Przed kolejnym sezonem miodobrania miłośnicy naturalnych słodyczy mają do przełknięcia gorzką pigułkę. Niedawne badanie wykazało, że większość miodów zawiera pozostałości pestycydów. W przypadku jednej odmiany norma została przekroczona aż w 50 proc. próbek.
Miód uchodzi za jedną z najzdrowszych substancji słodzących. Fakt, w odróżnieniu od stewii czy ksylitolu, zawiera cukier – ok. 30 proc. glukozy i prawie 40 proc. fruktozy. Dostarcza nam jednak cennych kwasów organicznych, polifenoli i składników mineralnych. Właściwości miodów różnią się w zależności od odmiany. Większości z nich przypisuje się działanie antybakteryjne, detoksykujące i uodparniające.
Samo zdrowie, prawda? Niekoniecznie.
To, co daje nam miód jako substancja naturalna, zabiera nam „agrochemia”. Badanie przeprowadzone na zlecenie Greenpeace w ramach Wielkiego Testu Miodu wykryło obecność pestycydów w każdym z trzech typów przeanalizowanych miodów. W przypadku jednej odmiany do przekroczenia norm doszło aż w 50 proc. próbek!
Najbardziej skażony miód to…
Analizie poddano 48 próbek miodu gryczanego, rzepakowego i wielkokwiatowego – po trzy z każdego z szesnastu województw. Surowiec pochodził z małych, rodzinnych pasiek, które – jak zwykle się zakłada – dbają o dobrostan pszczół i jakość produktu. Testy przeprowadzone w laboratorium Zakładu Badania Bezpieczeństwa Żywności Instytutu Ogrodnictwa – Państwowego Instytutu Badawczego (ZBBŻ) wykazały, że nawet najlepsze praktyki mogą zawieść, gdy pasiekę otaczają użytki rolne „przesiąknięte” pestycydami.
W próbkach miodu wykryto obecność dziewięciu pestycydów – potencjalnie szkodliwych zarówno dla ludzi, jak i owadów zapylających oraz innych organizmów. Pozostałości środków ochrony roślin zawierało aż 31 próbek! Tylko 35 proc. przebadanych miodów było wolnych od „agrochemii” – przynajmniej w zakresie przebadanych substancji. Najgorzej wypadł miód rzepakowy. Pestycydy zidentyfikowano aż w 87,5 proc. próbek. Innymi słowy szansa, że tego typu produkt „z ekologicznej pasieki” będzie wolny od zanieczyszczeń jest znikoma. Co gorsza, w połowie próbek stwierdzono przekroczenia normy.
Nieco lepiej wypadł miód wielokwiatowy. Wprawdzie pozostałości środków ochrony roślin (ŚOR) wykryto w przypadku 81,25 proc. próbek, ale wartości graniczne zostały przekroczone „tylko” w 12,5 proc. z nich. Na tym tle „bryluje” miód gryczany. Pozostałości „agrochemii” stwierdzono w niespełna jednej trzeciej próbek, ale w żadnej z nich stężenia nie przekraczały normy.
Na podstawie badania Greenpeace ten miód można więc uznać za najbardziej zdatny do spożycia.

Jakie pestycydy wykryto w miodach i jak mogą nam one zaszkodzić?
Na liście substancji wykrytych w badaniu ZBBŻ znalazły się: acetamipryd, tiachlopryd, azoksystrobina, boskalid, fluopyram, tetrahydroftalimid (THPI), kaptan, piraklostrobina, karbendazyma i amitraza. Wszystkie z nich budzą zastrzeżenia, ale Greenpeace wyróżnia trzy pierwsze.
Acetamipryd, insektycyd z grupy neonikotynoidów, stosowany jest m.in. do zwalczania słodyszka, chowacza i pryszczarka – owadów zagrażających uprawom rzepaku. Choć uznawany jest za stosunkowo bezpieczny dla pszczół miodnych i dozwolony na terenie Unii Europejskiej (z wyjątkiem Francji, która zakazała jego stosowania ze względu na potencjalne zagrożenia dla ekosystemów), nowe badania wskazują, że w połączeniu z fungicydami może szkodzić owadom zapylającym.
Co gorsza, acetamiprid stwarza również zagrożenie dla zdrowia ludzi. W 2013 r. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) uznał, że substancja ta może wpływać negatywnie na rozwój ludzkiego układu nerwowego, w szczególności struktur mózgu związanych z funkcjami nauki i zapamiętywania. Ze względu na neurotoksyczność acetamiprydu, zakazu jego stosowania od lat domagają się organizacje ekologiczne, m.in. Pesticides Action Network Europe.
Inicjatywy te przynoszą efekty. Rozporządzenie Komisji Europejskiej nr 2025/158 z 29 stycznia br. obniża dopuszczalny poziom pozostałości acetamiprydu w porzeczkach, malinach, borówkach, a także w sałacie, dyni i warzywach liściastych. Przykładowo nowe przepisy zmniejszają maksymalne stężenie acetamiprydu w porzeczkach do poziomu 0,01 mg/kg, czyli granicy oznaczalności. W praktyce wyklucza to możliwość zastosowania tej substancji w ochronie upraw.
