Wczoraj szwajcarskim Davos rozpoczął się coroczny szczyt ekonomiczny. W tym roku poświęcony jest przede wszystkim problemowi zmian klimatycznych, także w jego ekonomicznym wymiarze. Krytycy zwracają jednak uwagę na emisje CO2 związane z samym przybyciem gości na szczyt.
Jak zapowiedział szef Światowego Forum Ekonomicznego (WEF), Klaus Schwab, głównym tematem tegorocznego spotkania jest problem zmian klimatycznych. Do tej pory o sprawach klimatu wypowiadali się m.in. Donald Trump (który przestrzegał przed pesymizmem i „prorokami zagłady”, jak określił aktywistów klimatycznych) i szwedzka aktywistka Greta Thunberg (ubolewająca, że światowe emisje CO2 nie spadają).
Punktem wyjścia dla dyskusji o klimacie jest opublikowany przez WEF raport o globalnym ryzyku. Na podstawie deklaracjo 750 ekspertów jako najistotniejsze zagrożenia zostały związane problemy związane ze stanem środowiska naturalnego i klimatu. [Więcej na temat raportu „Global Risks Report 2020” pisaliśmy tutaj.]
Emisje CO2 związane ze szczytem
Komentatorzy zwracają przy tym uwagę, że konferencja sama w sobie jest źródłem niemałych emisji CO2. I wydaje się, że przynajmniej części z nich można byłoby uniknąć.
Jak podaje New York Post, powołując się na ustalenia serwisu PrivateFly.com, w związku ze szczytem do Davos przyleci blisko 1500 samolotów odrzutowych, którymi przybędą zaproszeni goście. To ok. 200 maszyn więcej niż miało to miejsce przed rokiem.
Trzymając się tych ustaleń, portal CNN.com wylicza, że przybycie 1500 maszyn do Davos będzie się wiązać, w przybliżeniu, z emisją aż 9 045 000 kg CO2. W obliczeniach założono, że były to trzygodzinne loty. Portal porównuje, że gdyby tyle samo dwutlenku węgla zostało wyemitowane przez rejsowe samoloty, to maszyny te (w ramach 3-godzinnych lotów) przewiozłyby 76 652 osób, do Davos i z powrotem.
New York Post podkreśla ponadto, że z uwagi na odległość między Zurychem, gdzie znajduje się lotnisko, a samym Davos (tj. ok. 150 km), część z gości wynajmie helikoptery, by szybciej przemieszać się między tymi lokalizacjami.
_
Źródła: World Economic Forum, New York Post, CNN
Zdjęcie: Shutterstock/Drop of Light