Pod koniec września poznaliśmy finalistów tegorocznej edycji EarthShot Prize. To nagroda nazywana ekologicznym noblem, ustanowiona przez księcia Williama. Sprawdziliśmy kategorię dotyczącą ochrony mórz i oceanów.
Celem EarthShot Prize jest promowanie skutecznych rozwiązań dla największych problemów środowiskowych. Nagrodę przyznaje się w pięciu kategoriach: powietrze, klimat, bioróżnorodność, oceany, odpady.
W tym roku o nominacje walczyło ponad tysiąc firm, samorządów i organizacji, spośród których wyłoniono po trzech finalistów z każdej kategorii. W skład kapituły nagrody wchodzą m.in.: Książę William, David Attenborough, Christiana Figueres, Królowa Jordanii Rania Al Abdullah, a także Cate Blanchett.
Wśród 15 finalistów znalazł się także Polski Alarm Smogowy.
Jak chronić morza i oceany? Oni mają sposoby
Jednym z trzech finalistów EarthShot Prize jest „WildAid Marine Program”. To międzynarodowa organizacja non-profit, która działa przede wszystkim na rzecz egzekwowania prawa związanego z ochroną mórz i oceanów. Głównym celem jest zwalczanie nielegalnych połowów i wzmocnienie ochrony wód, szczególnie na terenach MPA (Marine Protected Area – Morski Obszar Chroniony). Są to takie regiony, które zostały wytypowane w celu długoterminowej ochrony zasobów morskich, dziedzictwa kulturowego i usług ekosystemowych, które zawdzięczamy oceanom.
Dlaczego to ważna kwestia? Według światowych aspiracji cel „30 for 30” to ochrona 30 proc. oceanów do 2030 r. Jednak większość z obszarów wytypowanych do ochrony boryka się z problemami egzekwowania już obowiązującego prawa. To niemal 60 proc. ze wspomnianych 1/3 światowych wód, które powinny być pod specjalną opieką najpóźniej w 2030 r. Tymczasem – jak przypominają organizatorzy – oceany pokrywają 70 proc. powierzchni naszej planety i to na nich bazuje bioróżnorodność Ziemi. Są także źródłem utrzymania i wyżywienia dla milionów obywateli.
- Program „WildAid” obejmuje szacunkowo 1,64 miliona kilometrów kwadratowych oceanu. Organizacja działa w Palau, Zanzibarze i Meksyku. WildAid wspiera i wzmacnia ochronę oceanów w każdym zakątku globu. Celem jest powiększenie aż do 250 chronionych obszarów morskich w ciągu najbliższych pięciu lat.
Aplikacja, która pomaga i rybakom i zagrożonym gatunkom
ABALOBI to organizacja z siedzibą w RPA, która łączy lokalnych rybaków z klientami. Za cel obrano rozwój zrównoważonych społeczności rybackich niewielkiej skali, które będą odporne na zmiany klimatu oraz ich konsekwencje.
Są odpowiedzią na nadmierne eksploatowanie aż 90 proc. światowej populacji ryb. Budując świadomość lokalnych rybaków, związaną ze zrównoważonym połowem sprawiają, że sami stają się strażnikami morskiego prawa. ABALOBI to partnerstwo organizacji non-profit, naukowców i rybaków. Nazwę wymyślili sami rybacy. Aplikacja łączy rybaków z bazą danych. Tam rejestrują swoje połowy, liczbę i pochodzenie ryb. W zamian otrzymują uczciwą cenę za swój połów, a łańcuch dostaw znacząco się skraca.
Na początku funkcjonowania aplikacji aż 60 proc. rejestrowanych ryb było gatunkami zagrożonymi. Dziś 90 proc. całości to ryby ze stad określanych jako odporne ekologicznie. Z aplikacją współpracuje już 1600 rybaków z 12 krajów. Aby jej używać, wystarczy smartfon.
Władze lokalne wspierające rybaków
Ostatnim z nominowanych jest „Coastal 500„. To międzynarodowe zrzeszenie burmistrzów i prezydentów miast oraz samorządów lokalnych. Inicjatywa walczy o przywracanie siedlisk w oceanach i postuluje ochronę wybrzeży na szczeblu międzynarodowych. Dlaczego? Inicjatorzy podkreślają, że linie brzegowe są kluczowym elementem mórz i oceanów. Zarówno dla lokalnych mieszkańców, jak i dla bioróżnorodności. – Jednak przełowienie, zanieczyszczenie i rosnące temperatury grożą zniszczeniem tych kluczowych ekosystemów i źródeł utrzymania społeczności przybrzeżnych – wskazują liderzy organizacji.
Wody przybrzeżne stanowią tylko 6 proc. powierzchni oceanu, ale są domem dla około 70 proc. całej różnorodności biologicznej oceanów.
COASTAL 500
Wśród zagrożeń wymieniają ścieki, plastik i chemię przemysłową. To z kolei prowadzi do zakwaszania oceanów i wymierania raf koralowych. Coastal 500 zrzesza 164 członków z 8 krajów rozwijających. Sieć obejmuje obszary zamieszkałe przez 1,6 milionów ludzi żyjących na wybrzeżach. Każdy z uczestników programu zobowiązuje się do wspierania społeczności rybackich oraz zrównoważonego połowu. Co ciekawe działania te przynoszą skutek – rośnie lokalna działalność rybacka przy jednoczesnym odnawianiu się morskich zasobów.
Polski Alarm Smogowy nominowany w kategorii ochrona powietrza
Powyżej opisujemy jedną z pięciu kategorii. W innej – tej dotyczącej ochrony powietrza znalazł się Polski Alarm Smogowy. Warto podkreślić, że PAS jest jedynym finalistą z Europy Środkowej i Wschodniej. O tym, czy nagrodę otrzyma polska organizacja, dowiemy się już 7 listopada. Wtedy zostaną ogłoszone wyniki, a wszystko odbędzie się podczas uroczystej gali w Singapurze. Tuż po wręczeniu nominacji rozmawialiśmy z Anną Dworakowską, Ewą Lutomską i Andrzejem Gułą – współzałożycielami Polskiego Alarmu Smogowego.
– To jest nominacja dla całego ruchu. Dla kilkuset osób, które są z nami. Dla wszystkich, którzy działają z Alarmem od samego początku i tych, którzy dołączyli niedawno. Tych z dużych miast, mniejszych ośrodków i malutkich wiosek. Bo smog, jak wiemy, nie zna granic – mówiła nam Anna Dworakowska.
Z kolei Andrzej Guła przypominał, że politycy nie dostrzegliby problemu zanieczyszczonego powietrza, gdyby nie ludzie. – Włodarze nie uchwalaliby uchwał antysmogowych, nie zainteresowaliby się zmianą prawa czy otwieraniem nowych programów pomocowych, gdyby nie ludzie. Gdyby w Krakowie w 2012 obywatele nie zaczęli wychodzić na ulicę i domagać się od polityków tej zmiany, to po prostu tego wszystkiego by nie było – podkreślał Guła, współzałożyciel PAS-u.
Także Ewa Lutomska nie kryła radości. – My widzimy oczywiście w twardych danych, co się zmienia, co się udaje, a gdzie jeszcze potrzebna jest praca. Ale jeżeli ktoś z zewnątrz dostrzega tę pracę jako efektywną, ktoś docenia ciężką pracę tych wszystkich zaangażowanych ludzi – to jest to niesamowite uczucie – mówiła przedstawicielka PAS.
Czytaj także: Szansa na wyjątkową nagrodę dla polskiej organizacji. „Zaangażowanie ludzi daje nam siłę”