Naukowcy sprawdzili, co może się wydarzyć, jeśli Ziemia ogrzeje się o 2 stopnie wobec wartości sprzed rewolucji przemysłowej. Okazuje się, że taki wzrost średniej temperatury spowoduje uwolnienie z gleby 230 mld ton węgla. To więcej, niż całe Stany Zjednoczone wyemitowały w ciągu 100 lat.
Naukowcy szacują, że w gruntach na całym świecie znajduje się od dwóch do trzech razy więcej węgla pierwiastkowego, niż w atmosferze. Może być uwalniany do niej pod postacią CO2 lub metanu.
Im wyższa jest temperatura, tym szybciej rozkładają się związki obecne w glebie. I tym szybciej węgiel trafia do atmosfery.
Uczeni z University of Exter i współpracujących uczelni w swojej najnowszej publikacji w „Nature” obliczyli, jak na klimat wpłynie ocieplenie o 2 stopnie w stosunku do czasów sprzed rewolucji przemysłowej. To poziom określony w Porozumieniu Paryskim, czyli ogólnoświatowej umowie, która ma doprowadzić do zahamowania emisji gazów cieplarnianych. Naukowcy zalecają jednak, żeby wzrost zatrzymał się na 1,5 stopnia.
Jeśli to się nie uda, a temperatura wzrośnie o 2 stopnie , do atmosfery zostanie uwolnionych 230 miliardów ton pierwiastkowego węgla z gleby – piszą naukowcy.
Według portalu „Science Daily” to dwa razy więcej niż USA wyemitowało w ciągu 100 lat. I cztery razy więcej, niż w tym samym czasie wyemitowały Chiny.
„Sprawdziliśmy, jak węgiel zawarty w glebie reaguje na temperaturę w z różnych miejscach na Ziemi, aby określić jego wrażliwość na globalne ocieplenie” – wyjaśnia główna autorka badania Rebecca Varney.
„Nasze badanie sugeruje znaczne ubytki węgla w gruntach, następujące już po ociepleniu o 2 stopnie. Co więcej, to nawet nie obejmuje ucieczki węgla z wiecznej zmarzliny” – dodaje współautorka badania Sarah Chadburn.
Co się stanie, jeśli Ziemia ociepli się o 2 stopnie Celsjusza?
Jak wynika z badania Carbon Brief, taki wzrost spowoduje, że do 2100 roku poziom mórz będzie wyższy o 56 cm w porównaniu do obecnych poziomów. Liczba dni z morskimi falami gorąca będzie 23 razy większa niż dziś. Śnieg stanie się już tylko wspomnieniem z przeszłości, a liczba gorących dni wzrośnie o 25 proc.
Fale gorąca będą się pojawiać znacznie wcześniej i obejmą jeszcze większą część globu. Naukowcy szacują, że częstotliwość takich ekstremalnych upałów wzrośnie o 343 proc. Susze będą trwać średnio przez cztery miesiące w roku. Eksperci przewidują także łatwiejszą i szybszą transmisję chorób – w tym malarii.
_
Więcej o cyklu węglowym można przeczytać w opracowaniu Ziemi na Rozdrożu.
Artykuł z „Nature” można znaleźć TUTAJ.
Zdjęcie: Avivi Aharon/Shutterstock