3 stycznia 2017 w rozmowie z dziennikarzem radia TOK FM Michałem Janczurą z ust ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła padło kilka stwierdzeń, których nie należy zostawić bez komentarza.
Minister Radziwiłł powiedział między innymi:
Osoba, która wdycha powietrze poprzez papierosa – razem z dymem i wszystkim, co w nim jest – jest w sytuacji, w której narzekanie na jakość powietrza jest strasznie mało wiarygodne.
Można częściowo zgodzić się tu z Panem Ministrem, jednak nie wszyscy mieszkańcy naszego kraju to czynni palacze. Mam też nadzieję, że osoby niepalące, i narzekające na jakość powietrza są w oczach Pana ministra bardziej wiarygodne. Dalej Minister Radziwiłł stwierdza:
Nie ma w tej chwili żadnego powodu do paniki. Lubimy mówić o zagrożeniach troszkę bardziej teoretycznych, w sytuacji, kiedy styl życia, jaki przyjmujemy, jest wielokrotnie bardziej szkodliwy.
Panika faktycznie nigdy nie jest dobrą reakcją na jakiekolwiek zagrożenie. Jednak określenie zanieczyszczenia powietrza w naszym kraju jako problemu „troszkę bardziej teoretycznego” jest z wielu względów nie na miejscu. Zwłaszcza jeśli zdanie takie wypowiada minister zdrowia.
Przypomnijmy parę faktów. Polska, obok Bułgarii, ma najbardziej zanieczyszczone powietrze w całej Unii Europejskiej. Co roku w naszym kraju, narażeniu na zanieczyszczenia powietrza (głównie pył zawieszony) przypisuje się od 26 tys. do prawie 50 tys. przedwczesnych zgonów (w zależności od przyjętej metodyki i danego roku).
Stężenia występującego w pyle zawieszonym rakotwórczego benzo[a]pirenu (B[a]P) są w Polsce od kilku do kilkunastu razy wyższe od wartości dopuszczonej prawem unijnym (1 ng/m3). Są to jednocześnie stężenia kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy wyższe niż w większości miejsc w Unii Europejskiej. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku wielu innych substancji z grupy WWA, a także substancji z grupy dioksyn.
Przemawiające do wyobraźni jest przeliczenie ilości wdychanego z powietrzem benzo[a]pirenu na równoważną liczbę papierosów, którą musiała by wypalić osoba dorosła, o przeciętnej aktywności fizycznej, by dostarczyć do organizmu taką samą ilość tej substancji. W zależności od miejscowości i uwzględnianego roku, równoważnik ten może wynosić od kilkuset do nawet 3 tysięcy papierosów rocznie!
Warto też przypomnieć, że 2013 r. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) sklasyfikowała zanieczyszczenie powietrza zewnętrznego, w szczególności pył zawieszony – jako substancję o udowodnionym działaniu rakotwórczym (grupa I). Rok wcześniej za kancerogenne zostały również uznane spaliny emitowane przez silniki Diesla.
Podkreślanie roli dymu tytoniowego przy jednoczesnym negowaniu lub przynajmniej umniejszanie roli zanieczyszczenia powietrza jest o tyle zastanawiające, że narażenie na oba te czynniki łączy się z występowaniem podobnych schorzeń. Nie powinno to bardzo dziwić, w końcu dym ze spalania biomasy (drewno, słoma) nie różni się aż tak bardzo od dymu tytoniowego. Nawet w przypadku innych źródeł zanieczyszczeń (spalanie węgla lub pochodnych ropy naftowej), w dymie czy spalinach identyfikuje się te same substancje, co w dymie tytoniowym.
Liczba chorób i dolegliwości nasilanych lub nawet wywoływanych przez zanieczyszczenia powietrza jest zbyt długa, by ją tu w całości przytaczać.
Poza zaostrzeniami astmy i przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, narażenie na zanieczyszczenia powietrza zwiększa również ryzyko występowania raka płuca. I choć jest ono zazwyczaj znacznie niższe niż w przypadku palacza ze stażem 30 paczko-lat [*], to niemniej jednak dotyczy całej populacji. Oddychanie zanieczyszczonym powietrzem zwiększa także zapadalność na infekcje dróg oddechowych, zwłaszcza w przypadku dzieci i osób starszych.
Zanieczyszczenia powietrza bardzo negatywnie wpływają też na układ krążenia. Jak stwierdza Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne (AHA, American Heart Association) w swoim oświadczeniu z roku 2010:
…Ogół dowodów naukowych jest zgodny z postulatem zależności przyczynowo-skutkowej między narażeniem na PM2.5 a chorobowością i umieralnością z powodu chorób układu krążenia … Te dowody są znacznie bogatsze i mocniejsze niż przed rokiem 2004, gdy opublikowano poprzednie oświadczenie AHA na ten temat.…
Między innymi, narażenie na zanieczyszczenia powietrza zwiększa ryzyko zawału serca, nagłego zatrzymania krążenia czy też udaru mózgu.
Znaczny, i co więcej, podobny jak w przypadku dymu tytoniowego jest wpływ ekspozycji prenatalnej na zanieczyszczenia powietrza. Objawia się on m. in. niższą wagą urodzeniową, i niższym ilorazem inteligencji dzieci matek, które w czasie ciąży narażone były na wyższe stężenia zanieczyszczeń.
Także po urodzeniu, praktycznie przez całe życie narażenie na zanieczyszczenia pyłowe ma istotny, negatywny wpływ na funkcjonowanie układu nerwowego (np. nasila procesy neurodegeneracyjne). W tym miejscu można chyba już przerwać tę ponurą wyliczankę.
W dalszym ciągu swojej wypowiedzi, Pan Minister wraca do tematu palenia tytoniu:
Mówiąc o smogu, o zanieczyszczonym powietrzu, zapominamy o tym, co jest znacznie bliżej nas, jeśli chodzi o możliwość oddychania świeżym powietrzem
oraz przypomina że „….znaczna część Polaków ciągle pali papierosy”.
To prawda, niestety wciąż znaczna część naszego społeczeństwa tkwi w szponach tego nałogu. Palenie papierosów pozostaje też wciąż główną przyczyną chorób takich jak rak płuca czy POChP. Jednak fakt istnienia jednego poważnego problemu z dziedziny zdrowia publicznego nie sprawia, że inne poważne problemy znikają. Możemy zresztą śmiało dorzucić tu jeszcze parę nie mniej istotnych bolączek polskiego społeczeństwa, np. nadużywanie alkoholu, niewłaściwa dieta, niska aktywność fizyczna czy zbyt wysoka masa ciała znacznej części naszych rodaków.
W rozmowie z reporterem TOK FM możemy znaleźć też i taki fragment:
– Moim zdaniem nie ma w tej chwili żadnego powodu do paniki – oceniał Radziwiłł. – Nie ma ze strony ministerstwa bicia na alarm? – dopytywał reporter TOK FM. – Nie sądzę, żeby było to odpowiednią reakcją – odparł polityk, dodając, że od dziesięcioleci pracuje się nad tym, by powietrze było zdrowsze. Warto dostrzegać te rzeczywiste, bardziej niebezpieczne niż zanieczyszczone powietrze zagrożenia, które są znacznie bliżej – podkreślił Radziwiłł.
To stwierdzenie jeszcze raz pokazuje, że Minister nie uważa problemu zanieczyszczenia powietrza za „rzeczywisty”. Trudno też wyobrazić sobie problem, który jest bliżej nas, niż powietrze, którym oddychamy.
Być może faktycznie od dziesięcioleci „pracuje się” w Polsce nad poprawą jakości powietrza. Niestety, jedyne zmiany, jakie z roku na rok obserwujemy, związane są póki co z łagodniejszym w ostatnich latach przebiegiem zim w naszym kraju (co jest jedną z konsekwencji zmiany klimatu), a nie z celowymi działaniami antysmogowymi.
Przypis
[*] Paczko-rok to jednostka używana przez epidemiologów zajmujących się skutkami zdrowotnymi palenia tytoniu. Jak można domyślić się z samej nazwy, jeśli ktoś pali paczkę papierosów dziennie przez rok, jego „staż” jako palacza wynosi właśnie jeden paczko-rok.