Gwizdy, buczenie oraz okrzyki: „hańba”, „precz z komuną” i „marionetki” . Tak wyglądała sesja Rady Miasta Warszawy, na której odbyła się dyskusja nt. Strefy Czystego Transportu. Wystąpienie wiceprezydenta Michała Olszewskiego było przerywane przez obecne na sali osoby protestujące przeciw SCT. Już wiemy, jak zagłosowali radni.
Rada Miasta Stołecznego Warszawy przyjęła dziś (7.12.2023) większością głosów uchwałę wprowadzającą Strefę Czystego Transportu na terenie stolicy. Za takim rozwiązaniem zagłosowało 37 osób, przeciw 16 osób, wstrzymały się 2 osoby, a nie głosowała jedna.
Debata nad SCT w Warszawie trwała siedem godzin. Ostatecznie strefa obejmie około 8 proc. powierzchni stolicy. Przepisy nie dotkną na razie samych mieszkańców. Przyjęte rozwiązanie jest symboliczne, a władze stolicy ostatecznie wycofały się z pomysłu na poszerzenie obszaru obowiązywania nowych przepisów.
PAS: Cieszymy się, ale regulacje mogły być lepsze
O komentarz do nowych przepisów poprosiliśmy Piotra Siergieja z Polskiego Alarmu Smogowego. – Strefa wejdzie w życie 1 lipca 2024 roku. Jej obszar będzie taki, jak miasto proponowało pierwotnie w czerwcu 2023. Mówimy o rozszerzonym śródmieściu. Z obowiązku spełnienia nowych wymogów będą zwolnieni nie tylko mieszkańcy terenu objętego strefą, ale wszyscy mieszkający w Warszawie. Takie zwolnienie obowiązuje jednak czasowo – do końca 2027 r. – mówi Siergiej w rozmowie z redakcją SmogLabu.
Rzecznik PAS-u ubolewa jednak, że zmniejszono obszar strefy i poluzowano przepisy. – Te wyłączenia obejmują bardzo dużą grupę mieszkańców. Dobre jest to, że strefa powstała. Ona wpisuje się w odbiór Warszawy, jako miasta, które ogranicza ruch najbardziej trujących pojazdów. Cieszymy się z decyzji radnych, z tych nowych regulacji. One oczywiście mogły być lepsze, jednak to dobry początek – wskazuje Piotr Siergiej.
Rodzic w Mieście: radni KO ugięli się pod presją krzykaczy
Nieco krytyczniej sytuacje ocenia także obecna na sesji Agnieszka Krzyżak-Pitura z Fundacji Rodzic w Mieście. – Niestety radni KO ugięli się dzisiaj pod presją krzyczących z sali przeciwników SCT. Przyjęcie strefy w zmiękczonym kształcie, czyli obejmującej mniejszy obszar i większą liczbą wyłączeń, nie zadowoli przeciwników i nie przyniesie również pożądanych efektów w kwestii jakości powietrza – obawia się przedstawicielka fundacji.
Jej zdaniem taką wersję SCT będzie również łatwiej podważyć po kilku latach, jako narzędzie samo w sobie. Wskazuje, że jest too stracona szansa dla Warszawy, aby dołączyć do grona miast, których włodarze wybrali troskę o zdrowie mieszkańców. – Niestety prywatne opinie oponentów, źle pojmowana sprawiedliwość społeczna i poglądy związane z prawem do wjeżdżania każdym samochodem wszędzie, okazały się być dla warszawskich radnych bardziej przekonujące niż badania i analizy naukowców i lekarzy. Chociażby tych, którzy wystąpili przed radnymi w czasie sesji – komentuje dla SmogLabu Krzyżak-Pitura.
– Kierowcy, mimo że są mniejszością, jeśli chodzi o codzienne podróże w mieście, zwyciężyli. 70 proc. mieszkańców, którzy poruszają się po Warszawie komunikacją miejską i pieszo, szczególnie kobiety, dzieci i seniorzy, okazali się dla radnych mało istotną grupą. Mimo że nie generują zanieczyszczeń, to najbardziej odczuwającą ich negatywne skutki – podsumowuje Agnieszka Krzyżak-Pitura.
SCT w Warszawie – najważniejsze fakty
Od 1 lipca 2024 r. z warszawskich ulic znikną samochody benzynowe starsze niż 28 lat. Jeśli chodzi o te napędzane silnikami Diesla, to zniknąć mają te starsze niż 17 lat.
Z przepisów zwolnieni będą mieszkańcy Warszawy aż do 1 stycznia 2028 r. Ulgę przewidziano także dla seniorów. Osoby, które mają więcej niż 70 lat, dożywotnio mogą użytkować aktualnie posiadany pojazd. Wykluczenie dotyczy także osób z niepełnosprawnościami, pojazdów z żółtymi blachami, a więc zabytkowych oraz szkolnych autokarów.
Czytaj także: Jak spaliny samochodowe trują miasto? Znamy najnowsze badania
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Red_Baron