Udostępnij

Handel tabliczkami na kopciuchy kwitnie. Kombinowanie może się skończyć w więzieniu

06.03.2023

Na popularnych portalach aukcyjnych można kupić tabliczki znamionowe w setkach rodzajów. Są one replikami oryginalnych znakowań. W ten sposób niektórzy próbują zalegalizować pozaklasowe kopciuchy. Grozi za to do 5 lat więzienia – ostrzega radca prawny. Po naszych pytaniach Allegro zapowiedziało, że przyjrzy się sprawie.

Dzwonimy pod numer jednej z dziesiątek firm oferujących taką usługę. Sprzedawca wystawia swoje oferty m.in. na Allegro. Próbujemy kupić tabliczkę znamionową do pozaklasowego kotła. Mówimy, że na terenie naszej gminy obowiązuje uchwała antysmogowa i nie chcemy mieć problemów. – Jeżeli na takiej tabliczce nie wpisze pan, że ten piec jest piątej klasy tylko na przykład trzeciej, to myślę, że skrupulatnie tego nie będą sprawdzać – mówi nam wprost jeden ze sprzedawców.

– Nie, problemów nie będzie jak pan zamontuje taką tabliczkę. Kocioł jest pozaklasowy? To lepiej nie wpisywać wyższej klasy niż 3 – instruuje w podobny sposób kolejny ze sprzedawców. – Podejrzewam, że ma pan jakiegoś śmieciucha – domyśla się na podstawie opisu sytuacji osoba pod kolejnym numerem telefonu. Pytamy czy mogą być jakieś problemy jeśli zamontujemy tabliczkę przed kontrolą paleniska. – My robimy takie tabliczki i to przechodzi. Nigdy nie miałem telefonu że nie przeszło, a wyprodukowaliśmy tego już no… bardzo dużo. Dane kotła które pan zna – proszę wpisać, a resztę zostawiamy pustą – uspokaja sprzedawca.

Są różne rodzaje produktów. Niektóre są pod konkretne modele kotłów i producentów. Inne i bardziej popularne są tabliczki uniwersalne. Można je dowolnie wypełnić, wybrać klasę urządzenia, rok produkcji i specyfikację. Można też wysłać jako wzór tabliczkę znalezioną w sieci, a sprzedawca wykona jej wierną kopię. O sprawę pytamy platformy sprzedażowe za pośrednictwem których taki proceder zachodzi.

Czytaj także: Czyste Powietrze z dwukrotnie wyższą dotacją. Kto dostanie najwięcej?

Allegro: sprzedaż legalna, ale analizujemy sytuację i podejmiemy kroki

– Możemy potwierdzić, że odnotowujemy próby dodawania ogłoszeń o sprzedaży kotłów na paliwa stałe, do których dołączona jest dokumentacja wzbudzająca wątpliwości – odpowiada nam Paulina Musielak-Rezmer z działu prasowego OLX. Zdaniem przedstawicielki platformy skala takich prób jest niewielka. – Reagujemy na wszystkie próby dodania kotłów, które nie spełniają wymogów regulaminu – zapewnia. I rzeczywiście na portalu OLX ofert z samymi tabliczkami jest niewiele. Biznes kwitnie za to na największej platformie sprzedażowej w Polsce, czyli Allegro. I choć potentat podejmuje szereg działań, to wciąż tabliczki można za jego pośrednictwem kupić.

Joanna Szpatowicz z działu prasowego Allegro zapewnia, że firma nie pozostaje bierna. – W marcu 2020 r. podpisaliśmy porozumienie o współpracy z Ministerstwem Rozwoju Gospodarczego, Pracy i Technologii, Polskim Alarmem Smogowym oraz Prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – wylicza Szpatowicz. Jakie są efekty tej współpracy? Z platformy usunięto wszystkie oferty z piecami węglowymi, które nie spełniają wymogów prawnych. – W 2021 roku usunęliśmy 413 ofert, w 2022 – 13. Allegro wprowadziło do swojego regulaminu dodatkowy zapis. Mówi, że piece mogą być oferowane do sprzedaży tylko wtedy, gdy do oferty dołączona jest wymagana dokumentacja. Jednak to nie rozwiązało problemu sprzedaży tabliczek znamionowych. W tym przypadku przedstawiciele platformy rozkładają ręce.

