Obrońcy zwierząt wieszczą koniec wielorybnictwa na Islandii. Jedyna firma w kraju, która zajmuje się polowaniami na płetwale zwyczajne, ogłosiła bowiem, że w tym roku kutry nie wypłyną w morze. Sytuacja powtarza się drugi rok z rzędu, co – jak tłumaczy spółka – ma związek z nieopłacalnością takiej działalności. Całkowite wycofanie się z rynku zapowiada natomiast monopolista połowów na płetwale karłowate, drugi z gatunków wielorybów, na które polowano wokół Islandii.
Aktywiści inicjatywy Whale and Dolphin Conservation obwieszczają sukces wieloletnich kampanii wymierzonych w komercyjne wielorybnictwo. W związku z nieopłacalnością tego rodzaju działalności, jedyna firma w kraju zajmująca się polowaniami na płetwale zwyczajne, po raz kolejny nie wyśle kutrów w morze.
Jak donosi m.in. portal Iceland Review za decyzją, by kolejny rok z rzędu zawiesić działalność, stoi niekorzystna dla branży sytuacja na japońskim rynku, który wcześniej był głównym kierunkiem eksportu wielorybiego mięsa. Przy obecnych cenach mięsa sprzedaż nie jest opłacalna, a powodem takiej sytuacji jest m.in. subsydiowanie przez Japonię własnych wielorybników.
Ponadto, jak deklaruje właściciel spółki Hvalur hf’s, na tegoroczną decyzję wpłynęła sytuacja związana z pandemią COVID-19, ograniczająca firmie pole do działalności. Oficjalnie spółka zapowiada jednak, że rozpocznie poszukania nowego kierunku zbytu, którym okazać się może branża produkująca suplementy żelaza.
Koniec wielorybnictwa?
Aktywiści WDC mają jednak nadzieję, że decyzja oznacza w praktyce koniec wielorybnictwa na Islandii, wskazując na niechęć klientów do spożywania mięsa największych morskich ssaków. Podczas gdy wiele osób uważa, że spożywanie wielorybiego mięsa jest tradycją Islandczyków, badania sprzed 4 lat wskazują, że gości ono na stołach jedynie 1,5 proc. mieszkańców kraju.
Obecnie działające na Islandii firmy mogą rocznie zabijać 200 płetwali zwyczajnych i 200 płetwali karłowatych. W roku 2018, gdy branża działała pełną parą, upolowanych zostało 146 płetwali zwyczajnych i 6 karłowatych. Kolejne zawieszenie działalności, przez jedyną firmę zabijającą popularniejszy gatunek, oznacza więc w praktyce zamrożenie branży.
Całkowity koniec spotka natomiast polowania na drugi gatunek, płetwale karłowate. Jak informuje WDC, kierownictwo IP-Utgerd Gunnar, jedynej firmy zajmującej się ich połowami, ogłosiło całkowite wycofanie się z rynku.
Przypomnijmy: Polowanie na wieloryby, ze względu na gwałtowny spadek ich liczebności w skutek działań przemysłu wielorybniczego, jest działalnością regulowaną prawem międzynarodowym. [Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.]
_
Źródło: Whale and Dolphin Conservation (WDC), Island Review , IUCN
Zdjęcie: Shutterstock/Nico Faramaz