Stolica Lombardii zabroniła korzystania z samochodu na jeden dzień w ramach „pieszej niedzieli”. Władze zdecydowały się na ten krok, by poprawić jakość powietrza. Niestety, wielu kierowców nie dostosowało się do zalecenia magistratu.
Mediolan w ten sposób chce zwrócić uwagę mieszkańców na problem zanieczyszczenia powietrza. Światowa stolica mody jest też stolicą włoskiego smogu. Wielokrotnie trafiała do zestawień najbardziej zanieczyszczonych metropolii Europy. Ze smogiem zmagają się również inne miasta północnych Włoch, jak Brescia, Turyn i Monza. Ponad rok temu specjaliści Europejskiego Trybunału Obrachunkowego uznali, że w przypadku Mediolanu za większą część zanieczyszczeń odpowiadają samochody.
Zakaz dotyczył samochodów z konwencjonalnym napędem i obowiązywał od dziewiątej rano do osiemnastej. W całym mieście, z drobnymi wyjątkami, można było poruszać się jedynie autami elektrycznymi, transportem publicznym, rowerami czy hulajnogami. Zakaz nie dotyczył również motocykli i skuterów. Nie wszyscy zmotoryzowani mieszkańcy wzięli sobie to jednak do serca. 70 patroli lokalnej policji wystawiło ponad 600 mandatów osobom, które zignorowały zakaz.
By umożliwić sprawne poruszanie się po mieście, władze wysłały na ulice więcej autobusów, a metro wykonało 350 dodatkowych kursów. Ułatwiło to życie kibicom, którzy mogli dotrzeć na mecz AC Milan za pomocą transportu publicznego. Według lokalnych mediów większość z nich wybrało właśnie komunikację miejską – mimo że ulica prowadząca w stronę stadionu San Siro była jedną z niewielu otwartych dla aut miejskich arterii.
Burmistrz Mediolanu Giuseppe Sala ma nadzieję, że „Piesza Niedziela” przekona mieszkańców do pozostawienia aut w garażach również w tygodniu. Zakazowi sprzeciwiła się z kolei a opozycja w radzie miasta. Swoje niezadowolenie wyrazili między innymi przedstawiciele prawicowej Ligi.
Zdjęcie: Arcansel/Shutterstock