Krakowski Alarm Smogowy podsumował liczbę pozaklasowych kopciuchów w metropolii. Chodzi o urządzenia, które już od 1 maja będą nielegalne. Okazuje się, że w gminach wokół Krakowa zostało ich dokładnie 11 734. Tymczasem w ostatnim czasie tempo ich likwidacji znacząco spadło – z 2691 w roku 2022, do zaledwie 1767 w roku 2023. Przy obecnym tempie w jednej z gmin kopciuchy znikną dopiero za 36 lat.
– To wina osłabienia przepisów uchwały antysmogowej w województwie małopolskim – słyszymy w Krakowskim Alarmie Smogowym. KAS przypomina, że zgodnie z przepisami, do zakończenia wymiany “kopciuchów” w krakowskim obwarzanku zostało tylko 62 dni. Jeśli wymiana kopciuchów nie przyspieszy, ze smogiem w Krakowie i ościennych gminach będziemy się borykać jeszcze ponad 6 lat.
Porównanie efektów wymiany „kopciuchów” w ostatnich latach pokazuje, że spada tempo ich likwidacji. Po dosyć dobrym roku 2022, kiedy mieszkańcy „obwarzanka” wymienili 2691 kotłów, liczba wymian spadła w 2023 roku do zaledwie 1767. Słabsze tempo jest efektem osłabienia uchwały antysmogowej dla województwa małopolskiego.
- O zmianach kluczowych terminów uchwały antysmogowej we wrześniu 2022 roku pisaliśmy w tym miejscu.
To wtedy radni sejmiku województwa z Prawa i Sprawiedliwości i PSL zdecydowali, że „kopciuchy” mogą dymić jeszcze przez dodatkowe 14 miesięcy. W rzeczywistości przełożyło się to na 2 dodatkowe sezony grzewcze. Powołując się na dane pozyskane w urzędach, KAS podkreśla, że to właśnie ta decyzja zmieniła podejście mieszkańców regionu do wymiany kotłów, sprawiając, że w bardzo krótkim czasie Małopolska z lidera w tym obszarze, spadła na dalsze miejsca.
Krakowski obwarzanek wciąż kopci. Zostały dwa miesiące
To zdanie podziela Paweł Ścigalski – pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. jakości powietrza. – Uważam, że w dużym stopniu tempo wymiany kotłów bezklasowych zostało wyhamowane przez wydłużenie terminów uchwały antysmogowej dla Małopolski – komentuje najnowsze dane zapytany przez SmogLab. Ścigalski podkreśla, że piece powinny zniknąć jak najszybciej.
– Zostało zaledwie 2 miesiące do wejścia w życie przepisów zakazujących ich użytkowania. Gminy ościenne były wspierane przez miasto Kraków w kampaniach informacyjnych, chociażby w ramach Inicjatywy 600 – przypomina urzędnik.
Wspomniana „Inicjatywa 600” to wspólny projekt Miasta Krakowa, 14 gmin zrzeszonych w Metropolii Krakowskiej i Polskiego Alarmu Smogowego. Dotyczy przyspieszenia wymiany starych źródeł ciepła i pełnego wdrożenia uchwały antysmogowej. – Teraz to już jest naprawdę ostatni dzwonek. Do kolejnego sezonu grzewczego trzeba zrobić wszystko, żeby tych kotłów było jak najmniej i to jest wyzwanie, któremu muszą sprostać nowe władze samorządowe już po kwietniowych wyborach – podsumowuje pełnomocnik prezydenta Krakowa.
Metropolia krakowska. „Rekordzista” potrzebuje 36 lat na likwidację kopciuchów
Obecne tempo wymiany starych pieców i kotłów wskazuje, że jeśli nic się nie zmieni, to „obwarzanek” pozbędzie się ich dopiero za kilka lat. W niektórych gminach jest to nie kilka, a kilkanaście lat. Jednak u rekordzisty to ponad trzy dekady.
