W trzecim kwartale 2018 roku do polski sprowadzono 5,1 miliona ton węgla. To o blisko 50 proc. więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku, podczas gdy w pozostałych krajach UE import węgla zmniejszył się w tym czasie o 6 proc. – czytamy w bilansie płatniczym Narodowego Banku Polskiego.
Trzecie miejsce w UE
Wartość importu paliw zwiększyła się o 48 proc., na co złożył się zarówno wzrost wielkości dostaw, jak i wzrost cen, przy czym najsilniej przyrosły dostawy węgla – czytamy w bilansie NBP. Tym samym Polska jest obecnie trzecim największym importerem tego surowca w Unii Europejskiej.
W ciągu roku wielkość dostaw węgla do Polski przekroczyła poziom importu Francji, Włoch i Hiszpanii. Największym dostawcą węgla do Polski była Rosją, na która przypadało 2/3 importu tego surowca do Polski. W III kwartale 2018 r. wzrosły także dostawy węgla z Kolumbii, Kazachstanu oraz Mozambiku.
Jeśli chodzi o dostawy ropy naftowej, wartość importu (wyrażona w złotych) zwiększyła się o prawie 60 proc. NBP wyjaśnia, że wynikało to przede wszystkim ze wzrostu poziomu cen. “Średnia cena ropy w imporcie do Polski wyniosła w III kwartale 2018 r. 263 złote za baryłkę i była o 53 proc. wyższa w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku i najwyższa od IV kwartału 2014 r.” – informuje bank centralny.
Rekordowy poziom
Bilans NBP to kolejny dokument opisujący znacznie większe dostawy węgla do Polski; pod koniec stycznia swój raport opublikowała Agencja Rozwoju Przemysłu w Katowicach. ARP wyliczyła, że od początku 2018 roku do końca listopada sprowadzono do Polski prawie 18 milionów ton węgla (6,3 mln ton więcej niż w tym samym okresie 2017 r.). Jak zaznaczono w raporcie, to rekordowy poziom. Wcześniej największą wielkość importu odnotowano w 2011 roku; wtedy do Polski sprowadzono z zagranicy ponad 15 milionów ton tego surowca.
Pisaliśmy o tym wielokrotnie, ale napiszemy jeszcze raz: w październiku zeszłego roku Międzyrządowy Zespół do spraw Klimatu (IPCC) opublikował raport, według którego nieprzekraczalna granica w ogrzewaniu Ziemi wynosi półtora stopnia Celsjusza. Eksperci zgodnie wskazują, że w takim układzie, kraje rozwinięte powinny do 2030 roku odejść całkowicie od spalania węgla.
FOT. MegSopki/Shutterstock