W Polsce smog z niskiej emisji jest tak gęsty, że często zasłania inne problemy – np. spaliny.
Jest to jeden z powodów, dla których pomysły takie jak na przykład wprowadzanie zakazów odwożenia dzieciaków pod same drzwi szkoły, są witane z pobłażliwym uśmiechem. Tymczasem – jak się okazuje – chodzi w tym nie tylko o bezpieczeństwo uczniów, ale też ich wyniki w nauce.
Tak w każdym razie wynika z bardzo ciekawych badań, które przeprowadzono w Kalifornii i opublikowano na łamach „The National Bureau of Economic Research”. W tych sprawdzano jaki jest wpływ spalin na szkolne osiągnięcia młodych ludzi. Jego autorzy – badaczami byli naukowcy z American University’s School of Public Affairs – mówili, że do pracy skłoniło ich dostrzeżenie, że mamy całą bibliotekę dotyczącą tego, jak zanieczyszczenia powietrza wpływają na płody, a bardzo niewiele poważnych obserwacji na temat ich wpływu na dzieci w wieku szkolnym.
Zamysł badaczy był prosty. Najpierw wyselekcjonowali szkoły, które znajdują się w podobnej odległości od ruchliwych dróg – maksymalnie było to 500-600 metrów. W kolejnym kroku sprawdzili kierunki wiatrów i szkoły podzielili na te, do których nawiewało zanieczyszczenia z dróg i te, które wiatr na ogół przed nimi chronił. Później sprawdzili, jak radzili sobie uczniowie, którzy przechodzili na kolejne szczeble edukacji [pod uwagę brano tylko tych, u których nie zmieniał się kod pocztowy].
Okazało się, że kiedy uczeń przechodził z podstawówki, w której powietrze było czystsze, do szkoły średniej, w której był narażony na częstsze oddychanie spalinami, pogarszały się jego oceny, przybywało problemów z zachowaniem i wagarów. Nic takiego nie działo się, kiedy nowa szkoła znajdowała się w miejscu, w którym „róża wiatrów” chroniła przed spalinami.
Tym na co zwracali uwagę autorzy badania, było przede wszystkim znaczenie mikroklimatów. Nawet miejsca położone bardzo blisko siebie, mogą znacząco różnić się poziomem zanieczyszczeń. Na tyle znacząco, że Claudia Persico, która była jedną z autorek badania, mogła powiedzieć portalowi CityLab, że „szkolne wyniki dzieci różniły się w zależności od kierunku wiatru.”