Najgorzej wygląda sytuacja w gminie Biskupice, gdzie przy obecnym tempie „kopciuchy” znikną dopiero za 36 lat. W tej gminie wciąż dymią 1642 pozaklasowe kotły. Ponad tysiąc tego typu urządzeń funkcjonuje również w Wieliczce (1541 szt.) i Niepołomicach (1104 szt.). Najszybciej – oceniając po tempie wymiany – “kopciuchy” znikną w Michałowicach, bo już za trzy lata.
Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego przypomina o dobrym kierunku, który został obrany w Małopolsce przed wspomnianymi zmianami. – Jeszcze w 2022 roku obserwowaliśmy dużo większą mobilizację. Mieszkańcy likwidowali „kopciuchy”, ponieważ wiedzieli, że w innym przypadku będą ponosić kary finansowe. Było wiele kampanii informacyjnych, wskazujących koniec 2022 roku, jako termin, w którym „kopciuchy” staną się nielegalne – przypomina Lutomska.
– Widzimy więc, jak wiele zależy od postawy przedstawicieli władz – dodaje. Jej zdaniem poprawa jakości powietrza będzie poważnym wyzwaniem dla nowych władz samorządowych. Także dla prezydenta Krakowa, który powinien zrobić wszystko, aby ograniczyć napływ zanieczyszczeń z gmin ościennych do Krakowa i wspierać sąsiednie gminy w działaniach antysmogowych, przede wszystkim w egzekucji obowiązujących przepisów – mówi nam przedstawicielka KAS-u.
Co może zrobić prezydent miasta, aby ościenne gminy przestały kopcić? Prezesem Zarządu Stowarzyszenia Metropolia Krakowska jest właśnie prezydent Krakowa. – Wykorzystując tę pozycję, powinien priorytetowo potraktować działania, które pomogą poprawić jakość powietrza na terenie metropolii. Mógłby wpływać na władze gmin ościennych, aby w większym stopniu angażowali się w rozwiązanie tego problemu – słyszymy w KAS.
Okolice Krakowa. Ile kopciuchów już zniknęło?
Prezydent Krakowa – Jacek Majchrowski zwracał uwagę, że część pieniędzy z tzw. „janosikowego” mogłoby iść na wymianę kopciuchów. Włodarz chciał, aby pieniądze były „znaczone” i nie mogły być wydawane na inne cele. Kolejny pomysł to formalne powołanie krakowskiej metropolii. Dziś działa pół formalnie pod postacią wspomnianego stowarzyszenia. Powołanie metropolii oznaczałoby dodatkowe środki z centralnego budżetu państwa. Krakowscy parlamentarzyści zapowiadali w październikowej kampanii takie rozwiązanie, jednak po wyborach temat ucichł.
Jak wygląda tempo wymiany urządzeń grzewczych w Małopolsce? Okazuje się, że w ciągu ostatnich lat w krakowskim „obwarzanku” liczba pozaklasowych pieców i kotłów spadła z około 23 tysięcy w 2020 roku do 11 734 obecnie.
Jednak już od 1 maja 2024 r. „kopciuchy” staną się nielegalne. Przedstawiciele gmin będą musieli zaangażować większe siły w procesy kontroli i egzekucji przepisów antysmogowych. Wszyscy mieszkańcy mieli bowiem tyle samo czasu na dostosowanie się do nowego prawa i taki sam dostęp do programów dotacyjnych, wspierających wymianę kotłów i termomodernizację budynków.
– Choć tempo wymiany kotłów zwolniło w ostatnim roku, cały czas liczymy, że „kopciuchy” jak najszybciej przestaną zanieczyszczać powietrze, a użytkownicy starych kotłów na węgiel i drewno zdecydują się na ich wymianę – mówi wspomniana Ewa Lutomska z KAS. Jej zdaniem nadzieję daje wyższa liczba złożonych wniosków o dotację na wymianę kotła. – W całym 2023 roku wpłynęło ich ponad 1900, a najwięcej w gminach, w których działają Lokalne Alarmy Smogowe.
– To pokazuje, że tam, gdzie mieszkańcy aktywnie domagają się zmian i sami angażują się w działania antysmogowe, świadomość rośnie. Jednocześnie potrzeba rozwiązania problemu jakości powietrza staje się priorytetem – podsumowuje przedstawicielka KAS.
Zdjęcie tytułowe: Joanna Urbaniec