Wczoraj w kilku polskich miastach odbył się Strajk dla Ziemi.
Demonstrowano na różne sposoby. W Krakowie – między innymi – śpiewając.
Przez Wrocław przeszedł z kolei marsz uchodźców klimatycznych.
W Warszawie akcję wspierał m.in. Młodzieżowy Strajk Klimatyczny.
A demonstracje wpłynęły na co po niektórych tak, że poniosły ich emocje. I to na tyle, że wpisy chyba powinny się spotkać z zainteresowaniem odpowiednich służb.
Ale mnie wnerwia Warszawa o tej porze dnia w weekend, nigdzie nie dojedziesz na czas bo wszędzie strajki, demonstracje, marsze. Dziś sobie wymyślili jakiś strajk dla Ziemi i oczywiście paraliż połowy miasta. Ale bym takich napierdalał maczetami.
— Dawid (@d_lelito) April 27, 2019
Wspólnym elementem demonstracji w różnych miastach było wspólne wymieranie ludzi.
To akcja zainicjowana przez Extinction Rebellion, która ma spowodować, że ludzie zaczną myśleć o skutkach zmian klimatycznych.
W Krakowie wymierano więc tak:
W Trójmieście tak:
#StrajkdlaZiemi – #Earthstrike PL #Gdansk pic.twitter.com/mHAOohum9O
— ElWie (@WieElink) April 27, 2019
A w Warszawie tak:
#strajkdlaZiemi #warszawa Wczoraj pod Kopernikiem pic.twitter.com/lITSGOwcyn
— Paweł (@nowyobserwator) April 28, 2019
Kolejne dni Strajku dla Ziemi są zapowiadane na 1 sierpnia.
Lista żądań, których realizacja jest celem strajkujących, wygląda tak:
- Natychmiastowe rozpoczęcie globalnej współpracy w celu odwrócenia szkód wyrządzonych klimatowi na Ziemi, poprzez jednoznaczne i wiążące prawnie umowy, zarówno przez światowych polityków, jak i podmioty korporacyjne, którzy zobowiążą się zgodnie z raportem IPCC zmniejszyć emisje dwutlenku węgla o połowę do 2030 roku i zerowej emisji netto do 2050 roku;
- Międzynarodowe, jednoznaczne i wiążące zobowiązania do powstrzymania niszczenia lasów deszczowych i innych siedlisk dzikiej przyrody;
- Międzynarodowe, jednoznaczne i wiążące umowy mające na celu rozliczenie korporacji z gazów cieplarnianych, które te wytwarzają.
Fot. Monika Daniluk/Warszawa bez Smogu.