Opublikowane niedawno wyniki badań zwracają uwagę na narażenie na zanieczyszczenia powietrza w przypadku dzieci podróżujących przyczepkami rowerowymi. To jednak nie transport rowerowy jest problemem, a smog generowany przez ruch samochodowy. Autorzy badania zwracają uwagę, że podczas lockdownu w 2020 roku poziomy zanieczyszczeń były niższe o 90 procent. Jest też sposób, by nieco zmniejszyć narażenie dzieci na zanieczyszczenia powietrza już dziś.
Niedawno na łamach czasopisma naukowego „Journal of Hazardous Materials Advances” poruszono temat narażenia dzieci w przyczepkach rowerowych na zanieczyszczenia powietrza. Pokłosiem publikacji był szereg artykułów w polskich mediach.
Czytając wiele z nich, odnieść można było wrażenie, że największym problemem jest zabieranie dzieci w nieodpowiedzialną podróż, gdzie narażone są na „niebezpieczne dla zdrowia substancje”. Tymczasem prawdziwy problem to zły stan powietrza, którego źródło w przypadku zanieczyszczeń powietrza jest dobrze rozpoznane.
Czytaj także: Milion starych aut rocznie i wycięte DPF-y smogową bolączką
Rower z odpowiednim osprzętem to smog mniejszy o połowę
Co wykazały badania? Faktycznie okazuje się, że w przypadku dziecka w przyczepce bez specjalnej osłony narażenie na zanieczyszczenia jest o 14 proc. wyższe niż u ciągnącego ją rowerzysty lub rowerzystki. Są jednak sposoby, by ograniczyć zagrożenie dla dziecka.
“Wydaje mi się, że informacje o narażeniu rowerzystów na zanieczyszczenie powietrza odczytane zostały w błędny sposób. Z badań rzeczywiście wynika, że dziecko w wózku za rowerem jest bardziej narażone na zanieczyszczenia, ponieważ znajduje się niżej, bliżej podłoża. Okazuje się jednak, że nałożenie odpowiedniej pokrywy na przyczepkę rowerową obniża to narażenie o połowę. Wówczas jest ono niższe niż w przypadku dorosłego rowerzysty” – komentuje Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.
Czytaj także: „Twoje auto – mój oddech”. Mural ma uświadamiać, że zanieczyszczenia transportowe to realny problem
Mniej samochodów, mniej zanieczyszczeń transportowych
“Ciekawe są również wnioski dotyczące tego, jak to narażenie wyglądało w trakcie lockdownu. Wtedy poziom zanieczyszczeń spadł o 90 procent. Problemem nie jest więc narażenie dziecka wynikające z korzystania z przyczepki rowerowej. Są nim zanieczyszczenie powodowane przez transport samochodowy w miastach. Rowery są natomiast jednym z tych środków, które przyczyniają się do spadku liczby aut na drogach i poziomów zanieczyszczeń transportowych” – podkreśla rzecznik PAS.
Jak więc walczyć z problemem? “Rozwiązania są standardowe oczywiście. Starajmy się poruszając po mieście korzystać z komunikacji publicznej. Wybierajmy częściej rower i starajmy się, żeby w polskich miastach pojawiły się strefy czystego transportu. Czyli takie obszary, gdzie ruch samochodowy jest ograniczony i najmocniej zanieczyszczające samochody mają po prostu zakaz wjazdu” – zwraca uwagę Siergiej.
_
Z całością przytaczanych wyników badań można zapoznać się tutaj.
Zdjęcie: CatwalkPhotos / Shutterstock.com