Polarnicy zebrali obserwacje meteorologiczne prowadzone od 40 lat na Spitsbergenie, gdzie znajduje się polska arktyczna stacja polarna. Przez ten czas średnia temperatura wzrosła tam o 4,5 stopnia C. “To zmiany ponad 6 razy większe niż średnie globalne” – alarmują.
Polska Stacja Polarna Hornsund im. Stanisława Siedleckiego jest położona w południowo-zachodniej części Spitsbergenu – największej wyspie archipelagu Svalbard, za północnym kołem podbiegunowym. Stacja ta już od wielu lat prowadzi badania naukowe. Pierwsza całoroczna wyprawa do Hornsundu odbyła się w roku 1957, a od 1978 takie wyprawy organizowane są każdego roku. W ich ramach prowadzone są pomiary naukowe, między innymi monitoring warunków atmosferycznych.
Naukowcy z IGF PAN – uczestnicy wielu wypraw terenowych do Hornsundu – postanowili skorzystać z tych długookresowych, unikatowych obserwacji i sprawdzić, jak w tym czasie zmienił się klimat w tamtej części Arktyki. Wyniki ich badań ukazały się w czasopiśmie Earth System Science Data.
“Średnia roczna temperatura w Hornsundzie w okresie 1979-2018 wzrosła o 1,14 stopnia C na dekadę. Te zmiany są ponad 6 razy większe niż zmiany globalne dla tego samego okresu” – podsumowuje w rozmowie z PAP współautorka badań hydrolożka prof. Marzena Osuch. Dodaje, że zgodnie z serwisem NOAA średnia globalna zmiana temperatury powietrza w tym okresie wynosiła 0,17 stopnia C na dekadę.
Pierwszy autor badań, koordynator monitoringu meteorologicznego Stacji Hornsund dr Tomasz Wawrzyniak z IGF PAN wyjaśnia: “Tak szybkie zmiany temperatury w porównaniu z resztą świata wynikają między innymi z zaniku lodu morskiego w Arktyce. Spada też czas zalegania pokrywy śnieżnej w ciągu roku. Zmienia się przez to albedo – więcej promieniowania słonecznego zostaje pochłonięte przez oceany i obszary lądowe, co zmienia cyrkulacje oceaniczne i atmosferyczne”. Jasny śnieg i pokryty nim lód odbijają znaczną część promieniowania, a ciemniejszy ląd i woda sporo energii słońca w sobie zatrzymują.
Kolejną sprawą jest zasięg ciepłego prądu morskiego – Golfsztromu, który opływa Spitsbergen od zachodu. “Jeśli lodu jest coraz mniej, ten ciepły prąd dociera coraz dalej na północ, w głąb Arktyki i ją ociepla” – tłumaczy dr Wawrzyniak.
Zmiany temperatury powietrza w Hornsundzie nie są rozłożone równomiernie w ciągu roku. Największe zmiany są obserwowane dla miesięcy zimowych – w grudniu, styczniu i lutym, a najmniejsze zmiany są dla miesięcy letnich. Dodatkowo zaobserwowano przesunięcie terminu występowania najzimniejszego okresu w roku. Na początku analizowanego okresu najzimniejszymi miesiącami były grudzień i styczeń, a teraz – marzec i kwiecień .
Kolejną zmianą, którą zaobserwowali naukowcy, jest wzrost zachmurzenia i ilości opadów. Co dekadę roczna suma opadów – mowa tu zwłaszcza o deszczu – rośnie o 60 mm. Dawniej – informują polarnicy – średnia suma opadów wynosiła poniżej 400 mm rocznie, a teraz dochodzi niekiedy nawet do 800 mm w ciągu roku. Zmiany te są więc bardzo wyraźne.
“Znacznie więcej deszczu spada obecnie w sierpniu, wrześniu, październiku” – komentują polarnicy.
Pytani, jak klimat będzie się zmieniać w kolejnych dekadach, mówią, że są różne scenariusze i projekcje. “Z modeli klimatu wychodzi jednak, że pod koniec XXI wieku klimat w Hornsundzie, na południowym Spitsbergenie, będzie podobny do tego, jaki jest teraz w Tromsø – a więc 800 km na południe od polskiej stacji polarnej. Przesuną się nam więc strefy klimatyczne” – mówi dr Wawrzyniak. I wyjaśnia, że zimą temperatury, zamiast sięgać minus kilkunastu stopni C, będą zbliżały się do zera stopni C.
Przedstawione w publikacji dane obserwacyjne oraz wyznaczone na ich podstawie tendencje zmian wskazują jak wyglądają obecnie zmiany klimatu. „Warto być ich świadomym, gdyż zmieniający się klimat Arktyki jest swego rodzaju prekursorem zmian na Ziemi i ma duży wpływ na globalny system klimatyczny, w tym klimat w Europie i w Polsce” – komentują naukowcy.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
Zdjęcie: Michal Balada / Shutterstock