Michał Kurtyka, minister ds. klimatu, powiedział niedawno że smog to dziedzictwo komunizmu.
Przynajmniej tak słowa Ministra interpretuje bardzo wiele osób. Ściślej, Kurtyka powiedział:
Niestety to jest smutna rzeczywistość dziedzictwa, z którym stratujemy. Przypomnijmy, że problematyka smogu to nie jest rzecz, która pojawiła się „deus ex machina” przed rokiem, przed dwoma miesiącami. To jest pewne dziedzictwo przeszłości, pewnego zaniedbania, które charakteryzowało komunizm
A jak jest naprawdę?
Po transformacji ustrojowej na przełomie lat 80-tych i 90-tych jakość powietrza w Polsce wyraźnie się poprawiła. Powód? Ciężki przemysł typowy dla minionej epoki w dużej mierze albo upadł, albo ograniczył produkcję, a w zakładach, które przetrwały instalowano urządzenia oczyszczające spaliny. Ale już w III RP, na początku XXI w., ponad dekadę po upadku komunizmu jakość powietrza systematycznie się pogarszała. Popatrzmy na mapy pokazujące poziom zanieczyszczeń w różnych latach:
Czy smog to dziedzictwo komunizmu?
Zapewne w sensie mentalnym tak. Jednak w wolnej Polsce mamy też sporo za uszami. Popatrzmy na przykład zanieczyszczeń pyłami w PM 10 w Małopolsce.
W 2002 sytuacja była jeszcze o wiele lepsza niż parę lat później.https://t.co/oj0azjfRsW pic.twitter.com/uJa8mOnB6W— Paweł Lachman (@Pawel_Lachman) November 17, 2019
Dlaczego tak się działo? Powodów jest kilka.
Zmieniająca się pogoda
Za różnice pomiędzy poszczególnymi latami w dużym stopniu odpowiada pogoda. Surowa zima (czy cały sezon grzewczy) wiąże się zwykle z cięższym smogiem, z wyższymi stężeniami zanieczyszczeń niż zima łagodna i ciepła. Ale pogoda nie jest bynajmniej jedynym czynnikiem, który przez ostatnie 20 lat wpływał na poziom zanieczyszczenia powietrza w Polsce.
Brak norm jakości węgla
W 2003 roku przestały obowiązywać w naszym kraju normy jakości węgla sprzedawanego do gospodarstw domowych. Po tej dacie przez lata można było palić odpadami węglowymi: mułem, flotokoncentratem. Albo węglem o wysokiej zawartości popiołu i siarki. A emisja pyłu bardzo wzrasta w przypadku spalania węgla o dużej zawartości popiołu.
Skutki, które w dużej mierze odczuwamy do dziś, dobrze widać na mapach pokazujących zmieniającą się jakość powietrza w Polsce.
Drogi gaz i olej opałowy
Nie dość, że pogorszyła się jakość węgla, to jeszcze bardzo zdrożały czyste paliwa: gaz i olej opałowy. Wiele osób zmieniało więc kocioł opalany gazem lub olejem z powrotem na kocioł węglowy.
Aż do niedawna przez całe lata nie było też żadnych norm dla kotłów węglowych sprzedawanych na rynku detalicznym. Dlatego każdego roku do nowo budowanych polskich domów trafiały dziesiątki tysięcy „kopciuchów”, przestarzałych urządzeń emitujących ogromne ilości zanieczyszczeń. Zwłaszcza jeśli używany jest opał niskiej jakości.
Ale za smog w Polsce odpowiedzialne jest nie tylko ogrzewanie naszych domów
Samochody też są źródłem smogu
Od początku XXI w. bardzo wzrosła liczba samochodów jeżdżących po polskich drogach. Stało się tak z kilku powodów. Upadek czy też może raczej planowe „zwijanie” komunikacji publicznej (autobusowej i kolejowej) na polskiej prowincji wymusił na wielu obywatelach zakup własnego auta. Mniej więcej wtedy, gdy Polska wstąpiła do Unii Europejskiej rozpoczął się więc trwający do dziś masowy napływ używanych samochodów z Zachodniej Europy do Polski. W dodatku coraz większa część sprowadzanych pojazdów to auta z silnikiem Diesla – najbardziej szkodliwe jeśli chodzi o wpływ na jakość powietrza. I to się niestety szybko nie zmieni, choćby dlatego że w miastach Starej Unii w wprowadzane są coraz bardziej restrykcyjne ograniczenia w poruszaniu się takimi pojazdami. A to z kolei zachęca właścicieli „diesli” do pozbycia się swoich aut. Spora część z nich trafi do naszego kraju.
Winne Niemcy, Wielka Brytania i Francja?
W czasie konferencji która miała niedawno miejsce w Bibliotece UW, Minister Kurtyka stwierdził, że zjawisko napływu do Polski ogromnej liczby starych, emitujących potężne ilości zanieczyszczeń aut to wina … Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji:
My niestety jesteśmy również ofiarą tutaj polityk wymiany pojazdów we Francji, w Wielkiej Brytanii, w Niemczech
A może raczej ofiarą polityki kolejnych polskich rządów? Przecież przez kilkanaście lat państwo polskie nie zrobiło nic, by to zjawisko ograniczyć lub ucywilizować.
Suburbanizacja
Za fatalną jakość powietrza w Polsce w dużej mierze odpowiada też suburbanizacja, czyli chaotyczne rozlewanie się polskich miast, zabudowywanie przedmieść dużych aglomeracji. Raz, że w nowych budynkach instalowano często wspomniane już „kopciuchy” – prymitywne kotły na węgiel. Dwa że dojazd do centrum wymaga auta, czego konsekwencje obserwujemy każdego dnia. Suburbanizacja to naprawdę nie jest coś, co odziedziczyliśmy po Polsce Ludowej.
Przemysł rodem z III RP
Także nie za PRL powstały zakłady produkujące płyty wiórowe, przeciwko którym protestują mieszkańcy w Mielcu, Szczecinku i Żarach. Ani niektóre zakłady przemysłowe uprzykrzających dziś życie mieszkańcom Skawiny i innych miejscowości. To nie za towarzysza Gierka, ale parę lat temu „skoczyła” emisja arsenu z hut miedzi na Dolnym Śląsku: w 2016 r. w Głogowie średnie roczne stężenie arsenu w powietrzu wyniosło 12,6 ng/m³, natomiast w 2017 r. już 30,23 ng/m³ (dane Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu). Norma zaś to 6 ng/m³.
Płonące odpady
W ciągu kilku ostatnich latach w Polsce nasiliły się też pożary składowisk odpadów.
Prawdą jest, jak mówi Michał Kurtyka, że „smog to nie jest rzecz, która pojawiła się ’deus ex machina’ przed rokiem, przed dwoma miesiącami”. Jednak zwalanie winy na dziedzictwo komunizmu to jednak lekka przesada. Jest wiele rzeczy, za które możemy winić PRL, ale smog to w dużej mierze dziedzictwo całej III RP. Warto przypomnieć, że w Polsce przez ostatnie 30 lat emisje większości zanieczyszczeń utrzymują się mniej więcej na stałym poziomie – nie widać żadnej znaczącej poprawy.
Podsumowanie
W ciągu ostatnich kilku lat obserwujemy w Polsce pewną poprawę jakości powietrza. Niestety, poza Krakowem zawdzięczamy to przede wszystkim łagodniejszym zimom. Czyli zmianie klimatu. Nie ma się więc co przesadnie cieszyć.