Nowa linia kolejowa na Podlasiu może rozjechać cenny przyrodniczo, pierwotny las. Kolejowa obwodnica Białegostoku może sprawić, że ucierpi Puszcza Knyszyńska z dwoma terenami Natura 2000. Przebiegają przez nią dwa warianty planowanej trasy, przeciwko czemu protestują organizacje ekologiczne i przyrodnicy.
Chodzi konkretnie o dwie opcje przebiegu trasy (wariant 11 i 12), zgłoszone przez władze gmin Wasilków i Dobrzyniewo Duże. Zostały one zgłoszone firmie odpowiedzialnej za dokumentacje przygotowawczą bez uzgodnienia z inwestorem – spółką PKP Polskie Linie Kolejowe (PKP PLK). Kolejarze proponowali przebieg torów znacznie bliżej stolicy województwa podlaskiego.
Jeden ze zgłoszonych przez nich wariantów trasy zaczyna się właśnie w Dobrzyniewie Dużym, a kończy na terenie gminy Waslików, w pobliżu miejscowości Sochonie i węzła drogi ekspresowej. Obwodnica może również przebiegać przez samo miasto. W tym przypadku linie z Białegostoku do Sokółki i z Warszawy do Ełku miałby połączyć nowy odcinek torów tuż przy północnej granicy stolicy Podlasia.
Wątpliwości mieszkańców, obawy aktywistów
Pojawienie się w dokumentacji pierwszego z tych wariantów niepokoi mieszkańców obu gmin. „Jesteśmy przeciwni tej inwestycji. Mieszkam w Zalesiu. Tu była cisza, las, woda. A teraz koło mnie będzie droga. Nie wiem, czy nie wyburzą mi domu” – mówiła cytowana przez portal podlaskie24.pl mieszkanka gminy Dobrzyniewo.
Właśnie dlatego władze Dobrzyniewa i Wasilkowa zaproponowały nowe opcje przebiegu trasy. Obie omijają aglomerację białostocką szerokim łukiem. Przecinają za to Puszczę Knyszyńską z obszarem Natura 2000. Właśnie temu sprzeciwiają się organizacje ekologiczne, które podpisały się pod listem do prezesa PKP PLK. „Tak duża inwestycja liniowa będzie miała katastrofalny wpływ na ekosystemy wilgotne i bagienne, które będzie przecinać. Oba warianty przebiegają przez obszary Natura 2000 chronione dyrektywą siedliskową i ptasią – Ostoja Knyszyńska – PLH2000006 oraz Puszcza Knyszyńska – PLB200003. Przecinają również znikające z naszego krajobrazu tereny podmokłe i puszczańskie rzeki, w tym strumienie Hatka, Kulikówka i rzekę Czarna” – czytamy w apelu dotyczącym obwodnicy.
Czytaj również: Nowa metoda określania granic miast może pomóc ocalić tereny zielone
Aktywiści piszą też o masowej wycince. W przypadku najdłuższego wariantu pas drzew przeznaczonych pod topór ciągnąłby się przez aż 20 kilometrów. Jednocześnie budowa obwodnicy zagroziłaby wielu gatunkom chronionych ptaków, naruszając siedliska jarząbka, muchołówki małej czy sóweczki. Zdaniem społeczników trasa przebiegająca bliżej Białegostoku przysłuży się też mieszkańcom, którzy zyskają wygodny dojazd do okolicznych miejscowości i stolicy województwa. Najbardziej oddalone od niej warianty mogą z kolei nie uzyskać aprobaty organów Unii Europejskiej. W przypadku przecięcia dwóch obszarów Natura 2000 PKP PLK może mieć problemy z uzyskaniem dofinansowania do inwestycji.
Puszcza Knyszyńska: obwodnica dzieli mieszkańców Podlasia
Co więcej, jeden z opcjonalnych wariantów nie był konsultowany z władzami gminy Knyszyn – mimo że przebiega przez jej miejscowości. „Ten wariant będzie przecinał również moją działkę. Dlatego utrudni mi dalsze inwestowanie w agroturystykę. To, co zainwestowałem do tej pory, stanie się nieprzydatne. Nie będę w stanie też dojechać do jednej z części mojej ziemi, która znajdzie się po drugiej stronie torów” – oburzał się na antenie Radia Białystok Grzegorz Jeleniewski, mieszkaniec niedalekich od Knyszyna Mierestek.
„Dlatego jeszcze raz apelujemy o niewłączanie do dalszego procedowania wariantów 11 i 12, i o kontynuację prac nad pozostałymi trzema wariantami, przebiegającymi najbliżej miasta Białegostoku” – czytamy w apelu do PKP PLK. Podpisali się pod nim członkowie kilkunastu organizacji ekologicznych, które o sytuacji poinformowały również Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce.
Przedstawiciele PKP PLK przypominają z kolei, że ostateczny przebieg trasy nie jest jeszcze znany. Dla inwestora najważniejsze jest odciążenie tras kolejowych biegnących przez Białystok i skrócenie podróży między Warszawą a Ełkiem. „Szukamy kompromisu (…). Liczymy na to, (…) że mieszkańcy gmin ościennych również będą mogli korzystać z dobrych połączeń pociągowych” – stwierdził Karol Jakubowski z zespołu prasowego PLK, cytowany przez portal podlaskie24.pl.
Źródło zdjęcia: Angelika Mu / Shutterstock