Kiedy wjeżdża się do Zielonej Góry, można zauważyć tablice ostrzegające przed wirusem afrykańskiego pomoru świń (ASF). Właśnie z tego powodu w mieście prowadzony jest odstrzał dzików, które w opinii myśliwych przenoszą chorobę. Zielonogórski artysta Vasilisa Nezabarom postanowił zaprotestować przeciwko tej metodzie i ustawił w mieście alternatywne banery, informujące o wirusie ludzkiego okrucieństwa.
Odstrzał dzików w Zielonej Górze rozpoczął się pod koniec lipca. W sumie zabitych ma zostać 150 zwierząt. Powód? Wirus ASF, który, zdaniem myśliwych, jest przenoszony właśnie przez dziki i zagraża trzodzie chlewnej. Miasto kupiło kukurydzę do wabienia zwierząt i specjalne „mobilne wysiadki”, dzięki którym myśliwi mogą strzelać z wysokości. W rozmowie z „Gazetą Lubuską” Stanisław Domaszewicz, prezes koła łowieckiego „Leśnik”, mówił, że nie wyklucza nawet strzelania do młodych. A zabicie 150 dzików – w jego ocenie – sprawi, że mieszkańcy odczują różnicę i nie będą spotykać dzikich zwierząt na osiedlach.
Czytaj także: Sto dzików z Olsztyna zostanie uśmierconych. Minister nie zgodził się na wywożenie ich do lasu
Zielona Góra nie jest wyjątkiem – odstrzał prowadzony jest w wielu miastach. W innych był planowany, ale nacisk społeczny spowodował, że myśliwi pozwolenia jednak nie dostali. Na przykład w Tychach na początku czerwca pojawił się pomysł strzelania do dzików. Radni miejscy zdecydowali jednak, że zamiast je uśmiercać, zastosują specjalny granulat wydzielający zapach drapieżników. Preparat ma odstraszać zwierzęta.
Podobne rozwiązanie mogłoby zostać zastosowane w Zielonej Górze – uważa Vasilisa Nezabarom, artysta z Charkowa, który mieszka w stolicy województwa lubuskiego. W mediach zrobiło się o nim głośno, kiedy w pojedynkę blokował auto z homofobicznymi hasłami.
W ramach sprzeciwu wobec odstrzału ustawił osiem tablic ostrzegających przed… wirusem ludzkiego okrucieństwa. Stanęły tam, gdzie widziano dziki. Banery przypominają te informujące o ASF, które umieszczono na wjeździe do miasta. Widać na nich zastrzelonego dzika i napis „UWAGA! Wirus ludzkiego okrucieństwa. Obszar zapowietrzony”.
Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Vasilisa Nezabarom (@vasilisa.nezabarom)
„Mieszkając w dwumilionowym mieście, w Charkowie, nigdy nie widziałem lisa, dzika czy zająca. Tutaj, w Zielonej Górze, wiele razy miałem taką okazję. Bo specyficzne miasto. Z każdej strony las. Nowe osiedla powstają dosłownie w lesie – mówi Vasilisa Nezabarom w rozmowie z portalem Nasze Miasto. „Nie dziwmy się więc, że dziki wchodzą nam na osiedla, skoro my wchodzimy do lasu” – dodał.
Zdjęcie: własne archiwum