Sadiq Khan zaapelował dziś do londyńczyków, by „pozbywali się brudnych diesli”, a wkrótce po tym ogłoszono nowe zasady wjazdu do centrum brytyjskiej stolicy. Kierowcy samochodów nie spełniających normy Euro 4 od 23 października zapłacą za to 21,5 funta – ponad 100 złotych. Tyle trzeba będzie zapłacić, by po centrum jeździć przez jeden dzień.
Nowa opłata została nazwana T-Charge, wyniesie 10 funtów i będzie pobierana od kierowców samochodów, które nie spełniają normy Euro 4. Ich posiadacze oprócz standardowej opłaty za wjazd do centrum, którą ustalono na 11,5 funta zapłacą także T-Charge, a więc w sumie 21 funtów i 50 pensów.
„T” odnosi się do „toksyczności” i jest realizacją wcześniejszych obietnic ograniczenia liczby jeżdżących po mieście starych samochodów – przede wszystkim diesli, bo przede wszystkim one są problemem w Londynie. Obietnica wynikała z poważnych problemów brytyjskiej stolicy z poziomami dwutlenku azotu w powietrzu. Ale także wynikami badań, które pokazały, że samochody wyposażone w silniki diesla emitują w ruchu miejskim o wiele więcej zanieczyszczeń nić wynikałoby z danych deklarowanych przez producentów.
– Londyńskie powietrze jest cichym i toksycznym zabójcą – powiedział Sadiq Khan ogłaszając wprowadzenie opłaty i podkreślił, że zmiany są ważnym krokiem w walce z zagrożeniem zdrowia publicznego, którym jest stan londyńskiego powietrza i sygnałem dla kierowców w stolicy, by rezygnowali z diesli, choć sama opłata obejmie wszystkie samochody nie spełniające normy Euro 4.
Także te benzynowe. Zapłacą również kierowcy niespełniających norm busów, które były zwolnione z opłaty za wjazd do centrum.
Na zniżkę mogą liczyć mieszkańcy strefy, którzy zapłacą jednego funta dziennie.
Zwolnieni z niej będą niepełnosprawni oraz taksówkarze.
Fot. Mike Knell/Flickr.