Już za kilka miesięcy w Londynie zacznie obowiązywać strefa ultra-niskiej emisji (ULEZ). Właściciele samochodów niespełniających norm emisji spalin będą płacić za ich wykorzystywanie, a za niepłacenie zostaną obciążeni mandatami. Opinie na temat strefy są podzielone.
Strefa ma zacząć obowiązywać od 8 kwietnia 2019 r. Początkowo obejmie obowiązującą strefę opłat za wjazd do centrum – z tym, że będzie funkcjonować przez całą dobę, 7 dni w tygodniu. Następnie, w październiku 2021 roku, zostanie rozszerzona do granic wyznaczonych przez północną i południową obwodnicę miasta.
Kierowcy, których samochody nie spełniają obowiązujących norm, będą musieli płacić 12,50 £ dziennie za korzystanie z nich na terenie ULEZ – także Ci, którzy są mieszkańcami.
Kontrolować ich będzie system kamer rejestrujący tablice rejestracyjne i sprawdzający deklarowaną przez producenta emisję spalin. W przypadku niespełniania norm i niewpłacenia opłaty, kierowca otrzyma mandat. Aktualnie miasto dysponuje tysiącem specjalistycznych kamer, natomiast rozwinięty (w 2021 r.) system ma być nawet 18-krotnie większy.
Choć ograniczenia dotyczą deklarowanych poziomów emisji, szacuje się, że dotkną one przede wszystkim kierowców posiadających samochody benzynowe wyprodukowane przed 2006 rokiem oraz diesle sprzed 2015 roku.
Kontrowersje wokół ULEZ
Jak donosi Guardian – w kwestii wprowadzenia ULEZ nie brakuje kontrowersji. Władze Londynu podkreślają konieczność wprowadzenia tak restrykcyjnych ograniczeń. Rzecznik burmistrza powiedział:
„Toksyczne powietrze w Londynie zwiększa ryzyko astmy i demencji oraz może zaszkodzić rozwojowi płuc u dzieci. (…) Istotnym krokiem będzie wprowadzenie strefy ultra-niskiej emisji w kwietniu przyszłego roku, która będzie najsurowszym miejskim standardem emisji na świecie. Poprawi to jakość powietrza dla milionów Londyńczyków”.
Pojawiają się również głosy przeciwne.
„Dla tych, którzy mieszkają w strefie, będzie to koszt 12,50 funtów za każdym razem, gdy włączą zapłon. Jeśli będą musieli jeździć samochodem każdego dnia, jest to odpowiednik dodatkowego obciążenia podatkowego w wysokości 4500 funtów rocznie. Najbardziej dotknięte zostaną osoby najbiedniejsze, ponieważ wielu z nich nie będzie stać na zmianę pojazdu ” – powiedział Gareth Bacon, lider londyńskich Konserwatystów.
Źródło: tfl.gov.uk, The Guardian
Fot. Stig Nygaard/Flickr. Licencja CC.