Samochody Google Street View będą sprawdzać zanieczyszczenie powietrza. Po jazdach testowych w USA, firma uznała, że projekt powinien zostać rozszerzony. 50 pojazdów będzie sprawdzać jakość powietrza m.in. w Meksyku i Sydney.
Pierwsze testy samochodów Google Street View wyposażonych w czujniki firmy Aclima odbywały się cztery lata temu w Denver. Urządzenie wykrywa obecność ozonu, metanu i czarnego węgla.
– Funkcja mobilnego wykrywania pozwala nam uzyskać szybkie i dokładne dane z całego miasta – mówiła wtedy Davida Herzl, współzałożycielka i dyrektorka Aclimy. Miejskie czujniki zanieczyszczeń w Denver nie są rozstawione gęsto, więc odczyty z nich nie dają pełnego obrazu. Samochody Googla podczas wielogodzinnej jazdy zgromadziły aż 150 milionów punktów pomiarowych. – To było jak uzupełnianie pixeli w obrazku. Widzieliśmy zanieczyszczenie przemieszczające się przez miasto w czasie rzeczywistym – komentowała Herzl.
Faza testowa została później przeniesiona do Kalifornii, do Oakland. – Jeśli stoisz przy samochodzie Google Street View, słyszysz szum – pisały media dwa lata temu. Pojazd wykrywający smog ma na dachu, zaraz pod aparatem robiącym zdjęcia dla Map Googla, specjalną pompę zasysającą powietrze. Dostaje się ono do czujek umieszczonych w bagażniku, gdzie jest analizowane, a na końcu wypuszczane na zewnątrz.
Auta jeździły po mieście przez sześć do ośmiu godzin, żeby nie dość, że zrobić zdjęcia dla Map Google, to jednocześnie zmierzyć poziom zanieczyszczeń. Często wracały w te same miejsca, żeby kilkukrotnie zebrać materiał.
Jak podaje portal Fast Company, na milion mieszkańców USA przypada od jednego do czterech czujników zanieczyszczenia. – One nie są w stanie powiedzieć ci, jakie powietrze masz za oknem – mówi Joshua Apte z Uniwersytetu w Teksasie, zaangażowany w testy. – Nie pokaże ci, co się dzieje w poszczególnych częściach miasta – dodaje. Auta Googla są w stanie mierzyć jakość powietrza co 30 metrów.
Co wykazały dane z Oakland? Na przykład to, że ulice z trasami autobusów miejskich były bardziej zanieczyszczone niż te bez nich. Na autostradzie przecinającej miasto był większy smog niż w pobliży międzystanowej nr 580 – jednej z niewielu szybkich dróg w kraju, które zakazywały ruchu ciężarówek. Interaktywne mapy wskazują, dlaczego niektóre miejsca są bardziej zanieczyszczone – w jednej z dzielnic o wysokim poziomie węgla czarnego, oprócz domów, znajduje się producent samochodów. W innym sąsiedztwie pogorszenie jakości powietrza powoduje transport ciężarowy do zakładu recyklingu metali.
Google i Aclima planują w ten sposób badać jakość powietrza na całym świecie. Docelowo podobne czujniki miałyby pojawić się na autobusach, samochodach Ubera i Lyfta.
Podobny pomysł zostanie wprowadzony w Londynie, w ramach projektu Breathe London. Burmistrz brytyjskiej stolicy, Sadiq Khan, ogłosił na początku roku współpracę na tym polu z Google Earth Outreach i Environmental Defense Fund (które wspierało także testy w Oakland). 100 czujników zostanie zainstalowanych na budynkach i lampach ulicznych. Jednocześnie w mieście pojawią się dwa samochody Google Street View wyposażone w sensory. Dzięki temu mają zostać wykryte najbardziej zanieczyszczone punkty w stolicy.
– Uruchomienie Breathe London to tylko część programu, którego celem jest poprawa jakości powietrza w Londynie – mówił burmistrz Khan. – Planujemy także oczyszczanie floty autobusowej, finansowanie systemu złomowania dla mikroprzedsiębiorstw w celu usunięcia najbardziej zanieczyszczających samochodów dostawczych i uruchomienie pierwszej na świecie strefy ultra niskiej emisji – dodał.
Zdjęcie: shutterstock