– Już 7 lat temu Światowa Organizacja zdrowia zaklasyfikowała przetworzone mięso do grupy pierwszej, na równi z azbestem i tytoniem, jeżeli chodzi o działania rakotwórcze – powiedziała Anna Żuchniewicz z Fundacji Onkologicznej Rakiety. – Głównie w kontekście raka jelita grubego, jednak coraz więcej badań wskazuje, że mięso przetworzone czy czerwone, może promować również rozwój innych rodzajów nowotworów. M.in. raka piersi, który jest najczęściej występującym nowotworem u kobiet.
W miniony weekend premierę miał film pt. „Katastrofa na talerzu”. Produkcja Green REV Institute w reż. M. Anaszewicza powstała przy wsparciu Vegan Grants, pokazuje największe bolączki obecnej produkcji żywności. Jak wybory – te codzienne, ale też decyzje polityczne, rujnują nasze organizmy i prowadzą do zagłady przyrody?
„Czyńcie sobie Ziemię poddaną” pokutuje do dziś. Premiera filmu „Katastrofa na talerzu”
Roman Głodowski ze Stowarzyszenia Nasz Bóbr, jeden z bohaterów filmu, zaznaczył, że większość terenów, które zostały przyrodzie „wyrwane” to obszary, które przekształcono na potrzeby rolnictwa. – Zaanektowaliśmy te miejsca, po to, żeby hodować rośliny – żeby nimi karmić zwierzęta, które później my, jako ludzie, zjadamy – dodał. Odniósł się przy tym do osuszania torfowisk oraz wylesiania.
– Jeżeli nie zmienimy sposobu, w jaki żyjemy, sposobu, w jaki się odżywiamy, w jaki produkujemy żywność, to w ciągu kilkunastu-kilkudziesięciu lat z naszego kraju znikną takie gatunki jak brzoza, modrzew, sosna i świerk – tłumaczy prof. Piotr Skubała z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego. – Czyli 75 proc. naszego drzewostanu w ciągu kilkunastu, może 30-40 lat, zniknie.
- Kolejne wydarzenie promujące film odbędzie się w Krakowie 24. lutego (sobota) o godzinie 14:00. Po projekcji przewidziano także debatę w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej przy ul. Rajskiej 1 (sala nr 53 na parterze). Więcej informacji dostępnych jest tutaj.
Można postawić sobie pytanie, co wspólnego z produkcją mięsa ma znikanie lasów. – To jest deforestacja, ponieważ ok. 75 proc. wycinki lasów jest na potrzeby współczesnego rolnictwa – wyjaśnia naukowiec.
Opowiedział o tym, że hodowla zwierząt ma fatalne skutki również dla biosfery oraz wód. Filip Pelc, radny warszawskiej dzielnicy Białołęka dodał, że hodowla zwierząt jest odpowiedzialna za 13 proc. emisji gazów cieplarnianych. – To jest skażenie gleby, skażenie atmosfery poprzez emisje gazów cieplarnianych – wyliczał prof. Skubała.
2,8 bln zwierząt rocznie – tyle z nich traci życie, żeby świat mógł jeść kotlety
Takie dane światowe podał prof. Skubała. W Polsce statystyki również skłaniają do refleksji. – 800 mln zwierząt w naszym kraju [jest zabijanych] rocznie – dodał. – One wszystkie w niewyobrażalny sposób cierpią. Ale cierpi cała przyroda, biosfera. Cierpimy my. Szkodzimy sami sobie.
– My swoim wyborem możemy uratować miliony zwierząt – apeluje posłanka na Sejm Dorota Łoboda.
Szymon Żugaj, aktywista Green REV Institute, kolejny bohater produkcji, wyjaśnia, dlaczego cierpienie zwierząt to temat, na który się nie rozmawia, a zbywa milczeniem. – Wygodnie jest milczeć na ten temat. Ludzie nie chcą wiedzieć, jaką drogę przebył ich kurczak (…) zanim trafił na talerz.
Czy szkoła dyskryminuje dzieci i młodzież, niejedzącą mięsa? Czy żywienie zbiorowe jest zgodne z wytycznymi dietetyków?
Marzena Wichniarz z Rodziców dla Klimatu mówi o „skazaniu” dzieci na to, co jedzą w placówkach oświatowych. – Dzieci, które są na diecie wegańskiej lub wegetariańskiej, w bardzo wielu przypadkach, niestety nie mają takiej możliwości, żeby mogły w szkole, przedszkolu czy żłobku spożywać posiłki roślinne.
Potwierdza to radny Pelc, ubolewając nad brakiem powszechnego dostępu do takiego żywienia w żłobku czy przedszkolu. Mowa o stolicy i jej dzielnicy, w której mieszka 140 tys. osób.
– Zwiększenie dostępności do wegańskich posiłków jest nierozłącznym elementem działania na rzecz zrównoważonego systemu żywnościowego. Naszym celem jest zmiana Rozporządzenia Ministra Zdrowia z 2016 r., która reguluje kwestię żywienia zbiorowego w placówkach oświatowych – tłumaczy Morgan Janowicz z Green REV Institute.
