– Powinniśmy za każdym razem jak wracamy do domu, przepłukać skórę i śluzówki, wypłukać jamę ustną i nos wodą morską, umyć włosy, a do oczu wkropić sztuczne łzy. Dzięki temu pozbywamy się pyłów ze swojej skóry i nie wnosimy ich ze sobą – mówi prof. Ewa Czarnobilska, kierownik Centrum Alergologii Klinicznej i Środowiskowej SU.
Kaszlemy, przecieramy piekące oczy, gorzej się czujemy. Mówimy: to na pewno przez smog. Przesadzamy?
Nie przesadzamy. Smog bardzo niekorzystnie wpływa na nasze zdrowie. Oczy mogą szczypać, bo pyły powodują podrażnienia spojówek. Czasami moi pacjenci mówią, że ich dziecko jest chyba chore na grypę, bo rano bolało je gardło. Przeszło po wypiciu herbaty. Herbata nie wyleczy infekcji! To ból spowodowany podrażnieniem, które wywołują pyły i toksyny. Kiedy się je wypłucze, na przykład herbatą, dyskomfort przechodzi.
Kaszel i duszności w takim razie są chyba naturalną reakcją na złe powietrze.
To widać szczególnie u astmatyków. Miałam pacjenta, który szedł do mojego gabinetu na kontrolną wizytę. W domu czuł się dobrze, ale po drodze, przy ruchliwej ulicy, duszność się zaostrzyła. Dlatego zawsze przestrzegam pacjentów z astmą – bez inhalatora nie wychodzimy z domu. Nawet jeśli przez cały rok go nie użyłeś, to teraz może się przydać.
Ale na nas wszystkich substancje zawarte w pyle działają drażniąco, toksycznie i alergizująco. Dostają się przede wszystkim na śluzówki, podrażniają je i właśnie w ten sposób powodują kaszel. To z kolei u niektórych może spowodować uszkodzenie mechanizmu obronnego, masywne złuszczanie nabłonka, a wtedy wtórnie dochodzi do infekcji. To z tej grupy wywodzą się ludzie klasyfikowani jako pacjenci z nawracającymi infekcjami dróg oddechowych. Problem dotyczy głównie dzieci.
W czasie zwiększonych stężeń pyłów do lekarzy zgłasza się więcej osób?
Tak i w ten sposób wiemy o gorszej jakości powietrza nawet bez patrzenia na pomiary. Mamy chorych z alergiami, którzy skarżą się na duszności, kaszel, wysypki skórne, łzawienie oczu itp. Pacjenci ogólnie zdrowi, choćby cierpieli w podobnym stopniu, nie zawsze się zgłaszają, bo objawy nadmiernej ilości smogu w powietrzu są niecharakterystyczne. Czuje się wówczas osłabienie, zaburzenia koncentracji, czyli nic nadzwyczajnego. Zgłaszają się do lekarza dopiero, gdy zaczynają kaszleć, nie chorując na alergię i nie będąc przeziębionymi, a kaszel ten utrzymuje się kilka dni. Czasem lekarz pierwszego kontaktu przepisze antybiotyki, które oczywiście nie zadziałają, bo przyczyna jest zewnętrzna. Podobnie jest z leczeniem i diagnozowaniem przyczyny kaszlu. Lekarz nigdy nie wskaże na pierwszej wizycie przyczyny choroby, w tym celu musi przeprowadzić diagnostykę, w wypadku chorób alergicznych długą i żmudną. Lecz kiedy trafi do niego pacjent kaszlący, tracący oddech przy byle ruchu, musi mu pomóc od razu. Włącza lek przeciwastmatyczny. Pacjent, mimo że nie jest chory, a ma tylko objawy astmy, zaczyna być na nią leczony – niepotrzebnie, wystarczy zmienić środowisko na czystsze i objawy astmy ustępują.
Pani badania wykazały, że przez smog w Krakowie więcej dzieci ma choroby alergiczne.
Od 10 lat koordynuję w Krakowie program profilaktyczny, który może to ocenić. W latach 2006-2015 przeprowadziliśmy badanie ankietowe w sumie u 75 000 dzieci w wieku 7-8 lat i młodzieży w wieku 16-17 lat. Ponad 50% respondentów zgłaszało objawy alergiczne, 60% z nich nie miało ustalonego rozpoznania i nie było leczonych z tego powodu. Okazało się, że zanieczyszczenie głównie wpływało na tę młodszą grupę. To logiczne, bo u małych dzieci śluzówka jest mniej odporna i przez to są bardziej podatne na choroby. W Krakowie objawy astmy oskrzelowej występowały trzykrotnie częściej w porównaniu do badań ogólnopolskich. W badaniu tym analizowaliśmy również zależność częstości chorób alergicznych u dzieci i młodzieży od miejsca zamieszkania i wykazaliśmy większą częstość zarówno astmy, jak i alergicznego nieżytu nosa u respondentów mieszkających w odległości poniżej 200 metrów od głównych traktów komunikacyjnych.
Coś się zmienia na przestrzeni lat?
Tak i to na lepsze! Według najnowszych badań astma oskrzelowa występuje dwa razy rzadziej, a wyprysk alergiczny trzy razy rzadziej w obydwu grupach wiekowych w porównaniu do badania z lat 2006-2009. Natomiast częściej występuje alergiczny nieżyt nosa, na który obecnie cierpi w Krakowie 30% dzieci i 35% młodzieży szkolnej, w porównaniu do badania z lat 2007-2009.
Jak możemy sobie radzić ze smogiem? Jak się chronić?
Po pierwsze ograniczyć ekspozycję na toksyczne substancje. Co prawda smog szczególnie szkodzi małym dzieciom, ludziom w podeszłym wieku i cierpiącym na dodatkowe choroby, takie jak astma, i inne choroby alergiczne czy POChP, ale nie pozostaje obojętny nawet dla tych o końskim zdrowiu. Dlatego jazda na rowerze, bieganie, gry i zabawy na zewnątrz w dni, kiedy normy są przekroczone, mogą zaszkodzić najzdrowszym. Podczas ruchu dochodzi do głębokiej wentylacji i cząsteczki smogu wnikają do oskrzeli, a nawet do pęcherzyków płucnych. Stamtąd przechodzą do organizmu i działają toksycznie na układ krążenia i system nerwowy.
Powinniśmy również, za każdym razem jak wracamy do domu, przepłukać skórę i śluzówki, wypłukać jamę ustną i nos wodą morską, umyć włosy, a do oczu wkropić sztuczne łzy. Dzięki temu pozbywamy się pyłów ze swojej skóry i nie wnosimy ich ze sobą. Kolejną zasadą jest to, że nie powinno się wietrzyć mieszkania. Nawet jeśli powietrze we wnętrzu wydaje nam się nieświeże i tak jest czystsze niż to za oknem.
Powinniśmy nosić maseczki?
Jak najbardziej. Można też nosić okulary chroniąc oczy przed szkodliwymi substancjami. Przynajmniej tyle możemy, a nawet musimy, zrobić.
*
Ilustracja: kadr z filmu „Cały ten smog”, o którym więcej przeczytacie TUTAJ.