Produkcja prądu z paliw kopalnych spadła w Unii Europejskiej do historycznie niskiego poziomu. W ubiegłym roku energetyka słoneczna odpowiadała za produkcję 11 proc. energii elektrycznej w Unii Europejskiej. Wyprzedziła tym samym źródła węglowe, w przypadku których po raz pierwszy odnotowano spadek do 10 proc. To główne wnioski z najnowszej edycji raportu „European Electricity Review”.
W raporcie przygotowanym przez think tank Ember kompleksowo przeanalizowano aktualne dane na temat unijnej energetyki. W 2024 roku paliwa kopalne notują historycznie niski udział w produkcji prądu elektrycznego, co autorzy dokumentu przedstawiają jako skutek wprowadzania Europejskiego Zielonego Ładu.
Jak więc wyglądała produkcja energii w UE w minionym roku?
Energetyka słoneczna odpowiadała za 11 proc. generacji, podczas gdy wiatrowa za 17 proc. Jak piszą autorzy raportu, silny wzrost energetyki słonecznej, w połączeniu z ożywieniem energetyki wodnej, zwiększył udział OZE w produkcji energii do blisko połowy (47 proc).
Z paliw kopalnych w UE wytworzono w minionym roku 29 proc. energii elektrycznej. Ember zwraca uwagę, że jeszcze w 2019 roku, czyli przed Zielonym Ładem, było to 39 proc. produkcji, podczas gdy energetyka odnawialna odpowiadała za 34 proc.
Odejście od paliw kopalnych wymaga inwestycji, jednak okazuje się też przynosić oszczędności. Analiza Ember wykazała, że bez nowych mocy wiatrowych i słonecznych, które dodano w ciągu ostatnich 5 lat, konieczne byłoby zaimportowanie do UE dodatkowych 92 mld metrów sześciennych gazu ziemnego oraz 55 mln ton węgla. Kosztowałoby to 59 miliardów euro.
Odejście od węgla i perspektywy tańszej energii elektrycznej
O to, co wnioski płynące z raportu oznaczają dla naszego kraju, zapytaliśmy w think tanku odpowiadającym za przygotowanie dokumentu.
– Polska poczyniła w ostatnich latach ogromne postępy i nie jesteśmy już hamulcowym unijnej transformacji energetycznej – mówi Paweł Czyżak z Ember, zapytany przez SmogLab. – Co może być zaskakujące, odchodzimy od węgla szybciej niż nasi zachodni sąsiedzi, Niemcy, jednocześnie szybciej rozwijając gospodarkę. Od kilku lat jesteśmy w pierwszej piątce europejskich liderów jeśli chodzi o budowę elektrowni słonecznych. Już za rok spodziewamy się uruchomienia pierwszych morskich farm wiatrowych – podkreśla Czyżak.
– To wszystko oznacza niższe ceny energii elektrycznej, w szczególności dla biznesów, i większą konkurencyjność naszej gospodarki. Dla gospodarstw domowych to niższe rachunki za prąd niż w węglowym „status quo”. Wciąż mamy jednak wiele do zrobienia. W raporcie zwracamy uwagę m.in. na konieczność zwiększenia elastyczności systemu energetycznego. To oznacza więcej magazynów energii, stosowanie dynamicznych taryf sieciowych, modernizację infrastruktury sieciowej. Przełoży się to na dalsze oszczędności, ale także zwiększy stabilność systemu energetycznego i ograniczy przerwy w dostawach prądu na obszarach wiejskich – mówi nam ekspert Ember.
Transformacja energetyczna a ogrzewanie budynków
W obecnej wersji „Polityki energetycznej Polski do 2040 roku” (PEP2040) rząd zaplanował całkowite odejście od spalania węgla w domowych kotłach: najpierw w miastach, a docelowo w całym kraju. Urządzenia grzewcze zasilane tym paliwem są obecnie wypierane przez alternatywy, w tym te zasilane prądem elektrycznym.
Co wyzwania w zakresie dekarbonizacji energetyki oznaczają w kontekście konieczności modernizacji sektora ogrzewania budynków w Polsce? – Postępy w dekarbonizacji produkcji energii elektrycznej to dobra wiadomość, także dla innych sektorów: w tym transportu czy ogrzewnictwa indywidualnego. Energia z wiatru i słońca może być wykorzystana np. do zasilania pomp ciepła. A ponieważ jest ona tańsza niż energia z węgla, obniża to nie tylko rachunki za prąd, ale także koszty ogrzewania – mówi nam Paweł Czyżak.
– Oczywiście transformacja energetyczna napotyka na różnorakie wyzwania: od przeciążonych sieci energetycznych, przez zawirowania administracyjne dotyczące programu „Czyste Powietrze”, po opóźniające się prace nad kluczową legislacją. Na przykład nad ustawą wiatrakową czy strategią energetyczną do 2040. Jednak biorąc pod uwagę tempo zmian w sektorze produkcji energii elektrycznej, jestem dobrej myśli. Już teraz ogrzewanie węglem jest droższe niż pompą ciepła, a wkrótce będziemy mieli tak dużo energii z OZE, że czarne paliwo zupełnie nie będzie się opłacało – zwraca uwagę Czyżak.
_
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Piotr_Pajak