– Uważam, że sposób budowania niechlubnych rankingów, pod którymi podpisuje się Polski Alarm Smogowy, jest nierzetelny i niesprawiedliwy — powiedział burmistrz Suchej Beskidzkiej, która „bryluje” w smogowym rankingu. Przedstawiciele PAS odpowiadają na krytykę samorządowca i zaznaczają, że w Suchej powietrze jest coraz lepsze.
Przypomnijmy: wraz z początkiem listopada Polski Alarm Smogowy opublikował coroczny ranking. Najbardziej zanieczyszczoną miejscowością po raz kolejny została Nowa Ruda. Zdobyła pierwsze miejsce w trzech kategoriach: liczba dni smogowych, stężenia PM10 oraz stężenia benzo(a)pirenu.
Inne najbrudniejsze miasta to Nowy Targ, Sucha Beskidzka, Nowy Sącz czy Żywiec.
Kolejny raz wyróżniła się Sucha Beskidzka, która w żadnej z kategorii nie znalazła się poza podium. I to właśnie od burmistrza tej miejscowości oberwało się Polskiemu Alarmowi Smogowemu. W kategorii miast z największą liczbą dni smogowych, czyli takich, w których dopuszczalny dobowy poziom pyłu PM10 był przekroczony, Sucha Beskidzka znalazła się na 2 miejscu. Jej mieszkanki i mieszkańcy byli w 2022 r. narażeni na 76 takich dni.
Jak wyglądała sytuacja w „Suchej” jeśli chodzi o średnioroczne stężenie rakotwórczego benzo(a)pirenu? Znowu drugie miejsce (choć ex aequo z Nowym Targiem i Nowym Miastem Lubawskim). Średnio w ciągu roku stężenie benzo(a)pirenu wyniosło 7 ng/m3. W tym miejscu warto przypomnieć normę WHO, która wynosi prawie 60 razy mniej, bo… 0,12 ng/m3.
Sucha Beskidzka „brąz” otrzymała też w ostatniej kategorii. Chodzi o miasta z najwyższym rocznym stężeniem pyłu PM10. To według WHO powinno wynosić 15 ug/m3. Tymczasem w Suchej jest to 36 ug/m3.
Burmistrz Suchej Beskidzkiej atakuje PAS za niekorzystny ranking
– Uważam, że sposób budowania niechlubnych rankingów, pod którymi podpisuje się Polski Alarm Smogowy, jest nierzetelny i niesprawiedliwy dla tych, którzy są pod stałą kontrolą. Niebawem może dojść do sytuacji, że zniknie ostatni kopciuch w Suchej Beskidzkiej, a jakość powietrza niewiele się zmieni, bowiem na skutek błędnej polityki informacyjnej (skupianie się tylko na miastach, w których zlokalizowane są stacje pomiarowe), nasi sąsiedzi w ościennych gminach, nie mając świadomości problemu, pozostaną w dalszym ciągu na początku drogi w walce z niską emisją – mówi Stanisław Lichosyt, burmistrz Suchej Beskidzkiej w rozmowie z Rzeczpospolitą.
W dalszej części rozmowy Lichosyt wymieniał, co zmieniło się w jego miejscowości w zakresie jakości powietrza w ostatnich 10 latach. Przypomniał, że środki na wymianę systemu ogrzewania są od 2011 dotowane bezpośrednio z budżetu miasta. – Od tego czasu dzięki zaangażowaniu samorządu i mieszkańców oraz finansowej pomocy gminy wymienione zostały systemy grzewcze w blisko 2 tys. gospodarstw domowych, w budynkach wielorodzinnych i jednorodzinnych, czyli w 2/3 wszystkich budynków – dodawał.
Według danych przekazywanych przez burmistrza Lichosyta, 73 proc. gospodarstw domowych jest ogrzewanych „ekologicznie”. Chodzi głównie o ogrzewanie gazowe. O komentarz do słów włodarza, podważających rankingi PAS-u, poprosiliśmy rzecznika tej organizacji.
Polski Alarm Smogowy: w Suchej jest lepiej, dopingujemy do dalszego działania
Piotr Siergiej w rozmowie ze SmogLabem odnosi się do słów samorządowca. – Jednym z zarzutów pana burmistrza do PAS jest to, że nasz ranking jest stronniczy. My za każdym razem przy publikacji rankingu podkreślamy, że jest on sporządzony na podstawie oficjalnych pomiarów GIOŚ (Główny Inspektorat Ochrony Środowiska — przyp. red.) – zaznacza Siergiej.
Przypomina, że tylko takie pomiary referencyjne są w Polsce dostępne. – Dlatego z nich korzystamy. Zgadzam się z panem burmistrzem, że liczba miejscowości w Polsce, w których nie są prowadzone pomiary, jest zbyt duża. I tak — jest możliwe, że inne miejscowości mają powietrze gorsze niż w Suchej Beskidzkiej – dodaje przedstawiciel PAS-u.
Jednak jego zdaniem dobrą stroną tej sytuacji jest to, że mieszkańcy Suchej Beskidzkiej doskonale dziś wiedzą czym oddychają. – W związku z tym pan burmistrz ma silny mandat do działania na rzecz poprawy jakości powietrza np. przez wymianę kopciuchów. Sprawdziliśmy, jak zmieniała się jakość powietrza w Suchej Beskidzkiej od 2018 do 2022. Trzeba przyznać, że jakość powietrza powoli się poprawia. Na przykład w roku 2018 stężenie benzo(a)pirenu wynosiło 12,7 ng/m3 – chwali rzecznik organizacji.
Sucha Beskidzka: prawie miesiąc smogu mniej, ale do zrobienia wciąż dużo
Po 5 latach spadło do 7,1 ng/m3. W tych samych latach średnioroczne stężenie pyłu PM10 spadło z 43 na 37 mg/m3. Liczba dni smogowych spadła ze 104 do 76. To prawie miesiąc smogu mniej w Suchej Beskidzkiej. Jest lepiej, choć wciąż duża praca do wykonania przed panem burmistrzem. Polski Alarm Smogowy gorąco dopinguje do dalszego działania na rzecz jakości powietrza. Widać, że tam, gdzie kotły się wymienia, jakość powietrza się poprawia – mówi nam Piotr Siergiej.
- Czytaj także: Tutaj oddycha się rakotwórczym powietrzem
Dziś w Polsce jest 330 stacji referencyjnych, zdarza się, że dwie znajdują się w jednej gminie. Kraków ma ich aż 7. – Idealnym scenariuszem byłoby rozszerzenie sieci pomiarowej. Można też iść śladem WIOŚ, który dysponuje mobilnymi stacjami pomiarowymi. Można je przestawiać co 12 miesięcy, co daje pełniejszy obraz jakości powietrza w poszczególnych województwach – podsumowuje rzecznik PAS-u.
_
Zdjęcie tytułowe: Shutterstock.com / SlawekRakowski