- Czytaj także: Rakotwórcze pianki z grilla. Polscy naukowcy alarmują
Tiachlopryd w miodzie. Może uszkodzić hipokamp i wątrobę
Tiachlopryd to kolejny insektycyd z grupy neonikotynoidów. Stosowany był głównie w uprawach wielkoobszarowych, takich jak rzepak i ziemniak, ale również w przydomowych ogrodach czy balkonowych kwietnikach. Podobnie jak inne neonikotynoidy, tiachlopryd wykazuje działanie neurotoksyczne wobec układów nerwowych owadów. Problem w tym, że może szkodzić także ludziom – zarówno w przypadku bezpośredniej ekspozycji podczas stosowania pestycydu (podrażnienia, problemy skórne i inne reakcje toksyczne), jak i narażenia długoterminowego.
Badania wskazują, że związek ten może upośledzać funkcje poznawcze, powodować uszkodzenia hipokampu i zaburzać pracę wątroby. Wykazuje też działanie genotoksyczne i emriotoksyczne (jest szkodliwy dla płodu).
Podobnie jak acetamipryd, również tiachlopryd szkodzi też zapylaczom, w tym pszczołom, zakłócając ich zdolności motoryczne i funkcje poznawcze. W dłuższej perspektywie może to prowadzić do spadku bioróżnorodności i zaburzeń w funkcjonowaniu ekosystemów rolniczych.
Z powodu tych właściwości tiachloprydu w 2020 r. Komisja Europejska nie przedłużyła zezwolenia na jego stosowanie na terenie UE. Data wycofania z obrotu produktów zawierających ten związek została wyznaczona na sierpień 2020 r., a końcowy termin ich stosowania na luty 2021 r. Niestety, jak wynika z badań Greenpeace, grunty rolne wciąż pozostają skażone tą toksyną.

Grzybobójcza azoksystrobina.
Azoksystrobina to fungicyd, czyli substancja grzybobójcza. Jest wchłaniana przez opryskiwane rośliny i rozprowadzana wewnątrz ich tkanek. Środek ten wykorzystywany jest do ochrony rozmaitych upraw, w tym pszenicy, jęczmienia, ziemniaków i rzepaku. Azoksystrobina ma działanie drażniące w kontakcie ze skórą i w przypadku wdychania jej w formie aerozolu.
Dane na temat skutków długoterminowego narażenia są skąpe. Z raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 2008 r. wynika, że przy ekspozycji przekraczającej ustalone normy istnieje ryzyko wystąpienia zaburzeń metabolicznych. W modelach laboratoryjnych zaobserwowano m.in. zmiany w aktywności enzymów wątrobowych i oznaki stresu oksydacyjnego – mechanizmu, który przy długotrwałym działaniu może prowadzić do uszkodzeń komórkowych.
Choć azoksystrobina jest generalnie uznawana za środek o stosunkowo niskiej toksyczności względem ssaków i ptaków, to jednak wykazuje bardzo toksyczne działanie na organizmy wodne. Substancja ta jest dopuszczona do stosowania w UE w ściśle określonych limitach i przy zastosowaniu okresów karencji (minimalnego czasu, jaki musi upłynąć między ostatnim zastosowaniem pestycydu a zbiorem plonów), które mają ograniczyć ryzyko skażenia środowiska i narażenia ludzi na pozostałości tego środka.
Miody są bardziej zanieczyszczone niż inne produkty spożywcze
W świetle badania Greenpeace miody są bardziej zanieczyszczone pestycydami niż przeciętny produkt spożywczy dostępny na polskim rynku.
Z analizy przeprowadzonej w 2022 r. przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego wynika, że spośród blisko 5 tys. próbek żywności przebadanych na obecność 486 pestycydów pozostałości co najmniej jednego ŚOR wykryto w 48,6 proc. przypadków. To dużo, ale mniej niż w przypadku miodów.
Skala skutków zdrowotnych związanych z narażeniem konsumentów na pozostałości pestycydów jest trudna do oszacowania. W 2023 r. nad Wisłą zarejestrowane były 2643 środki ochrony roślin, zawierające łącznie 301 różnych substancji czynnych. Od 2005 liczba dopuszczonych do obrotu ŚOR wzrosła ponad dwukrotnie.
W porównaniu z końcówką lat 80. ilość sprzedanych pestycydów wzrosła aż czterokrotnie. Warto jednak zaznaczyć, że wciąż używamy ich mniej niż inne państwa UE, co czyni naszą żywność bardziej „zdatną do spożycia” niż np. tą wyprodukowaną w Holandii.
- Czytaj także: Co zjadamy w polskich truskawkach? Lista jest długa
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/MarcoPace68