Przedstawiciele działającego od zeszłego miesiąca ruchu rolników Orka, z początkiem maja weszli do gmachu polskiego parlamentu, aby zaprotestować przeciwko unijnym planom klimatycznym i importowi ukraińskiej żywności. Dziennikarze portalu DeSmog ujawniają, że nowopowstała, skrajnie prawicowa grupa polskich rolników zyskała na znaczeniu po tym, jak przed wyborami do Parlamentu Europejskiego poparli ją prawicowi politycy.
Protestujący zawiesili 10-dniowy strajk głodowy po rozmowach z prezydentem Andrzejem Dudą. Ten zaprosił ich na rozmowy i – jak donosi DeSmog – miał zaproponować jednemu członkowi stanowisko w swojej radzie ds. rolnictwa.
Strajk głodowy formą walki o „stołki”?
Protestujący zostali wpuszczeni do budynku parlamentu dzięki parlamentarzystom PiS-u oraz Konfederacji. Grupie protestacyjnej towarzyszyła Marta Czech. To kandydatka Konfederacji do Europarlamentu, wcześniej bez sukcesu próbująca swoich sił w wyborach 15 października, także z tego ugrupowania.
W kampanię Marty Czech włącza się skrajnie prawicowy poseł Grzegorz Braun. Jego partia – Konfederacja Korony Polskiej, nazywa okręgi dolnośląski i opolski, z których startuje kandydatka – „eurokołchozowymi”. Zarówno PiS, jak i Konfederacja nieustannie podżegają do oporu przed unijną polityką. Zazwyczaj narrację opierają na Zielonym Ładzie.
Polacy przyjęli Orkę ze sceptycyzmem, gdy okazało się, nie jest jeszcze zarejestrowana jako grupa rolnicza. Premier Donald Tusk dotychczas odmawiał spotkania z protestującymi, twierdząc, że ci nie są przedstawicielami rolników. Sama organizacja twierdzi, że jest apolityczna. Jednak DeSmog odkrył szereg powiązań skrajnie prawicowych z dwiema czołowymi postaciami tej grupy.
Mariusz Borowiak, rzecznik Orki, zamieścił na Facebooku zdjęcia Roberta Telusa – byłego ministra rolnictwa oraz dwóch innych parlamentarzystów: Anny Gembickiej i Jarosława Sachajko, którzy uśmiechali się w śpiworach podczas protestu rolników – pisze DeSmog.
Borowiak wyraził poparcie dla Konfederacji w mediach społecznościowych, sfotografowano go także z jednym z jej liderów. Mowa o Grzegorzu Braunie, który w grudniu zeszłego roku dokonał w Sejmie aktu zgaszenia menory gaśnicą proszkową, co wywołało międzynarodowy skandal. Braun kandyduje w eurowyborach z ramienia Konfederacji.
Co kieruje Orką i czego można się po niej spodziewać? W komentarzu dla DeSmog Borowiak powiedział, że jego stowarzyszenie „wykorzystało” prawodawców PiS-u i Konfederacji, aby uzyskać dostęp do parlamentu i wyrazić swoje skargi. PiS na platformie X komentuje strajk Orki następująco: „protestuje przeciwko polityce, która (…) doprowadzi po prostu do upadku polskiego rolnictwa”.
Działają pod przykrywką?
Inny nieoficjalny rzecznik ugrupowania, Radosław Salata, kandydował w 2019 r. z ramienia Konfederacji i był członkiem jej ultranacjonalistycznej frakcji – Ruchu Narodowego. W 2016 r. otrzymał nagrodę administracji PiS za zasługi dla rolnictwa.
Borowiak i Salata startowali także w ostatnich kwietniowych wyborach samorządowych, jako członkowie tego samego ugrupowania kandydatów niezależnych. Hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” jest powszechnie używane przez ultrakonserwatywne ugrupowania i najczęściej słyszane podczas marszu z okazji Święta Niepodległości. Borowiak powiedział, że „Bóg, Honor, Ojczyzna” jest hasłem, z którym identyfikują się także rolnicy.
SmogLab zapytał o sprawę Martę Kasztelan – współautorkę artykułu, który ujawnia powiązania.
– Z naszych rozmów z Mariuszem Borowiakem z Orki wynika, że stowarzyszenie chce zamrożenia Zielonego Ładu oraz konsultacji zapisów reform klimatycznych z rolnikami. Choć brzmi to dość ogólnikowo, na dzień dzisiejszy Orka chce znieść cały Zielony Ład. Grupa chce też zatrzymania importu zboża z Ukrainy.
Do rolniczego protestu przyłączyło się wielu prawicowych parlamentarzystów. Pod naciskiem protestujących w części Europy rolników, UE wycofała się z szeregu zapisów mających na celu ochronę środowiska. Dla rolników to za mało. Mówi się, że skrajna prawica, która wykorzystała narrację skierowaną przeciwko Zielonemu Ładowi, odniesie znaczne zyski w nadchodzących eurowyborach.
Orka chce wpłynąć na wyniki wyborów
DeSmog relacjonuje: Andrés Rodríguez-Pose, prof. geografii ekonomicznej z London School of Economics, powiedział, że protest Orki był przykładem wykorzystania przez skrajnie prawicowe i populistyczne zjawiska polegającego na obronie popularnej sprawy. O co chodzi w mechanizmie? „Wykorzystują te protesty, aby przedstawiać siebie jako obrońców interesów narodowych przeciwko przepisom narzuconym przez UE” – dodał.
Według majowych sondaży PiS ma niemal takie samo poparcie jak Koalicja Obywatelska. Tak wynika z sondażu przygotowanego przez pracownię Opinia24 dla Gazety Wyborczej. Największym poparciem (32,5 proc.) cieszy się KO. Prawo i Sprawiedliwość uzyskuje 30,1 proc. głosów.
Eksperci mówią, że zrzeszeni wokół Orki mogą pozyskać poparcie społeczności, które czują się zaniedbane przez politykę klimatyczną UE. Ta strategia ma osłabić pozycje partii proeuropejskich, a w efekcie doprowadzić do rozdrobnienia w Parlamencie Europejskim.
Jak stwierdził Rodríguez-Pose, choć protesty takie jak Orka są niewielkie, mogą „znacząco wpłynąć” na wyniki wyborów, – To stanowisko przyciąga wyborców, którzy czują się – nie bez powodu – zaniedbani lub dotknięci polityką UE.
–
Zdjęcie tytułowe: Longfin Media/Shutterstock