Konsumujemy na potęgę, a nasza konsumpcja wzmaga efekt cieplarniany. Z drugiej strony – co mamy robić? Nawet, jeśli nie kupiliśmy sobie w tym roku szóstego iPhone’a, to nadal żyjemy w systemie opartym na produkcji i wydawaniu pieniędzy. Czy mamy na to jakiś wpływ? I czy uratuje nas model ekonomiczny degrowth? To dzisiejsze proste pytanie.
Gdy nagrywłem ten odcinek, zbliżały się święta. Co to oznacza? Że kupowaliśmy na potęgę. I to jest jednym z filarów dzisiejszej gospodarki: ktoś zatrudnia pracowników, oni coś wytwarzają, trafia to do sklepów, my to kupujemy, ktoś ma z tego zysk. Wydaje się, że wszystko działa doskonale i mamy z tego same korzyści. Tylko że nie. Przynajmniej tak twierdzą osoby, które proponują celowo spowolnić wzrost gospodarczy. Wielu ekonomistom już teraz włos jeży się na głowie. Ale w tym szaleństwie zdecydowanie może być metoda – na organiczenie efektu cieplarnianego.
Mowa o modelu degrotwh, co w języku polskim może oznaczać “wygaszenie wzrostu”. Chodzi o to, by zmniejszyć produkcję i usługi – bo wiążą się ona z emisją gazów cieplarnianych. A od tego, jak wiadomo, może skończyć się nasza cywilizacja – przez wzrost poziomu oceanów, temperatury czy klęsk żywiołowych. No ale jak to będzie działać? Skoro będziemy mniej wytwarzać, to obniżą nam się pensje? I jaka to wolność osobista, jeśli nie mogę sobie kupić tego, na co mam akurat ochotę?
– Dla mainstreamowych ekonomistów to jest rewolucja, ale chodzi o zmianę paradygmatu myślenia. Spotykam się ze sceptycznym traktowaniem tego, o czym mówię. Od razu padają pytania o to, czy da się to pogodzić ze wzrostem jakości życia. – mówi mi Yaryna Khmara, ekonomistka zajmująca się tematyką degrowth z Uniwersytetu Łódzkiego.
Model ten zakłada, że mimo wszystko utrzymamy stabilność – wypłaty i emerytury nadal będą wypłacane, będziemy być może dostawać mniej pieniędzy, ale mniej będziemy potrzebować. Ale to tylko jedno z wielu podejść do sprawy. Degrowth to świeża sprawa, dlatego ekonomiści i aktywiści wciąż się o nią spierają, a jednej definicji wciąż nie widać. Jak mi przyznaje Khmara – na razie wciąż mamy więcej pytań, niż odpowiedzi.
“Proste pytania o ważne sprawy” to cykl podcastów, które publikujemy na platformach Spotify, Google Podcasts, Soundcloud i Spreaker. W kolejnych odcinkach będę zadawał proste pytania, na których odpowiedzi bywają jednak skomplikowane. W centrum uwagi zawsze będzie ekologia.
Źródło zdjęcia: noomcpk / Shutterstock