Grupa 19 chińskich uczonych apeluje do władz o rozprawienie się z handlem dzikimi gatunkami zwierząt. Apel zostaje wystosowany w kontekście rozprzestrzenienia się (w kraju i za granicą) groźnego dla ludzi koronawirusa 2019-nCoV.
Po tym jak pojawiły się dowody, że koronawirus 2019-nCoV, który zaatakował w chińskim mieście Wuhan, pochodził najprawdopodobniej od zwierzęcia, rząd zakazał tymczasowo handlu dziką fauną. Jak podaje „The Washington Post”, w związku z ograniczeniami – wprowadzonymi na czas wyeliminowania problemu – zapowiedziane zostały zintensyfikowane kontrole targowisk, a obywatele mogą zgłaszać łamanie prawa pod specjalną infolinią.
Grupa 19 chińskich nauczonych – pracujących w Chińskiej Akademii Nauk, Wuhan Institute of Virology oraz na kilku innych uniwersytetach – apeluje jednak, by zakaz ten był utrzymany na stałe. Zwracają oni uwagę, że wciąż spotykane w Chinach targi dziką fauną i florą stanowią zagrożenie dla ludzi, zwiększając prawdopodobieństwo wybuchu epidemii.
Wtórują im m.in. eksperci z nowojorskiego Towarzystwo Ochrony Przyrody, którzy – jak podaje brytyjski „Independent” – uważają, że trzymanie ze sobą różnych gatunków dzikich zwierząt, w niedostatecznie dobrych warunkach sanitarnych, sprzyja mutacjom i wzrostowi zjadliwości chorób.
Choć nie ustalono jeszcze dokładnie, w jaki sposób koronawirus przeniósł się na człowieka, głównymi podejrzanymi pozostają dzikie węże z jednego z targów zwierzyną w Wuhan. Wcześniej mówiło się o nietoperzu, który był najprawdopodobniej źródłem epidemii podobnego wirusa zwanego SARS.
_
Źródła: WildAid, The Independent, Washington Post
Zdjęcie: Shutterstock/vichie81