Udostępnij

Kraj wciśnięty między Chiny i Rosję walczy o prawo do czystego powietrza

17.09.2025

W Ułan Bator, stolicy Mongolii, temperatury zimą spadają nawet do -40 stopni Celsjusza. Miasto spowija wtedy gęsta chmura smogu. Społeczeństwo kraju wciśniętego między dwóch autorytarnych gigantów, Chiny i Rosję, walczy o prawo do czystego powietrza.

Zanieczyszczenia z domów

Ponad półtoramilionowe miasto, otoczone czterema masywami górskimi, zamieszkuje ponad połowa populacji kraju. Mieszkańcy co roku zimą narażeni są na fatalne skutki smogu. Ułan Bator rokrocznie zajmuje niechlubne miejsce w światowej czołówce miast o największym stopniu zanieczyszczenia powietrza. Ale szkodliwe pyły i związki dotykają również osoby żyjące na prowincji. Tylko zeszłej zimy, w całej Mongolii – kraju liczącego niespełna 3,5 mln mieszkańców – z powodu chorób wywołanych smogiem zmarło 7 tys. osób.

Głównym źródłem smogu w Ułan Bator jest spalanie nieprzetworzonego węgla na użytek domowy. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), piece w domach mają odpowiadać aż za 80 proc. zanieczyszczenia w stolicy, chociaż według innych raportów udział ten spada do 50 proc. – co i tak jest znaczącym odsetkiem. W mniejszym stopniu smog powoduje także ruch samochodowy i przemysł. Sytuację pogarsza położenie miasta pośród gór, przez co szkodliwe pyły zatrzymywane są wewnątrz doliny.

Zdaniem Enkhuun Byambadorj, współzałożycielki organizacji Breathe Mongolia, za katastrofalną jakość powietrza odpowiadają przede wszystkim dwa czynniki – nierówności społeczne i polityczna korupcja. 

– Chodzi o brak sprawiedliwego dostępu do infrastruktury energetycznej i grzewczej. Odkąd Mongolia zaczęła przechodzić proces demokratyzacji około 30 lat temu, nastąpiła szybka migracja z obszarów wiejskich do miast. Stolicę zbudowaną dla 500 tys. osób dziś zamieszkuje trzy razy tyle. Miastu brakuje wystarczającej liczby dróg, a stopień rozwoju transportu publicznego, wentylacji, wreszcie ogrzewania jest niedostosowany do potrzeb – komentuje dla SmogLab.

Brak odpowiedniej infrastruktury, w połączeniu z ubóstwem – które w Mongolii sięga niemal 30 proc. – zmusza rodziny do ogrzewania domów niskiej jakości piecami węglowymi. Nieszczelne piece doprowadziły do kilkuset śmiertelnych zatruć tlenkiem węgla w kraju w ciągu ostatnich 7 lat. Z uwagi na wyjątkowo niskie temperatury, sezon grzewczy trwa tu od września nawet do maja.

W wyniku poziomu zanieczyszczenia kilkukrotnie przekraczającego normy WHO, władze kraju zobowiązały się podjąć zdecydowane kroki. ​W 2019 roku zakazały stosowania surowego węgla w gospodarstwach domowych w Ułan Bator. Mieszkańcom zaoferowano alternatywę w postaci rafinowanych brykietów węglowych, produkowanych z półkoksu – produktu ubocznego przetwarzania węgla. 

– Rząd zmonopolizował produkcję brykietów węglowych w firmie będącej jego własnością, ale  nawet przy państwowym dofinansowaniu do zakupu brykietów, projekt okazuje się nieskuteczny, bo ludzi i tak nie stać na lepszą jakość opału. Poza tym, miało to być krótkoterminowe rozwiązanie, a mija już szósty rok, gdzie nie mamy ani poprawy jakości powietrza, ani dalszych kroków na horyzoncie – stwierdza Byambadorj. 

Ułan Bator
Ułan Bator, fot. Wikipedia, domena publiczna

Obywatele liczą na zmianę

Jeszcze kilka lat temu były już minister środowiska i turystyki, Oyunkhorol Dulamsuren, przekonywał, że w latach 2011-2015 rząd wydał niemal sto milionów dolarów na walkę ze smogiem. Mimo stosunkowo sporych nakładów finansowych, nie zaobserwowano ani znaczącej poprawy infrastruktury miasta ani jakości powietrza. “Raport z audytu z 2021 r. wykazał, że w latach 2017–2020 67,8 proc. zaplanowanych działań w ramach Narodowego Programu Redukcji Zanieczyszczenia Powietrza i Środowiska nie zostało wdrożonych” – pisze The Diplomat.