– Tabliczki dostępne na naszej platformie są artykułem legalnie dostępnym w sprzedaży w Polsce – zapewnia Joanna Szpatowicz z Allegro. Przekonuje, że jest to niezbędny element pracy. Na przykład dla rzemieślników. Ci, podobnie jak więksi producenci, zobowiązani są do opisywania swoich produktów. – Mając na względzie dobro naszych partnerów, konsumentów jak i troskę o środowisko oraz nasze zobowiązania w tym obszarze, analizujemy obecnie sytuację, by podjąć odpowiednie kroki – deklaruje Szpatowicz.

„Skandaliczne łamanie prawa”

W Polsce wciąż kopci ok. 3 milionów kotłów, które posiadają klasę inną niż najwyższa piąta klasa. – Zgodnie z CEEB kopciuchów, czyli kotłów pozaklasowych, mamy między 1,5 a 2 mln sztuk – przypomina Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego (PAS). Rzecznik organizacji ironizuje, że biorąc pod uwagę trwający proceder, czyli drukowanie i wytwarzanie niezgodnych z rzeczywistymi parametrami urządzenia tabliczek, Polska szybko „pozbędzie” się kopciuchów. – Być może już tego lata – mówi Siergiej. – Jest to jednak skandaliczne i niedopuszczalne łamanie prawa. Odpowiednie służby powinny jak najszybciej zareagować. Widzimy, że ten proces dopiero się rozkręca, więc trzeba go zdusić w zarodku. Pamiętajmy też, że kolejne uchwały antysmogowe wchodzą w życie. Nie może być tak, że prawo w państwie obchodzi się kupując tabliczkę w sieci – podkreśla Piotr Siergiej.

Uchwały antysmogowe w teorii ukracają proceder związany z instalowaniem podrobionych tabliczek. Specyficzna sytuacja dotyczy Śląska i Podkarpacia. W tym przypadku istotna jest data produkcji urządzenia. Nie tylko jego klasa. – Ludzie faktycznie te tabliczki znamionowe montują – potwierdza Miłosz Jakubowski – radca prawny z Fundacji Frank Bold. – Poza tymi dwoma województwami istotna jest klasa kotła. Taką klasę należy ustalać na podstawie dokumentacji technicznej i instrukcji dla instalatorów, a nie na podstawie tabliczki znamionowej. W razie wątpliwości można ustalić producenta i skontaktować się z nim w celu weryfikacji urządzenia. Ostatecznie można wezwać rzeczoznawcę. Uchwały antysmogowe w większości wskazują, że podczas kontroli należy przeprowadzić dodatkowe czynności – wyjaśnia Jakubowski.

Praktyka jednak od teorii znacząco się różni.

„Tabliczki znamionowe trudno odróżnić, jeśli robi je fachowiec”

Sprawdzamy, jak takie kontrole wyglądają w rzeczywistości. Dawid Błatoń ze Straży Miejskiej w Rybniku mówi w rozmowie ze SmogLabem, że podczas doraźnych kontroli kocioł można sprawdzać w zasadzie jedynie organoleptycznie. – To nie jest jak z tabliczkami w samochodzie. Ewentualnie możemy kontaktować się z producentem czy porównać dany kocioł ze zdjęciem – przedstawia realia Błatoń. Na terenie Rybnika nie odnotowano przypadków sugerujących podrobienie tabliczek znamionowych. – Ale podejrzewamy, że prędzej czy później to się wydarzy. Jeśli zajdzie takie podejrzenie to wykonamy odpowiednią dokumentację fotograficzną i komplet materiałów przekażemy do sądu – podkreśla Dawid Błatoń.

Grzegorz Gruszczak ze Straży Gminnej w Igołomi-Wawrzeńczycach mówi, że słyszał o procederze. – Ludzie przyklejają tabliczki znamionowe na własny piec. Podczas kontroli patrzymy na te tabliczki – są metalowe i plastikowe, takie naklejane. Jeśli jest dobrze zrobiona, to jak z perfumami: trzeba być fachowcem żeby to rozpoznać po niuansach. Na przykład mogą być niedodrukowane niektóre informacje, coś jest niedopracowane. Ale jeśli fachowiec to robi to trudno odróżnić – mówi szczerze Gruszczak. Strażnik przypomina, że podczas kontroli sprawdza się szereg innych dokumentów. – Powinny być dokumenty potwierdzające zakup pieca. Najlepiej faktura i instrukcje z objaśnieniami. Technika idzie do przodu. Czasem od razu widać, że w piecu są pewne elementy już wycofane z produkcji. Jednak data na tabliczce się z tym faktem kłóci – mówi nam Grzegorz Gruszczak.

