Dubaj ma już najwyższy wieżowiec na świecie. Niebawem będzie miał najwyższa wieżę, w dodatku energetyczną. Arabsko-chińskie konsorcjum zbuduje elektrownię słoneczną o wysokości 260 m.
To o 569 m mniej niż wynosi wysokość Burdż Chalifa, ale jak na elektrownię to i tak całkiem sporo. Wieża energetyczna powstanie w ramach czwartej fazy budowy parku fotowoltaicznego Mohammed bin Rashid Al Maktoum Solar Park – największego tego typu projektu na świecie. Budowa ma ruszyć w czwartym kwartale 2020 r. i będzie realizowana w kilku etapach. Wieża zwiększy potencjał energetyczny parku o 700 MW.
75 proc. z zielonej energii do 2050 r.
Budżet przedsięwzięcia wynosi 14,2 miliarda dirhamów (3,8 miliarda dolarów). Sporo, ale cena zaoferowana za kilowatogodzinę w przetargu ogłoszonym przez DEWA (Dubai Electricity and Water Authority), państwową spółkę zarządzającą dubajską siecią energetyczną i wodociągową, wyniosła 7,3 centra. To najniższa stawka w historii tego typu inwestycji. Taką ofertę złożyło saudyjsko-chińskie konsorcjum złożone ze spółek ACWA i Shanghai Electric.
Zgodnie z założeniami przedsięwzięcia, park do 2020 r. ma generować energię o mocy 1000 MW, a do 2030 r. moc ma zwiększyć się do 5000 MW. Do tego roku park ma zajmować obszar o powierzchni 83 mil kwadratowych (215 km kwadratowych) i umożliwić redukcję emisji dwutlenku węgla o 6,5 miliona ton rocznie. Całościowy koszt inwestycji wynosi 13,6 miliarda dolarów.
Pierwsza część przedsięwzięcia została oddana do użytku w 2013 r., druga w marcu tego roku. Obecnie moc energetyczna parku wynosi 200 MW. To oczywiście znacznie poniżej potrzeb Dubaju, jednak władze tego emiratu postawiły sobie bardzo ambitny cel. Zgodnie z założeniami strategii Dubai Clean Energy Strategy 2050 do 2050 r. zamierzają one produkować 75 proc. energii ze źródeł odnawialnych. Obecnie ten wskaźnik jest dość niski – dopiero w 2020 r. ma wynieść 7 proc., a w 2030 – 25 proc.
Przodownicy OZE
Realizację zadania z pewnością ułatwi fakt, że Dubaj dysponuje odpowiednią ilością środków finansowych do tego typu przedsięwzięć. Szkopuł w tym, że niebawem mogą one zacząć się kurczyć. Pieniądze szejków pochodzą bowiem w dużej mierze z ropy naftowej, a złoża należące do Dubaju od pewnego czasu maleją. Podobnego problemu jak na razie nie odnotowuje sąsiednie Abu Zabi. Pewnie dlatego to nie ten emirat, ale właśnie Dubaj przoduje w inwestycjach w OZE.
Jednak „słonecznym” przedsięwzięciom przyświecają bardziej wizjonerskie idee. Zgodnie z oświadczeniem „jego ekscelencji” Saeeda Mohammeda Al Tayera, „strategiczny projekt parku fotowoltaicznego wspiera wizję Jego Wysokości szejka Mohammed bin Rashid Al Maktoum, władcy Dubaju, zakładającą promocję zrównoważonego rozwoju i uczynienia z Dubaju światowego centrum czystej energii i zielonej gospodarki”.
Al Tayer dodał również, że zaangażowanie Dubaju w rozwój OZE doprowadziło do obniżenia kosztów uzyskania energii słonecznej i stawek oferowanych w przetargach zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i w Europie.