Eksperci z Europejskiego Centrum Czystego Powietrza postanowili sprawdzić, w jakim stopniu za poprawą jakości powietrza w niektórych miejscowościach stoi realizacja przepisów antysmogowych. Czy może jednak silniejsze jest powiązanie smog a pogoda?
Wielu krytyków przepisów antysmogowych uważa, że niższe stężenia pyłów zawieszonych zawdzięczamy warunkom atmosferycznym. Krótsze, mniej wymagające zimy miałyby powodować, że mniej spalamy w domowych kotłach i głównie przez to poziom zanieczyszczeń, na przykład w Krakowie, byłby niższy.
By bliżej przyjrzeć się tej kwestii, eksperci z Europejskiego Centrum Czystego Powietrza wykorzystali zaawansowane modelowanie statystyczne. W analizie wykorzystano dane na temat stężeń pyłów zawieszonych z bazy GIOŚ, a także dane meteorologiczne IMGW. Łącznie przeanalizowano dane z 11 lokalizacji, w siedmiu miastach Polski. Były to stacje pomiarowe w Krakowie, Zakopanem, Katowicach, Warszawie, Gdańsku, Bielsku-Białej oraz Szczecinie. Dobrano je tak, by dane były możliwie najdłuższe i kompletne.
“Najistotniejszy wniosek jest taki, że potrafimy ocenić, w jakim stopniu za poprawę powietrza odpowiadają czynniki zależne od zjawisk atmosferycznych, a w jakim niezależne, czyli działania ludzi. Dzięki temu byliśmy w stanie sprawdzić, które z nich są najskuteczniejsze w walce ze smogiem” – komentuje Łukasz Adamkiewicz z Europejskiego Centrum Czystego Powietrza.
“Uchwała antysmogowa po prostu działa”
Największy spadek poziomów zanieczyszczeń w latach 2010-2019, który wynika z działań ograniczających wielkość emisji (po wyeliminowaniu wpływu czynników meteorologicznych), uzyskano w przypadku dwóch stacji w Krakowie: 22,9 µg/m3 i 22,6 µg/m3 (na Al. Krasińskiego i ul. Bulwarowej). Najgorsze wyniki uzyskano dla dwóch stacji w Gdańsku (ul. Powstańców Warszawskich i ul. Wyzwolenia) oraz jednej w Warszawie (ul. Wokalna). Tam działalność ludzi wręcz przyczyniła się do zwiększenia poziomu zanieczyszczeń.
“W Krakowie, gdzie działa uchwała antysmogowa, czyli zakaz palenia węglem i drewnem, widzimy największą redukcję pyłów PM10 w stosunku do innych miast. Tam, gdzie przepisy antysmogowe nie zostały wprowadzone, wpływ ludzi na poprawę jakości powietrza był mniejszy lub wręcz znikomy. Uchwała antysmogowa po prostu działa” – podkreśla Adamkiewicz.
Mniej dni z zanieczyszczeniami
Efekty działania przepisów antysmogowych w Krakowie potwierdzają również niedawne badania przeprowadzone przez naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej: prof. Piotra Kleczkowskiego i mgr inż. Katarzyny Kotarby. Wynika z nich, że w zeszłym sezonie grzewczym średni poziom stężeń pyłów PM10 był o 45,42%. niższy niż w sezonie 2012/2013. W pozostałej części województwa odnotowano spadek o 28,73%. Podobną różnicę widać także w przypadku mniejszych pyłów PM2,5 (stężenia niższe kolejno o 43,76% oraz 32,15%. W przypadku rakotwórczego benzo(a)pirenu sytuacja jest jeszcze ciekawsza: podczas gdy w stolicy Małopolski odnotowano spadek o 42,82% (w stosunku do sezonu 2014/2015), w pozostałej części województwa odnotowano wzrost (!) o 14,41%.
Liczba dni w sezonie grzewczym, kiedy stężenie dobowe PM10 przekracza poziom alarmowy (150 µg/m3) spadła z 11 do zera. W przypadku poziomu informowania (100 µg/m3) zaobserwowano spadek z 35 do 2 dni. Wyraźny spadek odnotowano również w przypadku dni z przekroczeniem dobowej normy dla PM10 (50 µg/m3): podczas gdy w sezonie 2012/2013 było to 125 dni, przed rokiem były to 64 dni.
Pierwsze efekty działań antysmogowych widać także tam, gdzie są one mniej zdecydowane i ograniczają głównie do wymiany przestarzałych urządzeń grzewczych. Choć w skali całego kraju dzieje się to powoli, w raporcie Europejskiego Centrum Czystego Powietrza uchwycono również tego typu starania. Przykładowo, w Zakopanem spadek stężeń pyłów PM10 (w części niezależnej od czynników atmosferycznych) między rokiem 2010 a 2019 wyniósł ok. 13 µg/m3. Autorzy analizy przypisują taki rezultat działaniom mieszkańców i samorządowców, a także wysokiemu udziałowi geotermii w produkcji ciepła.
Smog a pogoda – jaki jest związek?
Wnioski płynące z raportu Europejskiego Centrum Czystego Powietrza pokazują, że możemy walczyć z problemem zanieczyszczeń powietrza niezależnie od czynników pogodowych. Autorzy analizy podkreślają, że w kontekście sukcesów obserwowanych w Krakowie powinniśmy dążyć do przyspieszenia wymiany kotłów w całym kraju.
Niemniej jednak, warunki pogodowe również są ważne, szczególnie gdy korzystamy z emisyjnych źródeł ciepła. “Nasz model mówi również bardzo wiele o związku warunków pogodowych z problemem smogu. Mając kompletne dane, jesteśmy w stanie z prawdopodobieństwem od 76 do 90 proc. przewidzieć jakość powietrza. Na przykład przy temperaturze poniżej 5 stopni w sposób dramatyczny rosną stężenia pyłów zawieszonych. Poziom bardzo wysoki wymaga temperatur około -20 stopni. Tak samo widzimy wpływ wiatru: gdy jest on mniejszy niż 3 metry na sekundę, stężenia PM10 rosną bardzo szybko” – zwraca uwagę Adamkiewicz.
_
Więcej na temat powiązania „smog a pogoda” można znaleźć TUTAJ.
Tekst powstał na potrzeby kampanii “Polska bez Smogu” realizowanej we współpracy Polskiego Alarmu Smogowego, SmogLabu i “Rzeczpospolitej”. Artykuły tworzone w ramach akcji będzie można czytać co drugą środę w drukowanym i internetowym wydaniu “Rzeczpospolitej” oraz w SmogLabie. W najnowszym numerze będzie można znaleźć także wywiad dotyczący Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków.
Zdjęcie: Shutterstock/Natalivideo