„Polskie przedszkola w smogu” to najnowszy raport sporządzony przez Greenpeace i Fundację #13. Wynika z niego, że ogromna część polskich przedszkolaków oddycha trującym powietrzem. Przez to częściej choruje, a nawet trafia do szpitali.
To pierwsze takie badanie, w którym skupiono się na dzieciach do piątego roku życia i jednocześnie oszacowano wpływ smogu na ich zdrowie. Do analizy wykorzystano pomiary zanieczyszczeń z 2015 roku oraz lokalizację 11784 placówek.
Co z tego wynika?
To zależy od normy, jaką bierzemy pod uwagę. Polskie prawo dopuszcza, żeby w ciągu roku maksymalnie przez 35 dni występowały przekroczenia normy dobowej dla pyłu PM 10 (czyli 50 mikrogramów na metr sześcienny). Z kolei Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, aby średnie dobowe stężenie nie przekraczało 50 mikrogramów na metr sześcienny więcej niż trzy razy w roku, a roczna średnia wynosiła nie więcej niż 20 μg/m3 w przypadku PM 10 i 10 μg/m3 w przypadku PM 2,5.
Jeśli weźmiemy więc pod uwagę polskie normy, okazuje się, że aż 7300 przedszkoli znajduje się w miejscach, gdzie stężenia pyłów były zbyt wysokie. To daje aż 62 proc. badanych miejsc.
Jeśli jednak skupimy się na ograniczeniach narzucanych przez WHO, okazuje się, że żadne przedszkole w Polsce nie znajduje się w bezpiecznej i wolnej od zanieczyszczeń lokalizacji.
To jednak nie koniec złych informacji – około tysiąca przedszkoli mieści się w tak bardzo zanieczyszczonych obszarach, że oddychanie w nich powietrzem zewnętrznym zwiększa ryzyko zapaleń płuc i oskrzeli o co najmniej 25 procent.
Najgorzej sytuacja wygląda na Śląsku. Tam najmniejsza liczba dni z przekroczonymi normami to 98, a największa 112. Niewiele lepiej jest w Małopolsce – od 77 do 94 dni ze zbyt dużym smogiem. Najlepiej jest w Lubuskiem. Tam jedynie przez 25-27 dni przekroczone były normy WHO. Dobrymi wynikami może pochwalić się też woj. zachodniopomorskie (27-29 dni) oraz pomorskie (24-27).
– Dzieci wdychają więcej zanieczyszczeń powietrza w przeliczeniu na masę ciała niż osoby dorosłe. Mają też nie w pełni wykształcony system odpornościowy, a ich płuca rosną i się rozwijają. Te czynniki w połączeniu z dużą aktywnością ruchową sprawiają, że podatność dzieci na zanieczyszczenia powietrza jest wyjątkowo duża – podkreśla pulmunolog, dr hab. Tadeusz Zielonka. Ekspozycja na zanieczyszczone powietrze w młodym wieku może skutkować przewlekłymi chorobami układu oddechowego i krążenia w dorosłości. Bardzo prawdopodobne, że smog ma również wpływ na otyłość, zaburzenia rozwoju i późniejsze zachorowania na nowotwory.
Na Śląsku, w dniu z najgorszym stężeniem pyłów, ryzyko hospitalizacji dzieci z zapaleniem płuc rośnie o ok. 13 procent. W Małopolsce, na Mazowszu, Lubelszczyźnie, Dolnym Śląsku i Wielkopolsce takie ryzyko w najgorszym dniu jest większe o 8 procent . Województwa pomorskie i warmińsko-mazurskie mają najlepszy wynik – czyli 5 procent.
Przedstawiciele Greenpeace podkreślają, że sytuację z zanieczyszczeniem powietrza w Polsce mogłoby poprawić wprowadzenie przez rząd norm jakości węgla.
-Minister Energii Krzysztof Tchórzewski wykazuje się wyjątkową opieszałością i spóźnia się ze spełnieniem obietnicy w tej sprawie już o 250 dni! Niestety, w rezultacie polskie dzieci wychodząc z domu kolejną zimę będą narażone na kontakt ze smogiem. Tymczasem najgorszej jakości węgiel nie powinien być w ogóle sprzedawany i to wstyd, że musimy o tym jeszcze rozmawiać – mówi Marek Józefiak, koordynator kampanii Klimat i Energia w Greenpeace.
Cały raport można przeczytać TUTAJ
Zdjęcie: flickr.com.