Udostępnij

Rtęć zatruwa oceany. Skutek to więcej toksyn w żywności

23.05.2017

Co roku do atmosfery trafia od 5 do 8 tys. ton rtęci. Mimo starań o redukcję emisji tej toksycznej substancji jej ilość w morzach i oceanach może znacząco wzrosnąć w najbliższych latach. Wszystko z powodu ocieplenia klimatu.
Rtęć to najbardziej toksyczny nieradioaktywny pierwiastek w przyrodzie. Według oceny ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia stanowi ona jedno z dziesięciu największych zagrożeń dla zdrowia publicznego. Głównym źródłem narażenia populacji na tę toksynę jest spożywanie żywności skażonej metylortęcią, organicznym związkiem tego pierwiastka. Powstaje on podczas procesów produkcji przemysłowej, jako jeden z efektów ubocznych, oraz w środowisku naturalnym, w rezultacie reakcji rtęci ze związkami wytwarzanymi przez bakterie – w wodzie, glebie lub roślinach.

Wyższe temperatury, więcej metylortęci

Szacuje się, że od czasu rewolucji przemysłowej poziom rtęci w światowym ekosystemie wzrósł o 200–500 proc. Głównym czynnikiem napędzającym ten wzrost jest spalanie paliw kopalnych, w szczególności węgla. Obecnie w oceanach znajduje się od 60 do 80 tys. ton rtęci pochodzącej z zanieczyszczeń generowanych przez działalność ludzką. Dwie trzecie tej ilości przypada na wody do głębokości tysiąca metrów. To o tyle istotne, że większość ryb trafiających na nasze stoły nie zapuszcza się poniżej tego poziomu.
Według wyników badania opublikowanych na łamach „Nature” w 2015 r. stężenie metylortęci w wodach do 100 metrów głębokości uległo potrojeniu od czasów rewolucji przemysłowej. Z A według wyników badania opublikowanych na łamach „Science Advances” w roku bieżącym – w nadchodzących latach może ono znacząco wzrosnąć. Wszystko za sprawą ocieplenia klimatu. Naukowcy ze szwedzkiego Uniwersytet w Umeå przeprowadzili eksperyment, który wykazał, że wzrost temperatury wód morskich i oceanicznych sprzyja powstawaniu metylortęci wskutek wzmożenia aktywności bakteryjnej. W cieplejszych akwenach przybywa materii organicznej i żywiących się nią organizmów. Ten proces przyciąga nowe gatunki drapieżników, które korzystają z tej obfitości. Zakres zmian może być rozległy. – Pojawienie się dodatkowego ogniwa w łańcuchu pokarmowym może dziesięciokrotnie przyspieszyć proces przekształcania rtęci w metylortęć – stwierdził dr Erik Bjorn, główny autor badania w wypowiedzi dla BBC News. Symulacje pokazują, że proces szczególnie intensywnie będzie zachodził w wodach półkuli północnej.
Według najbardziej pesymistycznego scenariusza przygotowanego przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatycznych (IPCC) ilość materii organicznej w morzach i oceanach może zwiększyć się o 15–20 proc. do końca bieżącego wieku. To wiązałoby się z nawet siedmiokrotnym wzrostem stężenia metylortęci w zooplanktonie, stanowiącym pożywienie ryb i jadalnych (dla człowieka) skorupiaków morskich.

Rtęć atakuje mózg

Co to oznacza dla naszego zdrowia? Wzrost zapadalności na choroby układu nerwowego, immunologicznego, trawiennego i krążenia. W gruncie rzeczy skutki zwiększonej ekspozycji na metylortęć są o tyle trudne do przewidzenia, że jej toksyczne działanie może odbić się na niemal każdym aspekcie naszego zdrowia – z psychicznym włącznie. Związek ten wiąże się z białkami i wraz z krwią przenika do rozmaitych organów, głównie nerek, wątroby i mózgu. Zatrucie metylortęcią najszybciej odbija się na tym ostatnim. Może doprowadzić m.in. do uszkodzenia słuchu, wzroku, problemów z koordynacją ruchową oraz zaburzeń behawioralnych.
Wprawdzie ryzyko przyjęcia jednorazowej dawki metylortęci w ilości toksycznej wraz z pożywieniem jest niewielkie, ale związek ten, ze względu na długi biologiczny okres półtrwania, ma zdolność do bioakumulacji – może pozostawać w organizmie przez długi czas i powodować w nim uszkodzenia. Badania wykazują również, że toksyna ta może przenikać przez łożysko do płodu. Narażenie dziecka na tę metylortęć na wczesnym etapie życia może mieć poważne następstwa, m.in. w postaci rozwoju chorób ze spektrum autyzmu.
Według szacunków amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) 75 tys. noworodków rocznie narażonych jest na zwiększone ryzyko rozwoju deficytów psychicznych wskutek nadmiernej ekspozycji na rtęć w życiu płodowym. Według danych  organizacji ekologicznej Natural Resources Defense Council ta liczba może wynosić nawet 265 tys. Kalkulacje te dotyczą USA, jednak problem ma charakter globalny. „Migracja” rtęci w morzach i oceanach nie podlega ograniczeniom geograficznym. Toksyna swobodnie podróżuje przez łańcuch pokarmowy, zyskując najwyższe stężenia – w procesie tzw. biomagnifikacji – w organizmach dużych drapieżników, np. rekinów czy tuńczyków.

Skąd się bierze rtęć w środowisku?

Na światowej mapie obszarów największej emisji rtęci, dostępnej na stronie EPA, najbardziej „pomarańczowymi” regionami są Indie, Chiny, i Indochiny. Intensywność barwy odpowiada poziomowi emisji rtęci w roku 2010. Nieco mniej „gęste” kolory pokrywają Europę, w szczególności środkową. Ogniska „intensywnego pomarańczu” pojawiają się też w Afryce i Ameryce Południowej. Również Meksyk i wschodnia część Stanów Zjednoczonych mają „toksyczne” zabarwienie.
Przyczyn takiego rozkładu barw jest kilka, ale najważniejsza jest jedna: węgiel. Źródłem numer jeden światowej emisji rtęci są elektrownie oraz cementownie zasilane tym paliwem kopalnym. Do skażenia wydatnie przyczynia się również przemysł chloro-alkaliczny, wykorzystujący rtęć w procesie produkcji chloru i zasad, a także spalarnie śmieci i kopalnie złota (głównie te z krajów Trzeciego Świata), używające rtęci do oczyszczania rudy. Warto zresztą nadmienić, że amerykańska gorączka złota z XIX w. miała spory udział we wprowadzeniu rtęci do ekosystemu. Pokaźne ilości tej toksyny wciąż wypłukiwane są z nieczynnych szybów.
Poziom emisji rtęci ma zredukować sporządzona w 2013 r. Konwencja z Minamaty, którą podpisało 136 państw, w tym Polska (24 września 2014 r.). Jej przepisy regulują kwestie związane z wydobyciem rtęci, jej uwalnianiem do atmosfery, wód i ziemi, handlem produktami ją zawierającymi oraz wykorzystaniem tej substancji w produktach i procesach przemysłowych. Niestety, jak czytamy na stronie MOS.gov.pl, „konwencja nie jest jeszcze obowiązująca ze względu na trwające w państwach – przyszłych stronach konwencji procedury ratyfikacyjne”.
Fot. Selamat Made/Flickr.

Autor

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partner portalu

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.