Manneken Pis, siusiający chłopiec będący symbolem Brukseli oraz jedną z ważnych atrakcji turystycznych miasta, nie sika już do kanału. Dotąd – donosi The Brussels Times – jak się okazało, każdego dnia marnował od 1000 do 2500 litrów wody pitnej, która trafiała do ścieku. To równowartość zużycia 10 gospodarstw domowych. Miasto zawdzięcza dane jednemu z zatrudnionych przez siebie techników, który na figurce chłopca zainstalował miernik. „Myśleliśmy, że to obieg zamknięty i nie marnuje aż tyle wody”, komentował Regis Callens.
Kiedy to odkryto, zdecydowano się na zmiany i od kilku dni Manneken Pis nie sika już do kanału. Zainstalowano obieg zamknięty, dzięki któremy wykorzystuje wciąż tę samą wodę.
Bruksela zapowiedziała już, że sprawdzi jak sprawa wygląda w pozostałych miejskich fontannach, a także szkołach i ośrodkach sportowych. „Musimy świecić przykładem”, mówił radny Benoît Hellings.
Fot. Annibal Trejo/Shutterstock