Brytyjscy naukowcy opublikowali badania, z których wynika, że ekspozycja przyszłej mamy na smog powoduje niską wagę urodzeniową dziecka. A w efekcie – ryzyko śmierci we wczesnym dzieciństwie i szereg chorób w przyszłości.
Aż 90 procent (czyli dwa miliardy) dzieci na całym świecie, jest narażonych na większe stężenia smogu niż te, które dopuszcza Światowa Organizacja Zdrowia. Według nowych danych UNICEF, 17 milionów maluchów oddycha powietrzem z sześciokrotnie przekroczonymi normami zanieczyszczeń.
Naukowcy podkreślają, że nie istnieje sposób, w jaki przyszłe mamy mogłyby uniknąć zanieczyszczeń.
-To niedopuszczalna sytuacja, w której czynniki, których kobieta nie może kontrolować, negatywnie wpływają na jej nienarodzone dziecko – powiedziała Mireille Toledano z Imperial College w Londynie, która kierowała brytyjskimi badaniami.
Wzięto w nich pod uwagę wszystkie porody w Londynie w ciągu ostatnich czterech lat, czyli w sumie narodziny ponad 540 tys. dzieci. W wyniku analizy okazało się, że istnieje korelacja pomiędzy zanieczyszczeniem powietrza a niską masą urodzeniową noworodków (czyli poniżej 2,5 kg). Ryzyko niskiej masy wzrasta o 15 proc. na każde nadwyżkowe 5 µg/m3 zanieczyszczenia drobnymi pyłami PM 2.5.
Oszacowano, że ciężarna kobieta w Londynie codziennie jest narażona średnio na stężenia pyłów PM 2,5 na poziomie 15,5 µg/m3 . Naukowcy zaznaczają, że choć w stolicy Wielkiej Brytanii problemy związane z zanieczyszczeniem dotknęły jedynie 2,5 proc. noworodków, to w miastach o gorszym smogu sytuacja może być dramatyczna. Dla przykładu wymieniają stolicę Indii, Nowe Delhi.
-Efekty, jakie u dziecka może wywoływać smog taki, jak w Nowym Delhi, są nieocenione. Istnieje pilna potrzeba zwrócenia uwagi na takie środowiska, w których duża liczba osób jest poważnie zagrożona – mówili w rozmowie z „The Guardian” twórcy badania, Sarah Stock and Tom Clemens z uniwersytetu w Edynburgu.
Anthony Lake z UNICEFu dodał, że zanieczyszczenie uszkadza nie tylko rozwijające się płuca dzieci. -Również ma zły wpływ na rozwijający się mózg, a więc jednocześnie na przyszłość dziecka. Żaden kraj nie powinien ignorować zanieczyszczeń i tego zagrożenia – podkreślał. Naukowcy zaznaczają, że niska waga urodzeniowa, do której prowadzi przebywanie matki na smogu, może skutkować śmiercią w wieku niemowlęcym, a także późniejszymi chorobami układu krążenia czy cukrzycą.
Podobne do brytyjskich wnioski wysnuł kilka lat temu zespół prof. Wiesława Jędrychowskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Krakowscy naukowcy w latach 2000-2004 zrekrutowali 505 ciężarnych kobiet, w wieku 18-35 lat, niepalących, mieszkających w różnych punktach miasta. Rozdali im specjalne urządzenia mierzące poziom zanieczyszczeń, które miały mieć cały czas przy sobie.
Po porodzie naukowcy badali dzieci.
Okazało się, że kobiety, które były narażone na ekspozycję na smog, rodziły maluchy z niższą masą ciała (średnio o 128 g), mniejszym obwodem główki (średnio o 0,3 cm) i mniejszą długością ciała (średnio o 0,9 cm). Co więcej, u tych dzieci można było zauważyć później świszczący oddech, mniejszą pojemność i częste zapalenia płuc, a także infekcje oskrzeli oraz wolniejszy rozwój psychomotoryczny.
-To największe badanie tego typu w Wielkiej Brytanii. W połączeniu z analizami z innych krajów dają wyraźny wynik – mówili „Gaurdianowi” autorzy brytyjskiego badania. – Zbliżamy się do globalnej zdrowotnej katastrofy.
Zdjęcie: pexels.com