O miejskich łąkach kwietnych słychać w Polsce coraz częściej, ale tym razem jej posadzeniem zajęło się nie samo miasto, a spółdzielnia mieszkaniowa. Po dwóch miesiącach od posiania Wrocław-Południe chwali się efektami swojego pionierskiego projektu, który zajął w sumie 1000 mkw.
Chodzi o wysiane w czerwcu łąki kwietne w dwóch lokalizacjach, przy ulicy Gwiaździstej we Wrocławiu. Spółdzielnia jest zaskoczona, że tak kolorowe i pachnące efekty pojawiły się niemal z dnia na dzień, bo jak mówią jej przedstawiciele, warunki atmosferyczne raczej nie sprzyjały kiełkowaniu i wzrastaniu roślin. Podkreślają, że to jeden z pierwszych takich projektów w mieście.
”Mieszkańcy, zamiast skromnego trawnika, mają pod oknem festiwal kwiatów, a w nim m.in. ślaz mauretański, nagietki, chabry, maki, nachyłki. Nie ma lepszego projektanta niż natura” – wylicza Marta Wojniłko-Szymańska, specjalista ds. architektury krajobrazu w spółdzielni.
Nie przeszkodziła susza, pomogła gleba
Zakładanie miejskich łąk kwietnych zamiast trawników to coraz bardziej powszechny trend w Europie. Wpisuje się w działania polepszające jakość powietrza, zwiększają retencję wody w miastach i wrażenia wizualne mieszkańców. Wrocław-Południe cytuje jednego z nich:
“Mniej więcej wtedy, gdy łąka była wysiewana, urodziła się moja córeczka Hania i zaczęły się codzienne spacery. Mieszkamy w centrum, nie mamy w pobliżu parku i potrafimy docenić ten kawałek natury w mieście. Taka łąka tworzy lepszy klimat niż zwykły trawnik” – mówi Sebastian Dziekan.
Spółdzielnia zasadziła dwie łąki o łącznej powierzchni prawie 1000 mkw. Przy ocenie gleby przez wykonawcę okazało się, że jej skład będzie sprzyjał roślinom.
“Może dlatego, mimo dużej suszy, rośliny zakorzeniły się i zakwitły. W tym roku, ze względu na warunki, łąka wymagała podlewania. Skoro jednak zakwitła, w kolejnych latach będzie już sobie radzić sama” – ocenia Karol Podyma, wykonawca łąki. Jego firma ma na koncie projekty w Warszawie , Krakowie, Gdańsku oraz w wielu mniejszych miastach, co pokazuje jak szeroki krąg zatacza ruch pro-łąkowy.
Po co spółdzielni łąka kwietna?
Marta Wojniłko-Szymańska zachęca inne spółdzielnie do siania łąk: “Nie tylko pięknie pachnie i upiększa wspólną przestrzeń, ale przede wszystkim przyciąga owady i ptaki. Zapewnia miastu bioróżnorodność i zatrzymuje wodę, dzięki czemu wzmacnia miejski ekosystem, który staje się bardziej odporny na niekorzystne czynniki atmosferyczne. Rzadsze wykorzystanie kosiarek to mniejsze spalanie paliwa i zużycie prądu. Utrzymanie łąki jest tańsze niż trawnika, ponieważ musi ona być koszona tylko raz lub dwa razy w roku. Pomiędzy ruchliwymi miejskimi arteriami pełni funkcję antysmogową i obniża temperaturę powietrza”.
Łąki przy Gwiaździstej będą koszone w tym roku tylko raz – po przekwitnieniu na jesień, żeby wiosną stworzyć przestrzeń dla wieloletnich roślin, takich jak len, złocień właściwy, rumian barwierski, cykoria podróżnik, ślazy, koniczyny. Planowane są też dodatkowe dosiewk, bo jak ocenia wrocławska spółdzielnia: to, co na razie pokazały łąki, to tylko część ich możliwości.