Weterynarze i leśnicy przypominają, aby nie zabierać małych saren znalezionych w trawie. „One nie zostały porzucone; są pod opieką matki” – powiedział Radosław Fedaczyński, lekarz weterynarii z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
„Aktualnie z tego powodu w ośrodku przebywa kilkanaście małych saren. Prawie wszystkie trafiły do nas w konsekwencji niewiedzy ludzi” – mówił w rozmowie z PAP Fedaczyński.
Przypomniał, że nie wolno zabierać małych saren znalezionych w głębokiej trawie, bo są tam zaraz po wykoceniu.
„Ich matka wraca do nich co trzy godziny, aby je karmić. Natomiast ludzie bezpodstawnie sądzą, że wymagają pomocy i często zabierają je ze sobą” – zauważył Fedaczyński.
Małe sarny po przyniesieniu do domów zazwyczaj karmione są krowim mlekiem, którego nie tolerują. W konsekwencji stan ich zdrowia szybko pogarsza się. A po kilku dniach, najczęściej m.in. z oznakami odwodnienia, trafiają do weterynarza.
Jak zaznaczył Fedaczyński, „zabraną przez naszą niewiedzę sarnę trzeba odnieść w to samo miejsce najpóźniej następnego dnia”.
O niezabieranie saren, ale także znalezionego w podobnych okolicznościach potomstwa zajęcy i niektórych ptaków do domów z przyleśnych łąk i lasów apeluje też rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.
Według danych Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie w lasach Podkarpacia doliczono się blisko 40 tys. saren.(PAP)
Autor: Alfred Kyc/Nauka w Polsce
Zdjęcie: Monika Surzin/Shutterstock