Jakość powietrza jest ostatnio tematem numer jeden w podkrakowskiej Skawinie. Lokalny Alarm Smogowy dotarł do dokumentów potwierdzających, że działające na terenie gminy zakłady produkcyjne emitowały substancje, na które nie miały pozwolenia. W związku z tym miejscy radni apelują do rządu o zmiany w prawie. „Dzięki temu uniknie się sytuacji, w której firma mająca setki milionów zysku zostanie ukarana mandatem na kwotę 500 zł” – piszą.
„To jest skandal” – tak komentują sprawę zakładów Valeo Autosystemy aktywiści Skawińskiego Alarmu Smogowego (SAS). Chodzi o kontrolę Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska przeprowadzoną w fabryce akcesoriów samochodowych pod Krakowem w drugiej połowie 2018 roku. SAS dotarł do jej wyników – okazuje się, że WIOŚ wykrył przekroczenie w dopuszczalnej ilości użycia aluminium oraz emisje substancji, na które Valeo nie miało pozwolenia. „W związku z powyższym zachodzi konieczność wystąpienia do Starosty Krakowskiego o uregulowanie stanu formalno-prawnego” – czytamy w dokumencie pokontrolnym. Zakład zwrócił się do starosty z prośbą o rozszerzenie pozwolenia w marcu 2019, ale ta, jak informuje SAS, nie została rozpatrzone do dziś.
Dwa mandaty
WIOŚ po kontroli ukarał Valeo dwoma mandatami. „(…) w 2018 r. za przekroczenia dopuszczalnej ilości zużycia surowca (aluminium), a w 2019 r. za emisję substancji nieujętych w pozwoleniu” – mówiła w wywiadzie z „Dziennikiem Polskim” rzeczniczka firmy, Maria Langier.
To właśnie po tej wypowiedzi SAS zwrócił się do WIOŚ o szczegóły kontroli.
„Podkreślamy: co najmniej od końca 2018 roku WIOŚ dysponował kompletem akredytowanych badań, jednym wykonanym przez swoich pracowników w ramach przyznanej akredytacji, drugim – przez pracowników akredytowanej firmy ECO-HERA. W obu stwierdzono ciągłą emisję dużych ilości związków nie ujętych w pozwoleniu (głównie węglowodorów aromatycznych)” – piszą aktywiści w liście do burmistrza gminy, apelując o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miasta poświęconej lokalnym zakładom.
Dokumenty wyszły na jaw ponad tydzień temu. Od razu wysłaliśmy pytania do WIOŚ. Chcieliśmy się dowiedzieć, czy Inspektorat mógłby zatrzymać działanie zakładu, który emituje substancje, nie mając na nie pozwolenia oraz dlaczego taka procedura nie została wykorzystana w Skawinie. Zapytaliśmy także, do czego miała doprowadzić zmiana pozwolenia na emisje oraz czy mogłaby w jakikolwiek sposób przyczynić się do ich zmniejszenia. Z publikacją tego tekstu czekaliśmy na odpowiedź. Ta – pomimo dwukrotnej prośby – nie przyszła.
Gmina interweniuje
„Radni Rady Miejskiej zaapelowali m.in do Prezydenta i Rady Ministrów o wprowadzenie zmiany przepisów, które poprawią skuteczność funkcjonowania systemu ochrony środowiska. Skawina jest jedną z najbardziej uprzemysłowionych gmin w Polsce, zakłady produkcyjne mają tutaj istotny wpływ na środowisko, w którym żyją mieszkańcy” – czytamy w informacji przesłanej przez rzecznika urzędu gminy. Urzędnicy domagają się zmiany systemu kar za przekroczenie dozwolonego poziomu emisji lub generowania substancji, na które firmy nie mają pozwolenia. Wysokość opłaty miałaby być proporcjonalna do przychodów zakładów. „Dzięki temu uniknie się sytuacji, w której firma mająca setki milionów zysku zostanie ukarana mandatem na kwotę 500 zł” – piszą.
Proponują także wprowadzenie możliwości natychmiastowego wstrzymania pracy instalacji, jeśli w trakcie kontroli emisji zostanie wykryty związek nieujęty w pozwoleniach. Radni chcą też stworzenia jednej instytucji odpowiedzialnej za ochronę środowiska, która miałaby posiadać zarówno kompetencje do wydawania pozwoleń, ich monitorowania oraz kontroli, a także mającą skuteczne uprawnienia egzekucyjne (pełną treść rezolucji można przeczytać TUTAJ).
Dokument przygotowany przez miejskich radnych trafił bezpośrednio do rąk premiera Mateusza Morawieckiego podczas konferencji w Radziszowie pod Skawiną.
15 milionów na walkę ze smogiem
Skawiński Alarm Smogowy działa na terenie podkrakowskiej gminy od trzech lat. „Lokalni politycy bez mandatu społecznego niewiele mogą zrobić i chcemy im dać taki mandat. Teraz boją się podjąć działania. Chcemy, żeby za jakiś czas było na odwrót. Żeby bardziej od działania, bali się nie działać” – mówił Łukasz Kurlit z SAS w rozmowie ze SmogLabem w 2017 roku.
W tym roku urzędnicy ogłosili, że na walkę ze smogiem przeznaczą 15 milionów złotych – o 3 miliony więcej niż Kraków. To najwyższa kwota w Małopolsce i jedna z najwyższych w całym kraju. W planie jest wymiana tysiąca kopciuchów, montaż odnawialnych źródeł energii oraz termomodernizacja stu budynków.
Zdjęcie: naturmen30/Shutterstock