Pandemia koronawirusa wzmaga kłusownictwo w RPA, dlatego władze zdecydowały się na przyspieszenie działań ochronnych względem tamtejszych nosorożców. Te polegają jednak na… odcięciu cennych rogów, zanim zrobią to kłusownicy. Strażnicy podkreślają, że zabieg odbywa się z dbałością o bezpieczeństwo zwierząt, jednak taka metoda wzbudza kontrowersje ze względu na ingerencję w życie zwierząt.
Media na świecie obiegły informacje z Republiki Południowej Afryki, gdzie z powodu koronawirusa – i zaniku ruchu turystycznego – służby musiały wzmóc wysiłki, jeśli chodzi o walkę z kłusownictwem. Odnotowano tam bowiem więcej przypadków polowania na nosorożce, których rogi na czarnym rynku są materiałem o wartości zbliżonej lub wyższej od złota.
W wielu krajach, gdzie cenne gatunki żyją na rozległych terenach, dodatkowe zabezpieczenie przed nielegalnymi polowaniami stanowiły odwiedziny turystów. Zorganizowane wycieczki zwiększały szanse, że kłusownicy zostaną zauważeni, a sami goście stanowili ponadto źródło finansowania dla działań strażników. [Więcej na temat wzrostu kłusownictwa w Afryce i Południowej Azji w ostatnim czasie pisaliśmy TUTAJ].
Kontrowersje wzbudza jednak sposób, jaki w RPA obrano, by przeciwdziałać nielegalnym polowaniom. By zwierzęta nie padały ofiarą kłusowników, zdecydowano się na prewencyjne… usunięcie cennych rogów. Te nie są bowiem konieczne nosorożcom do przeżycia (i stopniowo odrastają, podobnie jak paznokcie), a śmierć z powodu działań kłusowników to często wynik pójścia na łatwiznę i niezadbania o bezpieczeństwo zwierząt.
Organizacja non-profit Rhino 911, która zajmuje się usuwaniem rogów na zlecenie parków w północno-zachodniej części kraju, zapewnia w mediach społecznościowych, że metoda ta jest całkowicie bezpieczna dla zwierząt. Namierzonym z powietrza nosorożcom podawany jest środek uspokajający, a w trakcie zabiegu dodatkowo zasłaniane są im oczy i uszy, by minimalizować stresujące bodźce.
Odcięcie rogu jest wykonywane przy użyciu piły spalinowej.
Jak możemy przeczytać na facebookowym profilu organizacji, operacja masowego usuwania rogów była planowana na okres od czerwca do sierpnia, jednak ze względu na ryzyko wzmożenia kłusownictwa, zdecydowano się zrobić to podczas blokady związanej z pandemią. „To był ogromny wysiłek zespołowy z udziałem około 30 osób (na ziemi i w powietrzu), a także z jeszcze większą ilością osób za kulisami. To był historyczny wyczyn: nigdy wcześniej nie robiono tego na tak dużą skalę, w tak krótkim czasie” – napisano w komunikacie Rhino 911.
Pojawiają się jednak głosy krytyczne, według których wycięcie rogów może utrudniać zwierzętom m.in. obronę przed wrogimi osobnikami. Jak podaje australijski „The Sydney Morning Herald”, zabieg wzbudza kontrowersje, ponieważ osłabia szanse samców w rywalizacji z innymi. Może więc potencjalnie oddziaływać na to, jak kształtować się będą relacje grupowe między nosorożcami, a nawet ingerować w dobór naturalny.
Większym zagrożeniem wydają się jednak działania kłusowników, które przyczyniają się do wymierania zagrożonych gatunków. Radio France Internationale informuje, że cena kilograma rogu nosorożca to co najmniej 53 tys. dolarów. Największą popularnością materiał ten cieszy się w Chinach i innych krajach azjatyckich, gdzie wykorzystywany jest w medycynie ludowej. Nie brak także kolekcjonerów, którzy chcą mieć na własność pamiątkę z safari.
_
Zdjęcie: Shutterstock/Snap2Art