Prawie połowa Polaków nie je produktów po terminie przydatności. Wciąż wyrzucamy dużo żywności – najczęściej warzywa, owoce i pieczywo. Choć pandemia spowodowała, że coraz więcej z nas stara się wykorzystywać wszystkie produkty, które mamy w lodówce, to wciąż długa droga przed nami. Federacja Banki Żywności z okazji Światowego Dnia Żywności zaprezentowała najnowsze dane dotyczące marnowania jedzenia.
Ponad 53 proc. Polaków przyznaje, że zdarza im się wyrzucać jedzenie – tak wynika z raportu Federacji Polskich Banków Żywności, który został opublikowany 16 października – w Światowym Dniu Żywności ustanowionym przez ONZ.
Gospodarstwa domowe są odpowiedzialne za 60 proc. całego marnotrawstwa żywności w Polsce. 16 proc. marnuje się w przetwórstwie, 15 – w produkcji, 7 w handlu. Na samym końcu (po 1%) jest transport i gastronomia (nieco inne dane – w skali europejskiej – podaje Komisja Europejska. W jej raporcie gastronomia odpowiada za 12 proc. marnowania żywności).
Najwięcej strat w przetwórstwie generują sektory mięsny, mleczarski i piekarsko-cukierniczy. Za aż 93 proc. marnotrawstwa w produkcji rolnej odpowiada sektor warzywno-owocowy i zbożowy.
W domach wyrzucamy przede wszystkim gotowe, niespożyte posiłki – do tego przyznaje się aż 70,3 proc. badanych, natomiast same produkty spożywcze – 37,2 proc. ankietowanych. W koszu najczęściej lądują warzywa, owoce i pieczywo.
Czytaj także: Podczas lockdownu marnowaliśmy mniej żywności
Dlaczego wyrzucamy? Najczęściej dlatego, że produkt się zepsuł, jest przeterminowany, a także dlatego, że gotujemy „na zapas” i robimy zbyt duże zakupy.
„Tylko czterech na dziesięciu dorosłych Polaków przed zakupami ma w zwyczaju sprawdzenie zawartości lodówki (41,9 proc.)” – mówi Marek Borowski, prezes Federacji Polskich Banków Żywności. „Dodatkowo zakupione produkty umieszczamy bez zastanowienia i uszeregowania według daty przydatności – tylko 31,3 proc. badanych deklaruje, że układa w ten sposób żywność w lodówce” – dodaje.
Podczas pandemii – według badań – rzadziej chodziliśmy do sklepów i lepiej planowaliśmy posiłki. Tak, żeby wykorzystać wszystko, co mamy w lodówce.
Zwracamy uwagę na datę ważności
Z raportu Banków Żywności wynika, że prawie 60 proc. Polaków nie widzi różnicy między adnotacjami „należy spożyć do” i „najlepiej spożyć przed”. Pierwsza z nich oznacza datę, po której produkt przestaje być świeży. Druga to data minimalnej trwałości. Czyli po upłynięciu tego terminu produkt się nie psuje. Może minimalnie zmienić się jego kolor albo faktura – np. makaron może być mniej sprężysty.
Jednocześnie 92 proc. respondentów zwraca uwagę na termin ważności. To dla konsumentów równie ważny czynnik, jak cena. W dalszej kolejności ankietowani zwracają uwagę na sposób przechowywania, skład, wartość odżywczą i kraj produkcji.
48 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie je produktów, których data ważności upłynęła.
Gastronomia poza ustawą
Lokale gastronomiczne nie zostały objęte ustawą o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. „To dotychczas najbardziej enigmatyczny pod względem marnowania żywności obszar. Ze względu na dużą liczbę lokali i ich różnorodną charakterystykę, jest to grupa trudna do zbadania” – czytamy w raporcie z okazji Światowego Dnia Żywności.
Czytaj także: Zrobili aplikacje pozwalające tanio kupić jedzenie, którego nie sprzedały restauracje i sklepy. “Zbyt dobre, żeby wyrzucić”
Z badań wynika, że w niemal wszystkich lokalach sprawdzany jest stan magazynu przed zakupami. Jednak zaledwie 4 proc. właścicieli restauracji decyduje się na zakup zdeformowanych warzyw czy owoców, a 3 proc. – na kupienie produktu w uszkodzonym opakowaniu.
Do najczęściej wyrzucanej żywności (z częstotliwością codziennie i prawie codziennie) przez ponad 1/3 respondentów należały przede wszystkim produkty napoczęte z oznakami zepsucia, przeterminowane produkty, zwiędnięte warzywa i owoce. W 1/4 badanych zakładów wyrzuca się
potrawy ciepłe. Ze świeżych, przygotowanych danego dnia dań najczęściej wyrzucane były surówki, sałaty i sałatki (40,9 proc.). Najrzadziej w- zupy, wywary czy sosy (20,2 proc.) oraz produkty mączne (25,8 proc.). Zaledwie jedna na 10 restauracji oferuje sprzedaż połówek porcji.
Wyrzucając jedzenie – marnujemy wodę
Do wyprodukowania kilograma wołowiny potrzeba 15 tys. litrów wody. Tabliczka czekolady to 2 tys. litrów. „Rocznie na świecie marnujemy ok. 9 miliardów ton żywności, która w krajach wysoko rozwiniętych trafia na wysypiska śmieci. Nie dostrzegamy tego, że do jej wyprodukowania jest potrzebna woda” – mówi prof. Ewa Burszta-Adamiak z Instytutu Inżynierii Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Statystycznie, dodaje naukowczyni, wody mamy dużo. Ale tej pitnej i wykorzystywanej w rolnictwie już zaczyna brakować .
Kolejną kwestią bezpośrednio związaną z produkcją żywności jest ograniczanie hodowli zwierząt. „Czeka nas redefinicja postaw konsumpcyjnych. Sądzę, że coraz powszechniejszy będzie wegetarianizm i ograniczanie produkcji zwierzęcej. Powód naprawdę jest prosty – ilości zużywanej wody. To zużycie pokazuje nam ślad wodny, czyli wskaźnik, który uświadamia nam skalę wykorzystywania zasobu, który wcale nie jest nieskończony” –dodaje prof. Burszta-Adamiak.
Naukowcy z UPWr zwracają uwagę na to, że tegoroczna Pokojowa Nagroda Nobla dla Światowego Programu Żywności ONZ jest sygnałem dotyczącym odpowiedzialności za środowisko. Jak podkreślają, gospodarka i redystrybucja dóbr są ściśle związane z przyrodą. A marnowanie jedzenia jest jednym z czynników, które bezpośrednio na tę przyrodę wpływają.
_
Źródła: konferencja Banków Żywności, raport z okazji Światowego Dnia Żywności, informacja prasowa UPWr
Cały raport można przeczytać TUTAJ.
Zdjęcie: Jesse David Falls/Shutterstock