientEarth jakość powietrza

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał orzeczenie określane mianem precedensowego. Unijny organ – w odpowiedzi na dwa pytania, zadane przez belgijski sąd – uznał bowiem, że obywatele wspólnoty mają prawo kwestionować sposób, w jaki mierzona jest jakość powietrza, a sąd może nakazać jego zmianę. Czy orzeczenie otwiera drogę polskim obywatelom w podobnych sprawach? O to zapytałem Miłosza Jakubowskiego z Fundacji Frank Bold.

Belgijska sprawa dotyczyła m.in. lokalizacji punktów pomiarowych, w których badana jest jakość powietrza. Mieszkańcy Brukseli nie byli bowiem zadowoleni z tego, w jaki sposób władze miasta – na podstawie dokonywanych pomiarów – podejmują walkę z problemem zanieczyszczeń.  W związku z tym, we współpracy z prawnikami ClientEarth, brukselczycy weszli na drogę sądową.

W toku prowadzonej sprawy belgijski sąd zwrócił się do TSUE z dwoma zapytaniami, bezpośrednio dotyczącymi sprawy:

– Pierwsze z nich dotyczyło kwestionowania przez mieszkańców sposobów, w jaki władze mierzą jakość powietrza. Mieszkańcy domagali się bowiem stacji pomiarowej, w pobliżu wyjątkowo ruchliwej arterii – jednak sąd miał wątpliwości, czy może ingerować w pomiary, nakazując władzom instalację nowej stacji pomiarowej.

– Druga kwestia dotyczyła natomiast interpretacji wyników pomiarów. Władze oceniały bowiem jakość powietrza na podstawie średniej z kilku stacji pomiarowych i na tej podstawie oparły lokalny plan ochrony powietrza – co nie podobało się części mieszkańców, żyjącej w bardziej zanieczyszczonej części miasta. Sąd miał jednak wątpliwości, czy może ingerować w to, jak miasto ocenia jakość powietrza.

Orzeczenie

Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że sądy krajowe w państwach członkowskich powinny orzekać w sprawach dotyczących prawidłowej lokalizacji punktów pomiaru jakości powietrza, a jeśli stwierdzi nieprawidłowości – stosować wszelkie niezbędne środki w celu zapewnienia, że punkty pomiarowe zostały umieszczone z poszanowaniem kryteriów wynikających z prawa UE.

Trybunał podkreślił ponadto, że stwierdzenie przekroczenia dopuszczalnego poziomu zanieczyszczenia powietrza choćby w jednym punkcie pomiarowym oznacza, że standardy jakości powietrza są naruszone w całej strefie.

„Obywatele #UE ?? mają prawo domagać się od władz wiarygodnych pomiarów jakości powietrza – orzekł właśnie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To odpowiedź skargę @ClientEarth i mieszkańców Brukseli, dotyczącą Planów Ochrony Powietrza dla belgijskiej stolicy!” – napisano w środę w mediach społecznościowych Client Earth – Prawnicy dla Ziemi.

Wyrok dla Brukseli będzie najprawdopodobniej oznaczać, że miejscowy sąd skorzysta ze swoich praw (potwierdzonych przez TSUE), czym zmusi władze lokalne do zmiany planu ochrony powietrza.

Wyrok TSUE a polskie powietrze

Czy jednak wyrok TSUE będzie stanowić dla polskich sądów precedens, torując drogę obywatelom w podobnych sprawach? O to zapytałem Miłosza Jakubowskiego z Fundacji Frank Bold. Jako prawnik od lat zajmuje się on problematyką środowiskową.

“Wyrok ten stanowi pewne wytyczne dotyczące stosowania przepisów o ochronie powietrza w całej UE. Dlatego również polskie sądy i polskie organy administracji publicznej powinny uwzględniać go w swoim orzecznictwie. Niestety przewidujemy, że w praktyce będzie z tym problem, ponieważ w innych, podobnym sprawach – które dotyczyły ochrony powietrza, a konkretnie skarg obywateli i organizacji pozarządowych na programy ochrony powietrza – polskie sądy ignorowały orzecznictwo TSUE i przepisy prawa unijnego. Sądy nie dopuszczały do rozpatrzenia tych spraw, powołując się wyłącznie na przeszkody wynikające z prawa polskiego”.

Potrzeba specjalistycznej wiedzy

W kontekście polskim pojawia się jednak inny problem, który dotyczy merytorycznych podstaw, na podstawie których orzekać mieliby polscy sędziowie. Zdaniem Jakubowskiego, do wydania wyroku w podobnej sprawie sąd potrzebowałby tzw. wiadomości specjalnych, czyli np. opinii biegłego.

„W postępowaniach przed polskimi sądami administracyjnymi nie ma jednak możliwości powołania dowodu z opinii biegłego. Mamy więc paradoks, ponieważ sąd musiałby bazować wyłącznie na swoim rozeznaniu, bez udziału ekspertów. Obawiam się natomiast, że sama lektura aktów prawnych, bez opinii specjalistycznej, może być niewystarczająca.

W polskich sądach administracyjnych nie ma odrębnych wydziałów, które zajmowałyby się wyłącznie kwestiami środowiskowymi. Nie ma więc zbyt wielu sędziów, którzy specjalizują się w tego typu sprawach. Tematyka środowiskowa staje się coraz bardziej istotna dla społeczeństwa, ale też jest niezwykle skomplikowana, przez co wymaga dużej wiedzy (również pozaprawnej) oraz doskonałej znajomości prawa unijnego i międzynarodowego. Jako Fundacja uważamy, że dobrym rozwiązaniem byłoby stworzenie osobnych wydziałów orzeczniczych w sądach administracyjnych, które zajmowałyby się wyłącznie takimi sprawami” – powiedział Miłosz Jakubowski z Fundacji Frank Bold.

 

Źródła: ClientEarth (1 i 2), Twitter/ClientEarth_PL

Zdjęcie: Shutterstock/zauganize

Podziel się: