Mieszkańcy okolicy odkrywki wraz z przedstawicielami Polski, Niemiec i Czech popłynęli dziś wspólnie kajakami w stronę kopalni „Turów” na znak swojego sprzeciwu wobec bierności rządu i instytucji unijnych w sprawie łamania przepisów, które mają chronić mieszkańców i ich wodę przed wydobyciem i spalaniem węgla.
Oprócz przeciwników odkrywki, na Trojstyku pojawili się przedstawiciele związków zawodowych oraz pracowników KWB Turów.
Jak przypominają organizatorzy protestu, kontrowersyjna odkrywka węgla brunatnego w Turowie zajmuje niewielki obszar w Polsce znajdujący się w pobliżu granicy z Niemcami i Czechami. Kopalnia wywiera negatywny wpływ wykraczający poza granice Polski, drenując zasoby wody i pozostawiając bez niej całe wsie. Rozbudowa odkrywki jest niezgodna z Ramową Dyrektywą Wodną (RDW), gdyż spowodowałaby niedopuszczalne pogorszenie stanu wód, zwłaszcza podziemnych.
We wspólnym apelu skierowanym do Komisji Europejskiej przedstawiciele mieszkańców regionu Liberec argumentowały, że narusza ona również kilka z dyrektyw, m.in. w sprawie odpowiedzialności za środowisko – the Environmental Liability Directive.
– Mamy prawo do obrony podstawowych praw ludzi do świeżego powietrza, czystej wody i bezpiecznego klimatu przed chciwością firmy i polityką wyzysku i kiedy te prawa nie są egzekwowane, ludzie muszą ich bronić – powiedział Kuba Gogolewski, koordynator projektów w Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”.
– Jesteśmy tu dziś po to, by chronić nasze zdrowie i klimat, a także by wezwać Komisję Europejską, jako ponadnarodowego strażnika traktatów UE, do wdrażania i ochrony praw, których przestrzeganiu zagraża dalsze wydobycie z odkrywki Turów” – dodał.
Wioska już cierpi na brak wody
Na obawy mieszkańców o wodę, PGE reaguje argumentacją, że nie ma związku między jej stanem a wydobyciem. Za spadek poziomu wód winne mają być zmiany klimatu.
– PGE buja w chmurach, jeśli uważa, że jej kopalnia nie ma wpływu na otaczające ją zasoby wodne. Dodatkowo jej działalność związana z wydobyciem węglem napędza kryzys klimatyczny. Nie może ignorować swojej odpowiedzialności – mówił Milan Starec, mieszkaniec wioski Uhelna, która już cierpi na brak wody.
Kopalnia Turów działa obecnie dzięki przedłużeniu koncesji na sześć lat, uzyskanej bez udziału społeczeństwa lub odpowiedniej oceny oddziaływania na środowisko. Zdaniem aktywistów, od maja 2020 roku odkrywka pracuje więc nielegalnie, podczas gdy PGE grozi dalszą rozbudową i staraniem o kolejną koncesję (ta pozwoli na utrzymanie wydobycia do 2044 roku). Jeśli tak się stanie, tysiące osób może stracić dostęp do wody, a o wiele więcej – w czesko-niemiecko-polskim euroregionie Neisse-Nisa-Nysa – zostanie narażonych na choroby układu oddechowego z powodu spalanego węgla.
__
Zdjęcia: Twitter/Ende Gelände, Fundacja RTON
Źródło: Materiały prasowe