Urzędy: tabliczki znamionowe nie ratują przed odpowiedzialnością

W Urzędzie Dozoru Technicznego (UDT) oraz w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) zapytaliśmy o podrabiane tabliczki. UDT zaznacza, że domowe kotły mają zazwyczaj moc kilku do kilkunastu a czasem kilkudziesięciu kW. To oznacza, że nie wymagają rejestracji i badań UDT. – W przypadku kotłów objętych badaniami nasi inspektorzy przeprowadzając badania nie wydają decyzji na eksploatację „na podstawie tabliczki”. Szczegółowo sprawdzają m. in. deklaracje zgodności, instrukcje eksploatacji czy prawidłowość dokumentacji. Priorytetem naszych działań jest zawsze bezpieczeństwo życia, zdrowia i środowiska – podkreśla stanowczo Marta Stawierej – Radłowska Rzecznik Prasowy UDT.

W UOKiK-u słyszymy, że tabliczka powinna być nieusuwalna, a więc trwale przymocowana. Jednocześnie parametry i podane dane muszą wynikać ze sporządzonej przez producenta dokumentacji technicznej, m.in. z badań laboratoryjnych, przeprowadzonych przez akredytowaną jednostkę. W przeciwnym razie grozi odpowiedzialność za wprowadzanie do obrotu nielegalnego urządzenia.

– Podczas kontroli inspektorzy sprawdzają zgodność deklaracji producenta z dokumentacją kotła. W przypadku nieprawidłowości w drodze prowadzonego przez UOKiK postępowania administracyjnego na producenta odpowiedzialnego za wprowadzenie kotła do obrotu mogą zostać nałożone środki prawne, m.in. wycofanie z obrotu, powiadomienie konsumentów o niezgodności. Jednocześnie stanowi to przestępstwo zagrożone karą grzywny nakładaną przez sąd. Dodatkowo, gdyby taka praktyka była stosowana w sposób powszechny, mogłaby zostać rozpatrywana w kwestii naruszania zbiorowych interesów konsumentów. Podczas kupna kotła konsumenci powinni zwracać uwagę czy dane naniesione na kocioł zgadzają się z dołączoną dokumentacją. Na przykład z instrukcją montażu, obsługi czy kartą produktu – odpowiada nam UOKiK.

„Sprzedaż i kupno to przestępstwo”. Nawet 5 lat więzienia za fałszywe tabliczki

Sprawę przeanalizował zespół prawny Fundacji Frank Bold. Wspomniany wcześniej Miłosz Jakubowski mówi, że za takie przewinienie można być ukaranym z trzech paragrafów. – Doszliśmy do wniosku, że można zakwalifikować zarówno sprzedaż jak i korzystanie ze sfałszowanych tabliczek znamionowych jako przestępstwo. Mamy do czynienia z fałszerstwem dokumentów. Stoimy na stanowisku, że w rozumowaniu Kodeksu Karnego taka tabliczka jest dokumentem. A za jej fałszowanie grozi do 5 lat więzienia – podkreśla Jakubowski.

Drugi przypadek to posługiwanie się fałszywą tabliczką podczas kontroli paleniska prowadzonej przez urzędnika lub strażnika gminnego. – Należałoby to zakwalifikować jako utrudnianie kontroli, czyli przestępstwo z art. 225 kk. Grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 3 – mówi nam radca prawny. Ostatni paragraf dotyczy wprowadzania do obrotu gospodarczego podrobionych dokumentów z przerobioną datą produkcji urządzenia. Za taki czyn również grozi do 3 lat więzienia.

Czytaj także: Usuwają kopciuchy. Specjalizują się w sprawach beznadziejnych

Zdjęcie tytułowe: Tabliczki znamionowe mogą zrobić z wiekowych kopciuchów legalne piece. Pomnik kopciucha w Skawinie. Fot. Maciej Fijak

Autor

Maciej Fijak

Krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii. Naukowo zajmuje się m.in. międzynarodową ochroną środowiska. Uczestnik European Green Activism Training 2020, członek Akcji Ratunkowej dla Krakowa. Po godzinach przemierza Kraków wzdłuż i wszerz – pieszo lub na dwóch kółkach. Najczęściej spotykany w krakowskim Podgórzu.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partner portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.