Przyrodnicy ze Stanów Zjednoczonych w wakacje proponują alternatywę wobec rozgrywek sportowych, które gromadzą przed ekranami tłumy. W ramach Tour de Turtles śledzić można zmagania żółwi morskich, których stawką jest nie tylko sława, ale przede wszystkim przetrwanie gatunku. Wyścig odbywa się po raz ósmy.
Tour de Turtles to coroczne wydarzenie, organizowane przez amerykańską organizację Sea Turtle Conservation. Choć co do zasady jest to wyścig, angażujący miłośników żółwi w kibicowanie, tak naprawdę chodzi o ochronę gatunkową morskich zwierząt. Biorące w wyścigu żółwie są wyposażone w urządzenia lokalizujące, pozwalające lepiej poznać trasy ich wędrówek.
Żółwie morskie są śledzone od momentu gniazdowania, po którym wracają do swoich naturalnych miejsc żerowania. Poszczególni partnerzy projektu nadają imiona gadom, które wyposażone zostają w nadajniki, śledzące ich wędrówkę. Zwycięża ten, który w określonym przez organizatorów czasie pokona najdłuższy dystans. „Zmagania” można śledzić na stronie internetowej i w mediach społecznościowych projektu.
W tym roku w wyścigu biorą udział żółwie szylkretowe i skórzaste o imionach: Jessie, Nevada, Freckles, Hope, Tamarind, and Tartleby. Ich zmagania potrwają do końca października.
Organizatorzy chcą przy tej okazji mówić o zagrożeniach, z którymi spotykają się morskie zwierzęta, takich jak m.in. śmieci wyrzucane do wód i na brzegi, porzucone sieci rybackie, czy wycieki ropy naftowej.
Wyścig odbywa się po raz ósmy. W poprzednich latach wydarzenie gromadziło lokalną społeczność miłośników żółwi na Florydzie. Przy okazji wypuszczenia żółwi do oceanu organizowano piknik, podczas którego można było spotkać się i dowiedzieć więcej o życiu morskich gadów. W tym roku jednak, ze względu na COVID-19, wyścig będzie można obserwować przede wszystkim w sieci.
_
Zdjęcie: Shutterstock/Rich Carey