Globalne ocieplenie stanowi niemałe wyzwanie dla społeczności żyjących na niewielkich wyspach w Cieśninie Torresa. Rosnący poziom morza, skrajności pogodowe, to problemy, z którymi mierzą się ludzie żyjących na tych wyspach. To skłoniło ich do pozwania australijskiego rządu za nie podejmowanie działań w celu ochrony tych ludzi. Komitet Praw Człowieka ONZ podjął przełomową decyzję.
W zderzeniu z ocieplającym się klimatem
Komitet Praw Człowieka ONZ uznał, że rząd Australii naruszył prawa ludzi mieszkających na czterech wyspach w Cieśninie Torresa. Tym samym nakazał władzom Australii zapłacić za wyrządzone krzywdy. Na początku października komitet orzekł, że kraj nie zdołał ochronić wyspiarzy przed skutkami zmian klimatycznych. Ten pozew stał się pierwszym udanym tego typu aktem w walce o prawa pokrzywdzonych z powodu ocieplającego się klimatu. W sprawie społeczności z wysp Cieśniny Torresa twierdzono, że rząd australijski nie podjął działań łagodzących i adaptacyjnych w celu zwalczania skutków zmian klimatycznych, a tym samym nie chronił ich praw. Swoją skargę wnieśli do Komitetu Praw Człowieka ONZ, który monitoruje przestrzeganie Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych.
Wyspy Cieśniny Torresa, to wyspy leżące między australijskim półwyspem Jork a Papuą-Nową Gwineą. Ludzie, którzy tam żyją, coraz bardziej odczuwają skutki zmian klimatycznych. Głównym problemem jest podnoszący się poziom morza, który powoduje erozję wybrzeża, i stopniowo zalewa nisko położone tereny. Mieszkańcy tych wysp mówią, że z tego powodu ich byt jest zagrożony. Zagrożona jest również kultura, ponieważ słona woda niszczy tradycyjne źródła żywności, takie jak palmy kokosowe. Z kolei w oceanach jest coraz mniej ryb, które są ich głównym źródłem wyżywienia. Silniejsze niż kiedyś fale sztormowe bezpowrotnie zabierają miejsca o znaczeniu kulturowym, w tym cmentarze.
Skutki ocieplającego się klimatu na wyspach Cieśniny Torresa można podzielić na kilka kategorii dotyczących kwestii społeczno-gospodarczych
Kapitał ludzki: Globalne ocieplenie to kwestia bezpieczeństwa zdrowia i życia ludzi, którzy doświadczają coraz wyższych temperatur. Oprócz udarów cieplnych, problemem jest zwiększone ryzyko przenoszenia chorób w cieplejszym i wilgotniejszym klimacie. W grę wchodzi także stres psychiczny związany z niepewnością o przyszłość.
Kapitał finansowy: Społeczności te żyją z połowu ryb. Jeśli oceany będą się ocieplać i zakwaszać, to wiele gatunków w morzach wyginie. Liczebność ryb i innych zwierząt morskich spadnie. Ludzie w ten sposób stracą pracę, i nie będą mieli z czego żyć. Zważywszy na to, że jednocześnie ucierpi też turystyka.
Kapitał społeczny: Wyższe temperatury będą oznaczały, że aktywność na świeżym powietrzu będzie coraz bardziej ograniczona. To będzie miało przełożenie na tryb życia tych ludzi oraz możliwości wykonania prac zarobkowych pod gołym niebem. Rosnąć będzie zapotrzebowanie na służby ratownicze (opieka medyczna, straż pożarna, etc) w odpowiedzi na bezpośrednie i pośrednie skutki ocieplającego się klimatu. Zmniejszy się dostęp do co najmniej części kluczowych morskich zasobów żywności.
Co postanowił komitet ONZ?
Komitet orzekł, iż rząd australijski rzeczywiście naruszył prawa wyspiarzy, nie wdrażając środków adaptacyjnych w celu ochrony ich domów, życia prywatnego i rodzin. Także ich zdolności do utrzymania tradycyjnego sposobu życia oraz przekazania ich kultury i tradycji przyszłym pokoleniom. Zdecydowano również, że mieszkańcy wysp Cieśniny Torresa mają prawo do odszkodowania za poniesione szkody.