Dlatego obywatele domagają się zmian. Od 2016 roku w stolicy regularnie odbywają się manifestacje, zwłaszcza rodziców, którzy niepokoją się o zdrowie swoich pociech, szczególnie narażonych na choroby wynikające z zanieczyszczeń. Zapalenie płuc jest tu główną przyczyną hospitalizacji małoletnich. Smog to druga najczęstsza przyczyna śmierci dzieci poniżej 5. roku życia. 

– Poziom zanieczyszczenia powietrza w Ułan Bator naraża na szwank zdrowie każdego dziecka i kobiet w ciąży. Zwiększa prawdopodobieństwo poronienia, przedwczesnego porodu, niższej wagi urodzeniowej, zapalenia płuc, zapalenia oskrzeli, rozwoju astmy, upośledzenia umysłu i zgonu – pisał w swoim oświadczeniu Alex Heikens, przedstawiciel UNICEF w Mongolii. 

„Rada dla tych, których maluchy chorują non stop? Wyjedźcie z miasta. To właśnie polecamy tym najbogatszym” – komentowała dla “The Guardian” dr Oyuchiney Aatsan ze szpitala w Ułan Bator.

W lutym tego roku grupa badaczy i aktywistów, wspierana przez organizację Breathe Mongolia, przygotowała petycję wzywającą do zorganizowania wysłuchania publicznego w sprawie smogu. Udało się im zebrać ponad 70 tys. podpisów w ciągu 10 dni, dzięki czemu wysłuchanie musiało zostać zorganizowane. 

– Zależało nam przede wszystkim na poinformowaniu decydentów, wybranych rok wcześniej, o skali i niuansach problemu. Najważniejsza była próba pokazania im, w którą stronę należy popchnąć dalsze działania. Wierzę, że przynajmniej część nowych posłów jest gotowa potraktować kwestię zanieczyszczenia powietrza priorytetowo – mówi Enkhuun Byambadorj, po czym dodaje – Musimy być jednak ostrożni, ponieważ Mongolia ma długą historię nadmiernego upolitycznienia kwestii smogu, co u podstaw związane jest z praktykami korupcyjnymi i usługiwaniem przemysłowi paliw kopalnych i wydobywczym.

Struktura gospodarki Mongolii nie sprzyja walce o czyste środowisko – 70 proc. energii kraju pochodzi z węgla, 30 proc. PKB kraju opiera się na sektorze wydobywczym, a ponad 90 proc. eksportu kraju stanowią surowce mineralne, głównie węgiel, miedź i złoto. 

Chcąc poprawić jakość powietrza, Mongolia musi jednocześnie balansować pomiędzy dwoma potężnymi sąsiadami – Rosją i Chinami. Ci drudzy są głównym importerem mongolskiego węgla, zaś z Rosji pochodzi aż 95 proc. ropy naftowej i produktów ropopochodnych Mongolii. 

– Opinia publiczna jest całkowicie nieufna wobec wszystkiego, co rząd próbuje zrobić, aby rozwiązać problem zanieczyszczenia powietrza. Myślę, że dlatego wielu decydentów do pewnego stopnia boi się poruszać tę kwestię – jeśli znów nie przyniosą oczekiwanych efektów, ryzykują utratę reputacji, a może nawet przegraną w kolejnych wyborach. Wierzę jednak, że jeśli społeczeństwo nie przestanie domagać się konkretnych działań, to zmiany wreszcie nadejdą – dodaje Enkhuun Byambadorj.

Tradycyjna jurta
Tradycyjna jurta, fot. Pixabay.

Zmiany klimatu zabijają bydło

Z powodu dławiącego, zimowego smogu w Ułan Bator, coraz więcej rodziców decyduje się wysyłać dzieci na wieś w czasie ferii zimowych, by chronić ich płuca. Ale nawet na rozległych stepach powietrze nie pozostaje w pełni czyste. 