– Obecny system żywnościowy jest jednym z największych wyzwań XXI w. Współczesne metody produkcji żywności niestety będą powodowałaby coraz większe szkody, bo to nie jest rolnictwo. To jest przemysł ciężki. I to ten przemysł sprawił, że nasza planeta stała się jedną wielką stołówką – powiedziała dr Sylwia Spurek, europosłanka.
Olbrzymie zyski jednego sektora kontra nasze zdrowie
Polityczka podkreśliła, że kwestie tj.: bezpieczeństwo, zdrowie, bioróżnorodność, są najwyraźniej mniej istotne, niż chciwość jednego sektora gospodarki. Miała na myśli sektor hodowlany, który jest tematem tabu.
To, co jemy jest naszą prywatną sprawą? – Jeżeli spojrzymy na dane dotyczące klimatu, środowiska, zdrowia, jakości życia ludzi mieszkających w pobliżu ferm, kosztów ponoszonych ze środków publicznych, to nikt nie ma wątpliwości, że to nie jest nasza prywatna sprawa – powiedziała.
– Jedno z większych badań na Uniwersytecie Oksfordzkim, przeprowadzone na (…) 60 tys. uczestników, wykazało, że osoby stosujące dietę roślinną mają o ok. 19 proc. niższe ryzyko zachorowania na nowotwór ogółem – mówi Żuchniewicz.
Powołuje się na metaanalizę, która wykazała, że kobiety spożywające nawet bardzo małe ilości przetworzonego mięsa (np. 1 plaster szynki lub pół parówki), miały już o 10 proc. wyższe ryzyko zachorowania. – Im większe było spożycie [mięsa], tym zachorowalność była wyższa.
Wichniarz dodała: – Nasza dieta, przede wszystkim mięso, które spożywamy, jest jednym z czynników, który powoduje nasze problemy zdrowotne. Powoduje problemy związane z otyłością, cukrzycą typu II, z nadciśnieniem i innymi chorobami.
Przetworzone mięso przyczynia się do zachorowań na nowotwory jelita grubego oraz piersi. To jednak nie wszystko. Zagrożeniem dla zdrowia jest też pełnotłusty nabiał. „Pij mleko – będziesz wielki” to nic innego, jak frazes, który miał zwiększyć sprzedaż mleka krowiego. Nasze dzieci bynajmniej nie rosną od niego w siłę.
– Wykazano, że osoby spożywające duże ilości pełnotłustego nabiału mają wyższą zachorowalność na raka piersi i raka prostaty – mówi Żuchniewicz. W przebiegu tych chorób odnotowuje się też wyższą śmiertelność.
Katastrofa na talerzu. Straszenie czy troska o dobrostan?
Po premierze filmu „Katastrofa na talerzu” odbyła się debata w gronie naukowym, politycznym i aktywistycznym. Wielokrotnie zaakcentowano, że zmiana społeczna się dzieje. Coraz więcej osób rezygnuje z jedzenia mięsa i produktów odzwierzęcych. Zdaniem osób uczestniczących w dyskusji, brakuje woli politycznej.
– Mam nadzieję, że po zmianach politycznych prezentowanie takiego filmu będzie możliwe na antenie. O odpowiednim czasie, a nie o 6:00 rano. (…) Wyniki badań od dawna mówią, że [dieta oparta na mięsie] to jest lot ćmy w kierunku zapalonej świecy. To jest katastrofa – tłumaczy dr Robert Maślak, biolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Czytaj także: Pokolenie vege. Młodzi coraz częściej rezygnują z mięsa
Katastrofa na naszych stołach to też wybór
Jolanta Niezgodzka, posłanka na Sejm, radna Rady Miejskiej Wrocławia: – Decyzje podejmują politycy i polityczki, które nie wierzą w zmiany klimatu. Przypomina, że mówienie o katastrofie klimatycznej, nadal bywa nazywane „straszeniem ludzi”. Jako dobrą praktykę wskazała Mozaikę Klimatyczną prowadzoną przez RdK. – Czyli tak naprawdę szkolenie dla posłów i posłanek, z tego, czym jest katastrofa klimatyczna i co możemy zrobić, żeby ją zatrzymać.
Jedną z uczestniczek panelu była Dorota Danowska, współzałożycielka Stowarzyszenia Otwarte Klatki, założycielka najstarszego w Polsce lokalu wegańskiego (Vega Bar Wegański działa we Wrocławiu od 1987 r.).
– Mnie bardzo zależało, żeby pozostać w Rynku – wyjaśniła. – Właśnie dlatego, żeby trafiały tam osoby przypadkowe. Najbardziej zależało mi na ludziach, którzy jedzą mięso, żeby – czasem przypadkiem, a czasem świadomie – przekonały się, że to jest normalne jedzenie. Ono się w zasadzie niczym nie różni, a wiele osób sądzi, że jest lepsze. Dla mnie motywacją była sytuacja zwierząt. To nie jest niebieska planeta. To jest czerwona planeta. Ziemia spływa krwią. Po prostu musimy to zmienić. Dodatkową konsekwencją jest to, że możemy w ten sposób zniszczyć sami siebie. Może się jakoś obudzimy. Jedni starając się ratować nas, jako ludzi. Inni ratując planetę.
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Ground Picture