Mieszkańcy Ugandy radzą sobie z niedoborem medycznych środków ochronnych, topiąc plastik. Jedna z tamtejszych firm dzięki recyklingowi produkuje przyłbice dla pracowników służby zdrowia. Udało się ich wykonać już 1200, a zamówienia wciąż napływają – podaje agencja fundacji Thomson Reuters.
Na pomysł wpadli założyciele Takataka Plastics, przedsiębiorstwa zajmującego się przetwarzaniem odpadów. Startup planuje w najbliższej przyszłości przerabiać nawet 9 ton plastiku, tworząc z niego przedmioty codziennego użytku. Dziś właściciele firmy koncentrują się jednak na współpracy ze szpitalami i organizacjami społecznymi walczącymi z koronawirusem.
Zaczęło się od facebookowego posta, w którym Takataka Plastics pochwalili się swoim produktem. Przyłbica jest w pełni zero-waste. Jej powłoka stworzona jest z plastiku pozyskanego ze zużytych butelek PET. Opaska na głowę zazwyczaj powstaje ze starych rowerowych dętek. Jednorazowa przyłbica kosztuje równowartość jednego dolara amerykańskiego. Na bardziej wytrzymały produkt trzeba wydać ponad dwa dolary.
Czytaj również: Dlaczego plastik jest wszędzie?
Kupnem zainteresował się jako pierwszy dyrektor szpitala w Gulu, gdzie firma ma swoją siedzibę. Najpierw spłynęło zamówienie na 10 przyłbic. Okazały się one na tyle niezawodne, że szpital jeszcze tego samego dnia poprosił o kolejną dostawę. Dziś Takataka Plastics może pochwalić się ponad 1200 wyprodukowanymi sztukami, które trafiają do szpitali i organizacji pozarządowych. By nadążyć za zapotrzebowaniem, pracownicy firmy przetwarzają również plastikowe odpady pochodzące z ugandyjskich szpitali, uprzednio je dezynfekując.
W Ugandzie do tej pory potwierdzono 774 przypadki koronawirusa. Oficjalne statystyki podają, że żaden z chorych nie zmarł z powodu COVID-19.
Źródło zdjęcia: KornT / Shutterstock