Tradycyjną formą domów na mongolskiej prowincji są jurty, czyli okrągłe, duże namioty mieszkalne zbudowane na drewnianym stelażu. Na szczycie dachu znajduje się otwór dymny, przez który wystaje komin paleniska. Wraz z migracją ze wsi do miast, te zaczęły coraz częściej pojawiać się na obrzeżach Ułan Bator, sąsiadując z drewnianą zabudową jednorodzinną. Nawet 60 proc. mieszkańców stolicy żyje dziś w nieformalnych dzielnicach, rozrastających się wokół właściwego Ułan Bator. 

W całym kraju prawie 350 tys. ludzi mieszka w jurtach, a zatem stanowią one prawie 40 proc. wszystkich gospodarstw domowych. By zatrzymać jak najwięcej ciepła w środku przy możliwie najniższym stopniu zużycia węgla, konieczna jest dobra izolacja. Dzięki niej każda rodzina mogłaby zmniejszyć konsumpcję tego surowca nawet o połowę, jednocześnie poprawiając jakość powietrza wewnątrz jurty. 

– To jeden z podstawowych kroków, razem z poprowadzeniem odpowiedniej wentylacji w jurtach, które możemy podjąć, by zmniejszyć ilość spalanego węgla. To coś, co możemy robić już teraz i to na dużą skalę – mówi współzałożycielka Breathe Air. Jednym z projektów NGO-su jest właśnie kampania na rzecz izolacji jurt. 

Podkreśla jednak, że to znów jedynie rozwiązanie tymczasowe. Rodziny żyjące w jurtach na mongolskich stepach mierzą się z problemem być może jeszcze większym, niż smog – pomorem bydła. Winnym temu jest pojawiające się raz na kilka lat ekstremalne zjawisko pogodowe, zwane dzud. To okres bardzo silnych mrozów i obfitych opadów śniegu, które uniemożliwiają zwierzętom dokopanie się do trawy. W efekcie masowo giną z głodu bądź zimna. 

Kryzys klimatyczny jeszcze pogorszył sytuację – dzud pojawia się częściej i jest bardziej intensywny. W ubiegłym roku Mongolia doświadczyła jednego z najgorszych dzudów w historii, w wyniku którego zginęło ok 10 milionów sztuk bydła, co stanowiło aż kilkanaście procent całkowitej populacji zwierząt gospodarskich w kraju. 

Taka sytuacja zmusza żyjące na stepach pasterskie społeczności do zmiany stylu życia i przeprowadzki do miast w poszukiwaniu nowego źródła utrzymania. – Często zamieszkują w nieformalnych osadach bez dostępu do ogrzewania i pieniędzy, co zmusza ich do palenia brudnym węglem. W ten sposób splata się ze sobą problem zmiany klimatu i smogu  – komentuje Byambadorj. 

Dlatego też miasta, zwłaszcza Ułan Bator, stają się jeszcze bardziej zanieczyszczone. Szacuje się, że każde gospodarstwo domowe spala w zimie średnio 23 kg węgla dziennie. To wszystko sprawia, że mieszkańcy jurt stają się w ustach polityków łatwym kozłem ofiarnym, odpowiedzialnym za fatalny stan powietrza w mieście i kraju. 

Enkhuun Byambadorj podkreśla, że to tylko fałszywa wymówka. – Państwo musi przyjąć do wiadomości, jak złożony jest to problem. Pozostanie nierozwiązany, dopóki władze nie uporają się z problemami ubóstwa, nierówności, korupcji i wolności prasy. Dziennikarze wolą tego tematu nie podejmować, przez co obywatelom brakuje wiedzy na temat skali zanieczyszczenia i możliwych rozwiązań. To wszystko sprawia, że pomimo pewnych inicjatyw i sukcesów, od lat prawie nie ruszyliśmy do przodu. 

Autor

Anna Mikulska

Dziennikarka i badaczka. Zajmuje się tematami wokół praw człowieka, głównie migracjami i uchodźstwem. Publikowała reportaże m.in. z Lampedusy, irackiego Kurdystanu czy Hiszpanii. Tworzy projekt reporterski „Historie o Człowieku”.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Zastępczyni redaktora naczelnego SmogLabu. Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Z portalem związana od 2021 roku. Wcześniej redaktorka Odpowiedzialnego Inwestora. Pisze głownie o zdrowiu, żywności, lasach, gospodarce odpadami i zielonych inwestycjach.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Współzałożyciel SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.