W nocy i godzinach rannych 5 kwietnia powietrze w aglomeracji warszawskiej należało do najgorszych w Polsce – wskazują pomiary Airly. Zły obraz warszawskiego powietrza potwierdzają również stacje WIOŚ. Aktywiści Warszawy Bez Smogu wskazują przyczyny.
Na stacji pomiarowej WIOŚ w dzielnicy Wawer, która reprezentuje typową dzielnicę domów jednorodzinnych jakość powietrza pogorszyła się gwałtownie o godzinie 19:00, by o 23:00 osiągnąć maksimum (104 ug/m3), w Włochach stężenia sięgnęły 114 ug/m3). Jeszcze gorzej było w podwarszawskich miejscowościach: w Otwocku, gdzie szczyt zanieczyszczenia przypadł na godz 0:00 (226 ug/m3) i Legionowie (godz. 0:00, stężenie – 194 ug/m3).
W ostatnich tygodniach, pomimo ciepłych dni mamy wciąż zimne noce. W Warszawie, według szacunków Urzędu Miasta istnieje około 18 tys. „kopciuchów” – pozaklasowych kotłów na węgiel i drewno. Ta liczba wystarcza, by w bezwietrzną noc powietrze w Warszawie nie nadawało się do oddychania.
– Znów wystarczy kilka godzin bez wiatru, aby przez rozpalane na noc piece i kominki Warszawę i okolice spowił smog – komentuje Monika Daniluk z Warszawy Bez Smogu, oddziału Polskiego Alarmu Smogowego. – Nie można odpuszczać czy spowalniać procesu odchodzenia od kopciuchów – to pogarsza nasze zdrowie tu i teraz! Nawet jeśli nie odczuwamy skutków od razu – dodaje.
Miasto Warszawa przyjęło bardzo korzystny dla obywateli program dotacyjny zachęcający do likwidacji „kopciuchów”. Do końca tego roku można uzyskać aż 22 tysiące zł. na wymianę kotła, grzejników i instalacji grzewczej.
Źródło: informacja prasowa
Zdjęcie: Airly