Górnicy z kopalni Turów zapowiadają kolejne protesty. Wczoraj zablokowali centrum Wrocławia, wcześniej tamowali ruch na trasie z Bogatyni w kierunku granicy polsko-czeskiej. Związkowcy twierdzą, że ich opór jest nadal potrzebny – mimo zapewnień rządu o braku planów wstrzymania działania kopalni.
Tymczasowe powstrzymanie się od wydobycia jest konieczne według Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To tak zwany środek tymczasowy obowiązujący do zakończenia sporu pomiędzy Czechami a Polską. Ma on zapobiec ewentualnym szkodom, na które odkrywka węgla brunatnego ma wpływać w Czechach. Lej depresyjny kopalni sięga za granicę, tym samym obniża się tam poziom wód gruntowych – twierdzi rząd w Pradze. Na brak wody w studniach narzekają też mieszkańcy przygranicznych miejscowości.
Czytaj również: Chaos na linii Polska-Czechy. Czy będzie porozumienie w sprawie Turowa?
Właśnie dlatego górnicy w środę rano wysypali węgiel przed budynkiem przedstawicielstwa Komisji Europejskiej we Wrocławiu. W ten sposób zablokowali ulicę w centrum miasta i równoległą do niej linię tramwajową. Wśród kilkuset protestujących widać było transparenty z napisem „Ręce precz od Turowa”.
Wcześniej związkowcy nazwali decyzję TSUE „absurdalną”. Jak uzasadniają pracownicy odkrywki „Turów”, protesty są konieczne, by obronić miejsca pracy w regionie. Zapowiadają też, że są „gotowi przystąpić (…) do wszelkich możliwych prawem działań związkowych na pograniczu polsko – czeskim, jak również zablokowaniu tranzytu”.
Górnicy z kopalni „Turów” zapowiadają protesty w Warszawie i Brukseli
Protestujący twierdzą, że zapewnienia polskiego rządu o braku zagrożenia dla działania odkrywki są niewystarczające. Związkowcy z kopalni 'Turów” zapowiadają w związku z tym kolejne manifestacje. Tłumaczą, że protestują również przeciwko kosztom, jakie Polska ma ponieść w związku z dodatkowym zabezpieczeniem kopalni. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział współfinansowanie przez Polskę inwestycji na łączną kwotę 45 milionów euro. Mają one zablokować odpływ wody po czeskiej stronie. Przedstawiciele polskiego rządu twierdzą, że negocjacje dotyczące wycofania pozwu Czechów do TSUE trwają. Na stanowisko czeskie będzie trzeba poczekać jeszcze kilka dni.
Górnicy zapowiadają, że ze swoim protestem dotrą do Warszawy, a jeśli będzie trzeba, to również do Brukseli.
Źródło zdjęcia: Lukasz Barzowski / Shutterstock