Decyzja skupiła się na adaptacji, a w zasadzie zignorowała łagodzenie skutków. Niepowodzenia adaptacyjne są znacznie łatwiejsze do udowodnienia, ponieważ nie trzeba zmagać się z kwestią, kto spowodował szkody. Wystarczyło tu wskazać na przykład, że rząd australijski nie zbudował żądanych przez wyspiarzy falochronów, które pomogłyby im dostosować się do zmian klimatu. Komisja odrzuciła zarzut, że Australia naruszyła „prawo do godnego życia” wyspiarzy. To prawdopodobnie dlatego, że uznano, iż zagrożenie nie osiągnęło wystarczająco wysokiego poziomu. Niemniej kilku członków komisji nie zgodziło się z tym orzeczeniem.
Rząd ma pół roku na odpowiedź i wciąż jest wiele niepewności co do tego, co zrobi. W następstwie decyzji ministrowie powiedzieli, że są zobowiązani do współpracy z wyspiarzami w zakresie zmian klimatycznych. To sytuacja o dużym znaczeniu, gdyż po raz pierwsza skarga dotycząca szkód związanych z globalnym ociepleniem została przez Komitet Praw Człowieka ONZ rozpatrzona pozytywnie.
Sprawa, która nie będzie skazana na porażkę
Odwołanie do praw człowieka jest stosunkowo nową strategią prawną. W 2005 roku grupa Inuitów wniosła sprawę do Międzyamerykańskiej Komisji Praw Człowieka, twierdząc, że USA naruszyły prawa Inuitów, nie chroniąc ich przed skutkami zmian klimatu. Sprawa nie zakończyła się sukcesem, ale zapoczątkowała pomysł, że możliwe jest zastosowanie prawa praw człowieka do rozwiązywania problemów klimatycznych.
Jednym z ważnych powodów sukcesu było to, że mieszkańcy wysp w Cieśninie Torresa mogli wskazać na skutki, których już doświadczali. To spowodowało zobowiązanie Australii do ochrony ich przed tymi skutkami. Kraj ten był łatwym celem dla tego rodzaju spraw, ponieważ od lat jest dużym emitentem gazów cieplarnianych. A do tej pory nie podejmował żadnych działań. Komisja przyjrzała się, jak zmiany środowiskowe wpływają na zdolność wyspiarzy do praktykowania ich kultury. Nie mogą tego robić gdzie indziej, więc adaptacja polegająca na migracji w inne miejsce jest do zaakceptowania. Musi to być coś, co pozwoli mieszkańcom wysp kontynuować ich sposób życia na ich wyspach i na ich wodach.
„Decyzja ta stanowi istotny krok naprzód, gdyż Komitet stworzył drogę dla osób fizycznych do dochodzenia roszczeń w sytuacji, gdy systemy krajowe nie podjęły odpowiednich środków w celu ochrony najbardziej narażonych na negatywny wpływ zmian klimatu na korzystanie z ich praw”, powiedziała członkini Komitetu Hélène Tigroudja.
Walka innych społeczności
Prawo praw człowieka ma problemy z przypadkami, w których państwa wyspiarskie są zagrożone przez zmiany klimatyczne. Zazwyczaj skargi wnoszone są przez obywateli przeciwko im własnym rządom. Rządy te są postrzegane jako winne ich krzywd i zobowiązane od ich naprawy. Nie pozostawia to wielu opcji dla mieszkańców państw wyspiarskich, które są pokrzywdzone przez zbiorowe działania reszty świata.
Jednak inne niedawne przypadki pokazały, że istnieje możliwość walki o interes małych państw przeciwko tym dużym, znajdującym się na innych kontynentach. Przykładowo w 2019 roku szwedzka aktywistka klimatyczna Greta Thunberg i piętnastu jej młodych rówieśników zaskarżyło pięć państw do Komitetu Praw Dziecka ONZ. Chodziło o Brazylię, Francję, Niemcy, Argentynę i Turcję. To kraje, które nie wywiązywały się z własnych zobowiązań co do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Komitet uznał, że poszkodowane narody mogą mieć zobowiązania wobec ludzi spoza ich terytoriów. Ostatecznie Komitet nie uznał skargi za zasadną, twierdząc, że wnioskodawcy nie wyczerpali dróg prawnych w poszczególnych krajach.
Innym przykładem jest Vanuatu. Kraj ubiega się o opinię doradczą Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, który rozpatruje spory między krajami, aby sprawdzić, czy emitenci mogą ponosić odpowiedzialność na mocy prawa międzynarodowego za skutki zmian klimatycznych. Biorąc pod uwagę te przypadki razem wzięte, można odnieść wrażenie, że sprawy zmieniają się w pozytywnym kierunku.
Zdjęcie RUBEN M RAMOS/Shutterstock