Odwoływane są loty krajowe i międzynarodowe, zamykane są szkoły, a do szpitali codziennie zgłaszają się tłumy mieszkańców z problemami z oddychaniem. O smogowej jesieni w Pakistanie mówi się już nawet – piąta pora roku. Katarzyna Kojzar Udostępnij
Sytuacja w całym Pakistanie jest tragiczna. Szacuje się, że jest to trzeci kraj, zaraz po Chinach i Indiach, z największym odsetkiem śmierci spowodowanych oddziaływaniem zanieczyszczeń. Według informacji Światowej Organizacji Zdrowia, tylko w 2012 (z tego roku pochodzą ostatnie dane) zmarło przedwcześnie 60 tysięcy osób.
Najgorszym powietrzem od kilkunastu dni oddychają mieszkańcy drugiego co do wielkości miasta w Pakistanie – czyli w Lahore. Naukowcy alarmują, że poziomy smogu zbliżają się do wyników z Delhi, które uchodzi za najbardziej skażone miejsce na świecie. W najgorszym momencie stężenie pyłów PM 2,5 w Lahore przekraczało 1077 mikrogramów na metr sześcienny. To 30 razy więcej niż przewiduje limit ustanowiony przez pakistańskie władze.
Powodem tak dużego smogu są spaliny samochodowe i zanieczyszczenia pochodzące z zakładów przemysłowych. Jednak największe piki PM 2,5 pojawiają się, kiedy rolnicy zaczynają wypalać swoje pola, To najtańszy sposób na oczyszczenie ścierniska już po zebraniu zbóż. Ogień zabija chwasty, a także ślimaki i inne szkodniki. Ale przede wszystkim, powoduje emisję ogromnych ilości zanieczyszczeń do powietrza.
Stężenia pyłów można sprawdzać na Twitterze, na kontach Lahore Smog i Pakistan Air Quality. Widać tam, że są momenty w ciągu dnia, kiedy pyłów jest mniej – około 70 mikrogramów na metr sześcienny (choć to nadal szkodliwa ilość). Kiedy rolnicy zaczynają wypalać, wskaźniki podskakują do 300 mikrogramów i wyżej.
Pomiary zanieczyszczeń zamieszczane na tych profilach twitterowych to praktycznie jedyne dostępne dane o stężeniach pyłów w Pakistanie.
Jak pisze “New York Times”, w kraju brakowało do niedawna czujników mogących zmierzyć poziom zanieczyszczenia. By poprawić sytuację, lokalne władze stanu Pendżab zakupiły w zeszłym roku sześć urządzeń monitorujących stan powietrza. Aż do listopada jednak nie zamontowały ani jednego z nich. Teraz ociągają się z opublikowaniem oficjalnych danych o stężeniach. Dlatego niektórzy mieszkańcy kraju zdecydowali się wziąć sprawy we własne ręce – w tym tajemniczy Pan Omar, który założył zarówno Lahore Smog, jak i Pakistan Air Quality. Sam zainstalował czujniki w czterech miastach: Islamabadzie, Lahore, Peshawar i Karachi, gdzie mieszka. Połączył je z kontami na Twitterze, dzięki czemu aktualizacje pojawiają się mniej więcej co godzinę. Jak powiedział dziennikarzom „New York Times”, do takiego kroku zainspirował go pobyt w Pekinie. Tam ambasada USA jako pierwsza zaczęła publikować stężenia smogu w mediach społecznościowych, co wpłynęło znacząco na działania chińskich władz.
Zdjęcia z zadymionego i szarego Lahore przypominają obrazki z Wielkiego Smogu Londyńskiego. Policja donosi, że przez słabą widoczność w zeszły wtorek na ulicach pakistańskiego miasta zginęło kilkanaście osób. Dziennie do szpitali zgłasza się około 500 nowych pacjentów – najczęściej z dusznościami i problemami z oczami.
Co na to władze?
Jak podaje „New York Times”, pakistański rząd wylicza, że aresztowano już ponad 100 osób za wypalanie pól, a kilkaset zakładów było zmuszonych do zatrzymania prac, bo nie posiadało odpowiedniego sprzętu do kontrolowania ilości emisji szkodliwych substancji. Ponadto, policja wystawiła mandaty w sumie na 50 tys. dolarów za jeżdżenie zanieczyszczającym środowisko samochodem.
Miejscowi aktywiści podkreślają jednak, że to wciąż za mało. Ich zdaniem sytuację mogłyby polepszyć stosowanie odnawialnych źródeł energii, polepszenie jakości paliw, sadzenie drzew i ograniczenie ruchu samochodowego. A przede wszystkim zaznaczają, że rząd powinien przestać obwiniać sąsiednie Indie za smog w Pakistanie.
–
Udostępnij
Smog opanował Pakistan. Stężenia pyłów są nawet 30 razy wyższe od normy
20.11.2017