Południe Polski znowu dołożyło do pieca, a smog uderzył między innymi w Śląsk i Małopolskę. W nocy z soboty na niedzielę normy były tam przekroczone nawet o kilkaset procent. Było tak między innymi w Rybniku, Katowicach i wielu miejscowościach „obwarzanka krakowskiego”.
Fatalne wyniki przez całą noc przedstawiały stacje monitoringu jakości powietrza w kilku miastach województwa śląskiego. Wyjątkowo źle było między innymi w Żywcu, gdzie normy stężenia szkodliwych pyłów PM10 zostały przekroczone czterokrotnie (w stosunku do dopuszczalnego średniodobowego stężenia). Niewiele lepiej było w Bielsku-Białej (około 250 proc. normy) i Raciborzu (około 200 proc. normy).
Smog pojawił się również w Krakowie, który zmaga się z nim mimo wprowadzenia zakazu palenia węglem i drewnem. Przed ósmą władze poinformowały o wprowadzeniu ostrzeżenia pierwszego stopnia o zanieczyszczeniu powietrza. Urządzenia pomiarowe pokazywały wtedy 170 proc. normy stężenia pyłu PM 10.
Czytaj również: Smog skraca tam życie średnio o ponad trzy lata
Jeszcze gorsze wyniki wskazywały czujniki Airly zamontowane w miejscowościach okalających stolicę Małopolski. W gminie Zielonki późną nocą dopuszczalne normy były przekroczone nawet sześciokrotne. Ponad 600 procent normy pokazały wieczorne pomiary z Kokotowa koło Wieliczki. Niemal wszystkie z czujników prywatnej firmy pokazywały kilkukrotne przekroczenie norm w miejscowościach „krakowskiego obwarzanka” w momencie największego zanieczyszczenia.
Aktualne poziomy stężenia pyłów można sprawdzić na stronach lokalnych Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska oraz Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Pokazują one najbardziej dokładne pomiary. Pomocna może być również mapa Airly, publikująca pomiary z sieci niewielkich czujników umieszczanych między innymi na elewacjach budynków.
Źródło zdjęcia: Airly