Szkocki rząd planuje objąć ochroną 30 procent powierzchni kraju. Jako powód podaje troskę o zachowanie bioróżnorodności oraz zapobieganie zmianom klimatu. – Przeciwdziałanie tym dwóm kryzysom to największe wyzwanie tego pokolenia. – mówiła sekretarz ds. środowiska Roseanna Cunningham.
Zgodnie z projektem, który ma już charakter oficjalnej propozycji rządu, ochroną zostanie objęte 30 proc. lądowego terytorium Szkocji (na morzu chronione jest dziś ponad 37 proc.). Na początek, bo rząd już dziś zapowiada, że to pierwszy krok, a po jego zrealizowaniu, będzie szukał metod, by rozszerzyć ochronę na kolejne ważne dla przyrody tereny.
Jednocześnie zapowiedziano zmiany w programach dotyczących klimatu, które mają objąć między innymi przywracanie torfowisk i mokradeł.
Co ciekawe oprócz argumentów odwołujących się do znaczenia takich decyzji dla środowiska, pojawiają się i te, które wskazują na konieczność ekonomiczną. Zmniejszanie się liczby pszczół i innych zapylaczy może bowiem prowadzić min. do strat w rolnictwie. Zapewnienie im środowiska życia, pozwala tego uniknąć i zaoszczędzić spore pieniądze.
Zapowiedziano, że na ochronę przyrody zostanie przeznaczone dodatkowe 500 mln funtów.
Wcześniej, we wrześniu ubiegłego roku, Boris Johnson zapowiedział, że będzie dążył do objęcia ochroną 30 proc. terytorium całej Wielkiej Brytanii.
Fot. Shutterstock.